Czekałam już za mój lot. Od wyjścia cały czas dzwonił mi telefon i dostawałam mnóstwo powiadomień. Chyba musiałabym być głupia, jakbym nie wiedziała o kogo chodzi. Jimin i Hoseok odprowadzili mnie do samego wejścia lotniska i tam się pożegnaliśmy.
Czekając na lot sprawdziłam wiadomości, które mi wysłał Taehyung.Taehyung: Luna, co ja zrobiłem..
Taehyung: Ja Ci zaraz wszystko wytłumaczę, to ja jestem winny nie ty.
Taehyung: Zaraz tam pojadę jeśli tylko chcesz i Cię zabiorę z tego lotniska.
Taehyung: Nie żartuję, już się ubieram.
Taehyung: Nawet jeśli miałbym ryzykować życiem to, to zrobię.*19 nieodebranych połączeń od Taehyung*
Nie zdziwiłabym się jakby zaraz miał tu on przyjechać. Zbliżałam się do miejsca sprawdzania paszportów i bagaży. Nagle kątem oka zobaczyłam, we własnej osobie, Kim Taehyung, mój chłopak, moje szczęście, który sobie za dużo u mnie nabroił.
-Kochanie ja Cię proszę nigdzie nie leć, zatrzymam nawet lot, ale proszę nie zostawiaj mnie - błagam, łoniąc małe łzy, które zaczęły spływać mu w dół.
*Jak mam nie lecieć i zostawić go, jeżeli tyle słów dzisiaj padło, które nawet teraz nie jestem w stanie mu wybaczyć*
-Nie Taehyung, właśnie, że polecę. W końcu na tym ty lepiej wyjdziesz niż ja... Twoje słowa. - rzekłam, odbierając dokumenty i bagaż, kierując się w stronę mojego samolotu.
-Jestem skończonym debilem, że teraz przezemnie musisz ty lecieć, niż ja.
-Dobrze, że teraz sobie o tym przypomniałeś, a nie wcześniej. Teraz przepraszam, ale śpieszę się na mój lot - uśmiechnęłam się sarkastycznie i podążyłam do mojego samolotu, zostawiając mojego chłopaka dosłownie samego.*
Ubrałam słuchawki i rozsiadłam się wygodnie na wybranym fotelu. Wyłączyłam wszelkie powiadomienia. Teraz chcę pobyć sama i nikt mi w tej czynności nie przeszkodzi.
W tym pięciogodzinnym locie usnęłam, nagle ktoś zaczął mnie lekko potrząsać.-Proszę Panią, już wysiadamy, jest Pani na miejscu - uśmiechnęła się starsza kobieta, wyglądająca na turystkę.
Przetarłam oczy, spakowałam wszystko do torby podręcznej i odebrałam bagaż. Wykonałam numer po taksówkę. Było po 17:00, postanowiłam kupić "coś" do lodówki, ze względu na to, że wszystko praktycznie wzięłyśmy ze sobą. W drodze do sklepu zaczął dzwonić mi telefon i nasyłały mi się powiadomienia. Wszystkie były od Taehyunga. Narazie się nie zadręczałam tym i podążałam w stronę sklepu. Zrobiłam szybkie zakupy do domu, kupiłam najpotrzebniejsze rzeczy ze względu na to, że jutro Kinga wraca. Byłam bardzo zmęczona, rzuciłam torbą z zakupami na stół, a bagaż położyłam na podłodze. Ogarnęłam zakupy do lodówki i szafek, po czym poszłam w stronę łazienki, zrobić sobie relaksującą kąpiel. Podczas kąpieli sprawdzałam swoje sociale i konwersacje z Taehyungiem.
Taehyung: Czyli to już koniec? Zostałem potraktowany jak śmieć. Należało mi się..
Taehyung: Proszę Cię zadzwoń, lub napisz czy dotarłaś bezpiecznie, bo umieram ze zmartwienia.
Taehyung: Odezwij się, chcę cię już zobaczyć. Nie wiem jak cię przeprosze za to wszystko.
Taehyung: Chyba już masz mnie dosyć.Luna: Długo Ci tego nie wybaczę. Zrób sobie odemnie przerwę, a ja od ciebie. Nie umiem inaczej z tobą rozmawiać po tym wszystkim.
Taehyung: Zrobię wszystko, aby odbudować twoje zaufanie. Kocham Cię!
Ja go też kocham, dlaczego nie mogę mu tak odrazu przebaczyć? Aishh... to jest bardzo trudne. Myślę, że przerwa może nam zrobić dobrze. Nowy etap w naszym związku zrobię JA, myślę, że to nam wyjdzie na dobre.
CZYTASZ
I'm Fine || KIM TAEHYUNG
Hayran KurguLuna, która przez surowe wychowanie swoich rodziców nigdy nie mogła decydować o swoim życiu. Rodzice wybrali za nią kierunek studiów oraz przyszłość. Jednak razem z przyjaciółką zerwała kontakt z uporczywymi rodzicami i wyleciała do "pełnego wrażeń"...