20.

1.7K 61 0
                                    

Czekałam już gotowa na przyjście Taehyunga z ekipą. Nie wiedziałam jak to zrobię, żeby Jimin i Taehyung nie poczuli się źle. Wiedziałam, że to zły będzie pomysł wzięcie Jimina, ponieważ Taehyung chciał spędzić ten wieczór ze mną.
Zza drzwi słyszałam śmiechy i trześnięcie drzwi, to byli oni.
Siedziałam w salonie i zobaczyłam szóstkę chłopaków, bez Jimina.
Byli zmęczeni, po wejściu do domu udali się do swoich pokoi. Podeszłam do swojego chłopaka, aby się z nim przywitać.

-Gdzie zgubiliście Jimina? - zapytałam, spoglądając na chłopaka.
-Weź przestań, założył się z Jungkookiem, że w ciągu tygodnia wyprodukuje piosenkę i ją wstawi do internetu - odparł.
-Im się musi naprawdę nudzić, że na takie głupie pomysły wpadają, a do tego od jutra zaczynacie trasę.
-No co poradzić, idę wziąść szybki prysznic i zaraz wychodzimy - uśmiechnął się, po czym wziął ręcznik na plecy i podszedł w stronę łazienki.

Namjoon i Jin zeszli na dół do kuchni, powiedziałam im, żeby zawołali resztę na obiad, który razem z Kingą ugotwałyśmy dla nich.

-Jesteście naprawdę wielkie, już właśnie mieliśmy zamawiać jakąś niezdrową chińszczyznę - podziękował, wyciągając przygotowane jedzenie z lodówki.

Zapach jedzenia, nagle "obudził" całą czwórkę z góry (my z Taehyungiem zjemy coś na mieście). Usiedli do stołu z wdzięcznością i zaczęli jeść. Nie zabrakło tego, jak im smakowało nasze jedzenie, przy stole panował bardzo przyjemny nastrój. Razem z Taehyungiem wyszliśmy na dwór, mówiąc, że wrócimy dosyć późno.
Staliśmy przed drzwiami hotelu, stojąc w miejscu.

-Mam ochotę zrobić coś szalonego - spojrzał na mnie.
-Co masz na myśli? - rzekłam, nie wiadząc na co znowu wpadł.
-Jeździłaś kiedyś motorem? - zapytał.
-Nigdy, ale zawsze chciałam spróbować! - krzyknęłam, z wielką ekstytacją, podskakując.
-No to chodźmy, znam pewne miejsce z wypożyczalnią motorów na całą dobę! - zapropnował, ciągnąc mnie w stronę danego miejsca.

Pomysł Taehyunga był strzałem w dziesiątkę. Jazda po całym Shanghaju, w środku nocy była czymś idealnym dla mnie. Wypożyczyliśmy motor na dwie godziny.  W mgnięciu sekundy wyjechaliśmy z danego miejsca. Jeździliśmy po różnych mostach, uliczkach oraz ciekawych miejscach wartych uwagi. Nie zapomnieliśmy o tym, aby być ostrożnym, ponieważ paparazzi mogli być dosłownie wszędzie. Szybka jazda bardzo mi się podobała, Taehyung był świetnym kierowcą. Byliśmy pod wpływem wielkiej adrenaliny, oczywiście nie przestawał zwalniać. Coraz szybciej jazda się przyśpieszała, spowodowało to u mnie mocniejsze przytulenie się do chłopaka i czucie się bezpiecznie ku jego boku. Nie bałam się, że jego kontrola byłaby nieopanowana, ufałam mu. Gdy tylko widzieliśmy miejsca ciekawe uwagi, uwiecznialiśmy je robiąc multum zdjęć. Taehyung na Twittera wrzucił post ze zdjęciem, które mu zrobiłam. Po ukończonej sesji postanowiliśmy pozwiedzać centrum i zobaczyć nocne życie Shanghaju.
Ulice pięknie świeciły się różnymi billboardami, miejscami, które tylko zachęcały do zwiedzania. Byliśmy bardzo głodni, więc myśleliśmy co możemy zjeść w tym momencie.

-Możemy iść do chińskiej restauracji, jeżeli chcesz - zapropnował.
-Nie przepadam zbytnio za chińską kuchnią, a za rogiem widzę tajską, która jest moją ulubioną!
-Przekonałaś mnie tym! Zatem chodźmy, bo padnę tu zaraz.. - odparł, prowadząc mnie do restauracji.

Miejsce było dosyć ciemne, więc zdjęliśmy maski oraz czapki, aby odkryć naszą tożsamość. Usiedliśmy przy stole, gdzie specjalnie nie było wielkiego tłumu ludzi. Zamówiliśmy tajską zupę razem z przystawką. W trakcie jedzenia zadzwonił do mnie Jimin. Na chwilę odeszłam od stołu, aby odebrać telefon.

-Cześć Luna, jest mi głupio, że Cię wystawiłem.
-Przestań Jimin, nie jestem zła na Ciebie. Taehyung mi powiedział o wszystkim.
-Obiecuję Ci, że następnym razem dotrzymam słowa. Muszę kończyć, miłej nocy!
-Dobranoc Jimin, do zobaczenia wkrótce.

Po tej dosyć szybkiej rozmowie wróciłam do Taehyunga, który przeglądał zdjęcia w telefonie z dzisiaj.
Miał dosyć srogą minę, jakby ktoś mu zepsuł humor.

-Kto to był? - zapytał, odciągając wzrok od telefonu.
-Jimin, mieliśmy dzisiaj spotkać się i przepraszał mnie za to, że mnie wystawił - tłumaczyłam mu tak, aby chłopak nie był zazdrosny. Jednak on był wielkim przykładem zazdrośnika.
-Mam się czuć zazdrosny o Ciebie, kochanie?
-Chyba sobie żartujesz, to mój przyjaciel, tak samo jak twój. Nigdy by Cię nie skrzywdził - odpowiedziałam, z małą złością.
-No dobra masz rację, trochę źlę się wyraziłem na jego temat - odpowiedział, zgadzając się z moim zdaniem.

Po skończonej kolacji, Taehyung zapłacił za cały rachunek i ruszyliśmy na "małe" zakupy. Mój styl do Taehyunga był bardzo zbliżony, więc większość rzeczy, które mu się podobały to tak samo zgadzały się z moim stylem. Od koszul, do luźnych spodni aż po dziwaczne akcesorie. 
Przebieralnia była cała zapchana ubraniami, które mierzyliśmy. Nie zapomnieliśmy o posprzątaniu.
Udaliśmy się do ostatniego miejsca, Gucci. Taehyung nie nazywałby się sobą, jakby nie odwiedził swojego ulubionego butiku. Wiedziałam czym to się może skończyć. Wyjściem z pięcioma zapełnionymi torbami.
Nawet się nie myliłam, myslałam długo czy kupić sobie torebkę i spodnie od włoskiego projektanta. Tae wziął te rzeczy odemnie i poszedł z nimi do kasy. Oszaleję, kiedyś z nim, albo już oszalałam tylko o tym nie wiem.

-Wcale nie musiałeś kupować mi tego - powiedziałam, patrząc na wszystkie siatki z dzisiejszych zakupów.
-Muszę jakoś przecież Cię rozpieszczać. Do tego taki byłem stęskniony za tobą, że chcę Ci zrobić tylko przyjemność.
-Ja nie wiem jak Ci się tym odwdzięczę..
-Możesz tylko jednym i dokładnie wiesz o co mi dobrze chodzi - uśmiechnął się, trzymając mnie w talii.
-Marzenia! Jak sobie zasłużysz to dostaniesz rekompensatę - odwzajemniłam uśmiech, wychodząc z butiku.

Zobaczyliśmy dwóch mężczyzn, którzy stali bardzo podejżanie, spoglądając na nas. Taehyung kazał mi się nie patrzeć na nich, chyba wiedział, że to paparazzi. Obydwoje z nich zaczęli robić nam zdjęcia i pytać nas w języku angielskim o pytania nasze osobiste, które nie powinny ich interesować.

-Fani będą zachwyceni tymi zdjęciami, ile ze sobą jesteście? - zapytał zakapturzony mężczyzna, który pstrykał non stop zdjęcia.
Zaczęliśmy uciekać od tych dwóch mężczyzn, biegnąc w stronę wypożyczonego motoru. Byliśmy śledzeni i słyszałam jak biegli za nami krzycząc,  że " Kim Taehyung nie jest już singlem!"
Odjechaliśmy z całego miejsca zdarzenia, jechaliśmy jeszcze szybciej niż wcześniej. Jednak oni byli sprytniejsi od nas i zaczęli się ścigać z nami, robiąc zdjęcia z ich auta, nagrywając nas, grożąc, że zaraz wszystkie materiały wrzucą do internetu. Baliśmy się o siebie, że w końcu ten dzień musiał nastać.
Nie byliśmy na to wszystko przygotwani...
***

Co teraz? Nie jestem dobrej myśli co na to cały świat zareaguje, że jestem dziewczyną najpopularniejszego Koreańczyka, o którym każda dziewczyna tylko marzy, aby z nim być.

I'm Fine || KIM TAEHYUNGOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz