♡ Tak między nami.

184 14 0
                                    

Bradley jak małe dziecko obraził się i zamknął w jednym z pokoi, w których będziemy razem spać. Nie wiedziałam o co chodzi z Beatrice ani czemu Simpson tak na nią zareagował, ale postanowiłam odłożyć rozmowę z nim na inną okazję. Każdy rozbiegł się po posiadłości, aby „zbadać teren", a ja usiadłam na krześle barowym w kuchni i scrollowałam tablicę na instagramie.

- Co tam?- Po chwili przysiadła się do mnie Heather.

- Hej blondi.- Posłałam jej uśmiech.- Słuchaj wiesz kim jest ta cała...

- Beatrice Brown, to była dziewczyna Brada, chodzili ze sobą, gdy miał te wszystkie problemy z używkami i mafią. Nie widziałam jej dobre pare lat, a tu proszę raptem przyjaźni się z Evą, za którą na marginesie nie przepadam. Chris zdecydowanie na nią nie zasługuje.- Dokończyła za mnie nim zdążyłam sformułować pytanie.

- Czyżby komuś podobał się nasz Schistad?- Uniosłam pedofilsko brew.

- Tak między nami.- Zbliżyła się do mnie zniżając głos do szeptu.- Jestem z Jasonem dwa lata i mam wrażenie, że chodzi mu tylko o walki. Bez przerwy o nich nawija i nie ma między nami chemii, dawno już mu to mówiłam ale on jest uparty jak osioł. Chris za to zawsze ze mną pogada i nigdy mnie nie zawiódł. Znamy się pieprzone trzy lata i naprawdę jest cudownym chłopakiem.- Rozmarzyła się.

- O czym rozmawiacie drogie panie?- Obiekt westchnień mojej kumpeli przekroczył próg kuchni, na co ona od razu się zmieszała.- Szukam Evy, wiecie może gdzie jest?- Przez twarz Ventury przebiegł cień zawodu.

Wskazałam szatynowi prywatną plażę, i powróciłam do Heath.

- Mamy dwa tygodnie żeby Cię z nim zeswatać.- Oznajmiłam (teraz już) blondynce i puściłam do niej oko.

**
- Robimy na zewnątrz grilla.- Zajrzałam do naszego pokoju.- Idziesz?

- Nie.- Burknął pod nosem i powrócił do brzdąkania na gitarze.

- Posłuchaj.- Westchnęłam i przysiadłam na krawędzi łóżka.- Mi też nie leży towarzystwo ale jesteśmy tu, aby odpoczywać, więc niech jakaś twoja była nie psuje nam urlopu! A tak zupełnie z innej beczki nie wiem jak mogłeś chodzić z tą rudą.- Skrzywiłam się na co ten wybuchł śmiechem.

- Już spokojnie tygrysico.- Objął mnie i opuściliśmy sypialnię.

Kiedy wyszliśmy na taras, doszły nas rozradowane krzyki Chrisa, który ku mojemu zdziwieniu chlapał się w najlepsze w wodzie z Heather. Connor, James i Tristan biegli właśnie w ich kierunku, a Eva wraz z Beatrice rozkładały jedzenie.

- Hej.- Podeszliśmy do nich.

- O cześć!- Ożywiła się Eva puszczając oko do Beatrice na co trochę się zmieszałam.- Super, że jednak zszedłeś Brad.

- Taa.- Atmosfera zgęstniała, a miłość mojego życia wyraźnie się spięła.

- No nic.- Wzruszyła ramionami ruda, która serio zaczęła działać mi na nerwy.- Proszę.- Podała nam kubeczki z jakimś napojem i obydwie chichocząc słodko udały się na leżaki.

- Doobra.- Przeciągnął Brad i duszkiem wypił zawartość kubka.- To było dziwne.

Zagłębiłam się w rozmowie z nim, oczywiście co chwilę musiał rzucić jakiś dwuznaczny tekst ale chyba zaczynałam się do tego przyzwyczajać.

- Charloootte!- Silne ręce uniosły mnie nad ziemie na co pisnęłam.- Chodź dziewczyno.

- Chris! Chris nie!- Wydarłam się. Chłopak zaczął nieść mnie w kierunku morza, zimnego morza.- Nie! Błagam nie!- Piszczałam w akompaniamencie jego rechotu.

Zamknęłam oczy i zatkałam nos, gdy zrozumiałam, że nie będę z nim walczyć. Po chwili poczułam jak wpadam do lodowatej wody. Wynurzyłam się i mało elegancko wyczłapałam się na brzeg.

- Nie cierpię was!- Posłałam w kierunku chłopaków środkowego palca i zaczęłam wyciskać włosy. Czułam jak przez mój przemoknięty top prześwituje różowy, koronkowy stanik. Wściekła wróciłam do Brada, który lekko wstawiony stał z rozdziawioną buzią.

- Idę się przebrać.- Burknęłam do niego i zniknęłam za drzwiami willi.

Okej wracam pomimo dalszego smutku :(
Miłego wtorku! J.

Never 2. / Brad SimpsonWhere stories live. Discover now