Rozdział 6

2.1K 164 31
                                    

Chanyeol wrócił do domu koło trzynastej. Gdy wszedł, zastał Luhana i Baekhyuna, jak otuleni jednym kocem, jedli słodycze na kanapie, oglądając Transformers.

Postawił torbę z rzeczami chłopaka w salonie.

– Chanyeol? – spojrzał na niego – Co to?

– Twoje rzeczy. Byłem u ciebie. Nie denerwuj się. Ten szmaciarz był tam z jakimś dzieciakiem – westchnął cicho. Byun spuścił głowę, tracąc humor. Luhan przytulił go mocno – Baekkie... Nie smuć się. Pogadamy zaraz. Zrobię herbatę. Luhan, też chcesz?

– Nie, dziękuję. Ja już będę leciał – napisał smsa do Sehuna – Nie będę wam przeszkadzać.

Kiwnął głową i poszedł do kuchni. Chińczyk cmoknął Byuna w czoło.

– Będzie dobrze, Baekkie hyung. Będzie dobrze.


Piętnaście minut później, Lu już nie było. Baekhyun posprzątał wszystko ze stolika. Usiedli tam, na kanapie. Park usiadł bokiem, patrząc na niego. Jedną nogę miał na kanapie, a drugą na podłodze.

– Baekhyun... Jak to wszystko się zaczęło? – zapytał cicho.

– Gdy odszedłeś... Dwa miesiące byłem zdołowany – spuścił głowę i upił łyka herbaty – Poznałem go... Gdy... Gdy próbowałem się zabić... Powstrzymał mnie... Złapaliśmy dobry kontakt... Wspierał mnie, myślałem, że się zakochałem. On mówił, że będę bezpieczny... Że mi pomoże... Ale tak nie było. Zaczął jedynie mnie wykorzystywać... Ale nie chciałem umierać... Wspierał mnie Luhan. Sehun zresztą też...

– Czyli... Nie kochasz go? – zapytał spokojnie. Delikatnie położył dłoń na jego dłoni.

– Nie. Ani trochę. Ja... Nie wiem co do ciebie czuję, ale... Tęskniłem za tobą, Chanyeol... – ten jedynie go przytulił, wcześniej odstawiając jego kubek na stolik, aby jej nie wylać – To chore. Porwałeś mnie. Katowałeś i gwałciłeś. A ja... Ja chyba... Chyba cię kocham.

– Ja ciebie też, Baekhyun... Jestem tego pewien...


×××


– Gdzie jedziemy? – zapytał Lu, widząc, że jego partner zjeżdża w inną drogę.

– Do Jongina. Obiecałem, że pomożesz Kyu w matmie – powiedział spokojnie.

– A... Okej. Mam nadzieję, że nie będziecie próbowali znowu nakręcić pornosa z nami... – mruknął, na co tamten się zaśmiał.

– Zobaczymy.

×××


– Baekkie... Zostaniesz moim chłopakiem? – spojrzał mu w oczy, trzymając go delikatnie za podbródek – Wiem, że to szybko... Ale ja jestem pewny...

– Tak... Tak, Chanyeol. Ale... Będę bezpieczny? – poczuł, jak mężczyzna gładzi delikatnie jego policzek.

– Tak. Obiecuję ci.



×××


Wpuścił ich do środka.
– Kyungsoo jest gotowy – uśmiechnął się do starszego z gości. Ten odwzajemnił uśmiech.

– Nie będzie pornosa... – westchnął ze smutkiem.

– Co za małe potwory. Jak mogą nam tego odmawiać – prychnął rozbawiony.

Luhan jedynie posłał mu wredny uśmieszek, po czym poszedł do sypialni, gdzie siedział Kyungsoo. Faktycznie, nad książką od matematyki.

– Hej. Jak tam? – uśmiechnął się przyjaźnie. Z Soo nie był tak blisko, jak z Baekiem, ale lubili się.

– Cześć. Próbuje coś zrozumieć. Ale nie mogę – westchnął – Pomożesz?

– Jasne – dostawił sobie krzesło do biurka.

Toy 2: Don't forget [HARD CHANBAEK, HUNHAN]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz