Był już wczesny ranek. Słońce prześwitywało przez okno. Czułam miły dotyk na mojej talii. Uśmiechnęłam się i odwróciłam do mojego księcia, który spał bardzo twardo. Nie chciałam go budzić, bo aż żal by mi było.
Wzięłam telefon do ręki i sprawdzałam co mnie w świecie ominęło. Miałam lekkiego kaca, na szczęscie dobrze ,że w soboty nie mam kursów.
Powoli odciągałam rękę chłopaka od swojej talii, w celu udania się do toalety.-Mmhmm, nie idź nigdzie jeszcze - sapnął chłopak, mamrocząc.
-Radziłabym Ci już wstawać, bo samolot macie za 3h -
powiedziałam, wskazując na zegar.
-Jeszcze tylko chwila, przecież i tak nikt się nie dobija do nas - odrzekł, zakrywając się kocem.Ktoś zapukał do naszych drzwi, pociągłam za klamkę i zobaczyłam w nich Namjoona. Był lekko zestresowany i spoglądał w telefon dosyć często.
-Musimy się streszczać, nasze bilety do Chicago zostały zmienione na godzinę 13:00 - odpowiedział szybko.
-Żartujesz sobie hyung chyba, ja tu jeszcze leżę - powiedział Taehyung.
-Naprawdę nie żartuję, punkt 12:20 musimy być już w wozach i gotowi na lotnisko - rzekł Namjoon.
-Dobra idź tam resztę ogarnij, jak Yoongiego wyciągniesz dzisiaj z łóżka to będziesz mistrzem - uśmiechnął się Tae.Po tych słowach Namjoon wyszedł. Kazałam chłopakowi wstawać, walizkę miał już spakowaną na szczęście.
Próbowałam różnych sposobów na wyciągnięcie chłopaka z łóżka.
Leżałam na nim, skakałam na łóżku, szturchałam go, aby wstawał.
Miałam pomysł. Pewnie zjadł by teraz dobre śniadanie, więc ogarnęłam się i zeszłam na dół.
Postawiłam na zwykłe naleśniki z dżemem i czekoladą.
Zdziwiłam się, że jak na chłopaków to kuchnię mieli ogarniętą, w sensie, że niczego nie brakowało.
Dla około dziewięciu osób musiałam trochę się postarać z tym, aby zmieścić
się w czasie.
Zobaczyłam Jimina, który schodził po schodach, jak istny trup.-A co tu za pyszności są, no nie wierze miałem ostatnio ochotę na naleśniki - uśmiechnął się chłopak radośnie.
-Myślę, że będą wam smakować, robię je dosyć na szybko - odpowiedziałam, przweracając placki na drugą stronę.Po chwili widziałam jakby stado wilków do stołu zasiadło. Każdy był zdziwiony, moją obecnością w kuchni. Czekali niecierpliwie z głodu na podane śniadanie. Zaczęli buszować po kuchni, wyciągając ciągle różne przekąski, lub napoje z kuchni.
Razem z Kingą nakrywałyśmy do stołu.
Gdy już wszystko było zrobione, każdy z nas zasiadł do stołu. Chłopakom bardzo smakowały moje naleśniki, dlatego byłam szczęśliwa z tego powodu. Postanowili, że jak wrócą do Korei to codziennie na śniadanie będą chcieli naleśniki. Rozbawiło mnie to, zapytałam się ich, czy po jakimś czasie nie przejadłyby im się.
Nasze rozmowy przy stole trochę się rozwinęły, że zapomnieliśmy o ustalonym czasie.-Cholera jasna, już 12:25, mamy małe opóźnienie - powiedział Jungkook, sprawdzając na zegarek.
-Wsiadajcie już wszyscy do wozów, Jin zamknij drzwi od domu - rozkazał lider.Mieliśmy dwa wozy do wyboru, siedziałam razem z Taehyungiem, Jungkookiem i Hoseokiem. Przez całą drogę trzymaliśmy się za ręce. Uroniłam parę łez, patrząc się ciągle na widok przez szybę.
Nie mogłam wejść z Kingą na lotnisko, ponieważ fanki zaczęły by atakować chłopaków i szczególności nas. Dla ich i naszego bezpieczeństwa postanowiliśmy koło parkingu się pożegnać. Zdala od paparazzi.
Kierowca kazał nam wychodzić i się pośpieszyć, ponieważ lot był za niecałe 20 minut.
Najpierw żegnałam się z chłopakami. Życzyłam im bezpiecznej drogi i kazałam uważać na siebie.
Pokiwali głową i powiedzieli, że o mnie i Kingę będą się tak samo martwić.
Taehyung do mnie podbiegł z wielkim uściskiem, nie raczył chyba nawet puścić.
Odciągnął mnie od siebie i zaczął patrzeć mi szeroko w moje oczy.-Jak będę blisko Ciebie to przyjadę mimo wszystko - przysięgał chłopak.
-Będę czekać, obym się tylko doczekała-
odparłam.
-Nie musisz się martwić, będziemy w kontakcie, bardzo będę tęsknić - odpowiedział, dotykając moje policzki.Nie mogłam opanować swoich emocji i krzynęłam do chłopaka:
-Kocham Cię Taehyung!
Zareagował szerokim uśmiechem i odkrzyknął:
-Ja Ciebie jeszcze bardziej Luna!***
Te słowa najbardziej pamiętałam z tego dnia. Wracając do domu, byłam stałym kontakcie z Tae.
Brakuje mi jego obecności przy mnie...
CZYTASZ
I'm Fine || KIM TAEHYUNG
FanfictionLuna, która przez surowe wychowanie swoich rodziców nigdy nie mogła decydować o swoim życiu. Rodzice wybrali za nią kierunek studiów oraz przyszłość. Jednak razem z przyjaciółką zerwała kontakt z uporczywymi rodzicami i wyleciała do "pełnego wrażeń"...