Rozdział 19

1.8K 137 20
                                    

Sicheng:???

Yuta: Przepraszam

Yuta: Nie wiem co to było

Yuta: Chciałem jakoś zagadać

Sicheng: Haha, luzik



×××


– Masz – postawił na stoliku torbę z KFC, w której znajdował się duży kubełek, dwa bsmarty, quritto, shake krówkowy, karmelowy i śmietankowy. Z siatki wyjął lody miętowe i jakieś słodycze. Zaniósł to do kuchni. Baekhyun zabrał się za kubełek, popijając go krówkowym shake'iem.
Park wrócił i usiadł obok, biorąc karmelowego.

– Yeollie... – spojrzał na niego – Pojedziemy jutro na zakupy?

– A czego potrzebujesz, kochanie?

– Jakieś nowe ciuchy.

– No, ale wiesz, kociaczku. Coś za coś... – uśmiechnął się wrednie.

– Cóż byś chciał?

– Spełnisz moją fantazję – zamruczał zadowolony, już wyobrażając to sobie. Fantazje miał różne i dziwne, jednak napewno mniej dziwne, niż nekrofilia. Chyba.

– Jaką, hm?

– Zobaczysz wieczorem, słoneczko.

×××



Luhan usiadł na kolanach swojego mężczyzny, który siedział na miękkim dywanie. Oglądali pierwszą część filmu. Wokół nich było mnóstwo przekąsek, napojów i innych rzeczy.

Siedział okrakiem, przodem do niego. Złączył ich wargi razem, natychmiast pogłębiając pocałunek. Zadowolony Oh, złapał go za pośladki i bardzo mocno ścisnął. Chińczyk jęknął mu w usta. Starszy po chwili wsunął mu ręce w bokserki, na pośladkach. Zadowolony oderwał usta od tych jego i zjechał na szyję. Młodszy odchylił głowę, co Oh przyjął bardzo dobrze. Zaczął robić mu malinki, na przemian ze składaniem na jego skórze delikatnych pocałunków.

Złapał go za tył głowy i z jedną ręką na jego pośladku, jak dziecko, położył go na dywan. Pocałunkami zjechał na obojczyki, klatkę piersiową, brzuch. Wszędzie zostawiał te same ślady. Dłoń wsunął między jego pośladki, drażniąc jego wejście, bardzo delikatnie.

Odwrócił go na brzuch i podniósł jego biodra, zsuwając mu bokserki. Zbliżył się do niego i delikatnie polizał jego dziurkę, na co chłopak jęknął. Ścisnął mocno jego biodra, po czym wsunął się w niego. Chłopak spiął się lekko, czując przyjemną wilgoć.
Już po chwili, wymienił język na palec, wsuwając go w niego. Lu jęknął z bólem i mocniej się wypiął.
Mężczyzna wyjął go i sprawnie dostał się do małej szafki przy kanapie, w której trzymał prezerwatywy i żel. Właściwie, wszędzie to trzymał.

Nałożył żel na trzy palce i najpierw wkładając jeden, zaczął nim poruszać. Członek Lu stał już sztywno. Sehun dołożył drugi i rozciągał go, całując delikatnie jego skórę na plecach, oraz pośladkach. Doszedł i trzeci. Gdy był gotowy, odzianego w prezerwatywę penisa, przyłożył do jego wejścia. Wsunął czubek. Wsuwał i wysuwał powoli, co właściwie, bardzo podniecało chińczyka. Wszedł trochę głębiej i znowu robił to samo. Z każdym jego ruchem, z ust młodszego wydobywały się coraz głośniejsze jęki przyjemności, zmieszanej z dobrym bólem.
W końcu znalazł się w nim cały i powtórzył to, co wcześniej. Wchodził do końca i wychodził całkowicie. Jedną dłonią złapał za członka, podnieconego do granic możliwości, dwudziestojednolatka. Robił mu dobrze, nie wychodząc już z niego. Posuwał jego ciasny tyłek, jednocześnie poruszając po jego penisie, smukłymi palcami. Luhan nie hamował jęków, krzyków, ani niczego innego. Pierwszy doszedł Hun, zalewając obficie gumkę. Poruszył się jeszcze kilka razy, tyle samo razy poruszając po nim. W końcu i mniejszy doszedł obficie w jego dłoń.

– Kocham cię, Lulu – wyszeptał, opadając obok. Han wtulił się w niego mocno.

– Ja ciebie też.


Toy 2: Don't forget [HARD CHANBAEK, HUNHAN]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz