>PO 4 MIESIĄCACH<
[T.I]: Tom!
Tom: tak?
[T.I]: pomóż mi!
Tom: co się stało?
[T.I]: rodzę wiesz?- zaśmiałam się- a tak naprawdę, to nie mogę wstać..
Tom: jeju, nie strasz mnie. Już idę-Pomógł mi usiąść
[T.I]: dziękuje, ale i tak nie mogłabym teraz urodzić, to czwarty miesiąc a ciąża narazie przebiega pomyślnie
Tom: wiem wiem, przyniosę Ci śniadanie księżniczko ;3
[T.I]: dobrze, mój książę ;3
Mam już bardzo duży brzuch jak na 4 miesiąc. Szczerze, nie mogę się doczekać kiedy urodzę tak mocno wyczekuję 9 miesiąca.
Tom: już jestem- przyniósł mi tacę z ogromnym śniadaniem
[T.I]: aw, dziękuje hmm.. a gdzie ogórki?- zaśmiałam się lekko
Tom wyciągnął zza pleców słoik ogórków kiszonych;
Tom: tutaj!
[T.I]: ty to wiesz jak mnie rozśmieszyć i co teraz potrzebuje..- zaśmiałam się delikatnie
>Time skip 9 miesiąc<
23:03 21.05.2019:Siedziałam na łóżku, kiedy poczułam ból w brzuchu, chyba zaczynam rodzić..
[T.I]: TOM! Chyba zaczynam rodzić!
Tom: jezu, już tak szybko?!- strzelił face palma- no przecież to 9 miesiąc zajefajnie.... Edd! Włącz samochód i uprzedź pogotowie!
Edd: tak jest!
Matt: ja idę kupić rzeczy dla dziewczynki
Tom: spokojnie, oddychaj. Zawiozę Cię do szpitala
[T.I]: *oddycha* yhy...
Tom włożył Cię do samochodu. Jechał do szpitala z prędkością szybszą niż jest nakaz.
Wtedy zatrzymała was policja, zjechaliście na bok.Policjant: proszę, proszę... czemu to tak się szybko jeździ?
Tom: przepraszam, wiozę rodzącą dziecko...
Policjant: okey okey mnie tu nie było jedź dalej.
Heh przyznam śmieszna ta sytuacja.
>w szpitalu<
Doctor: niech pani oddycha, zaraz
wyjmiemy, jeszcze trochę...- doktor uspokajał mnie przez cały czas, Tom trzymał mnie za rękę a ja... no cóż rodzę, więc..krzyczałamDoctor: jaka śliczna dziewczynka! Zaraz sprawdzimy czy jest zdrowa, dobrze?
[T.I]: tak, tak....- ledwo wydusiłam, ze zmęczenia
Tom: dałaś radę! Mamy dziecko!
[T.I]:no co ty nie powiesz... heh to mo- -
Nie dane mi było dokończyć- doktor przyszedł
Doctor: dziecko zdrowe jak nigdy! Chce pani ją potrzymać?
[T.I]: tak! I nie odbierzecie mi jej już...
Doctor: dobrze już dobrze...- zaśmiał się i wyszedł.
Tom: to może dokończysz?
[T.I]: jasne. To może spytamy się Matta co jej kupił?
Tom: właśnie!
[T.I]: Ciii... nie krzycz tak bo ją obudzisz..
Tom: no dobrze..
Rozmowa Toma z Mattem:
Tom: to co jej kupiłeś?
Matt: spokojnie, żadnych głupot, jest dobrze, nie martw się, a jak poród?
Tom: oprócz tego, że prawie
ogłuchłem... to bardzo dobrze, dziewczynka zdrowa.Matt: to wspaniale! Ja muszę już
kończyć, pa!Tom: pa!
[T.I]: Tom, to jak ją nazwiemy?
Tom: możesz wymyślić, ja nie mam pomysłu.
[T.I]: hm..-zamyśliłam się na chwilę-może Lily?
Tom: wspaniałe imię, wracamy już do domu?
[T.I]: taaak :)
Wróciliście do domu. Matt jak zapewniał, że kupił mądrze, tak było. Wychowywaliście dziewczynkę, a jakie były JEJ przygody? Zobaczycie w następnym rozdziale...
________________________
Słów:481
CZYTASZ
Moja pierwsza miłość Tom x Reader
FanficŻycie [T.I] obraca się o 180 stopni, kiedy postanawia zamieszkać wraz ze swoim przyjacielem, dręczycielem i kilkoma innymi osobami. Kiedy wszystko wychodzi na jaw- rozwiązuję się, a Ty, powoli oddajesz się w ręce miłości.. Co wydarzy się dalej? Jaki...