POV.[READER]
Dobra mam tego powoli dosyć.Siedzę na dworzu koło stacji kolejowej.
Bardzo długo myślałam nad tym gdzie mogłabym pójść i się zdrzemnąć,na dworzu jest cholernie zimno i pada deszcz który moczy moje włosy bo nie mam parasola ani bluzy z kapturem,no pięknie...można sobie pomarzyć o gorącej cherbatce albo kakale i graniem przed kominem z Cielem..Co?!Po co ja o nim myśle,to wszystko jego wina!To on mnie sprowokował żebym uciekła.Ale jednak boli mnie to,jak pomyśle,że mógłby tak zaplanować.Muszę wymyślić gdzie pójść najpierw by się czegoś napić i coś zjeść zanim będzie ciemno i wszystko zamkną.
Omijałam kilkoro dzieci które biegały grając w piłke nożną i skakające dziwczynki grające w klasy.
Nagle oberwałam piłką w czoło i spadłam w mały rowek.
-Nic pani nie jest?-zapytał mały blondyn podbiegając i oferując mi swoją pomoc.
-Nic się nie stało,czy to twoje?-wstałam strzepując mokry piasek i biorąc piłke jedną ręką patrząc na niego.
-Tak jest moja,czy mogła by pani mi ją oddać?-zapytał wyciągając chudziutkie i małe rączki.
-Hmm..może,ale mnie nie przeprosiłeś za nie ostrożność.
-Przepraszam panią bardzo już się to nie powtórzy,tak mi się chociaż wydaje-podrapał się w kark i uśmiechnął.
-Yhmm haha,dobra leć już bo zaraz się ściemni, narazie mały-pogłaskałam go po główce i odchodziłam.
-Do widzenia!
SKIP TIME...
Mam wielkiego pecha,że wpadłam do sklepu jakiegoś gbura,który za chleb albo cokolwiek do jedzenia każe mi sprzątać i gotować dla niego.Super!Odmówiłam bo mam lepsze rzeczy do roboty.Muszę pójść do jakiejś gospody po jedzienie i przenocowanie.Tak mi przykro,że nie mogę iść na pogrzeb [Imie brata].Usiadłam ze zmęczenia na ławce i z moich oczu wydobyły się łzy,tak mi go brakuje za jego pięknym i szczerym uśmiechem i jego najcudowniejszymi oczami
-Witaj piękna dziewczyno,co tutaj robisz sama?
Znowu to samo,zawsze mnie musi ktoś zagadywać...
-Nie graj ze mną w chowanego tylko wyjdź,człowieku.
-No dobrze,dobrze nie denerwuj się ślicznotko.
Podszedł do mnie okularnik z zielonymi oczami jak ten głupek Grell i posiadał blond włosy,odziwo miał kosiarke przy sobie.
-Jestem Ronald Knox,miło mi poznać tak zadziwiająco piękną kobiete jak ty-pocałował mnie w dłoń uśmiechając się szarmancko.
-Co tu robisz?jesteś przyjacielem Grella?po co mnie zagadywałeś?
-Spokojnie nie tyle pytań naraz bo zapomnę,haha.
-Odpowiadaj!
-Przechodziłem i nie mogłem nie zauważyć ciebie i nie zagadać..i nie jestem jego przyjacielem i tylko razem pracujemy ostatnie pytanie jest bardzo proste kocurku,twoja uroda jest wręcz zachwycająca.A ty jak masz na imię?
-Jestem [Imie] miło mi-uśmiechnęłam się lekko.
-A mi jeszcze bardziej.
-Aha,ja już idę byłam na spacerze i teraz wracam,pa Ronaldzie.
-Dobrze,będę czekał na ciebie Kopciuszku.
-A chcesz zarobić butem tego kopciuszka?-zdjęłam buta z nogi i zaczełam do niego podchodzić.
-Nie dziękuje,paaa.-pobiegł przed siebie odwracając się i posyłając mi całusa.
-Ale głupek,trochę jak Grell.
-Mowa o mnie??
-Ooo hejka Grell,jak tam u ciebie?Mam nadzieję,że z tą zkręconą kostką jest lepiej?
-Taaak,bardzo dzięki,że pytasz [Imie] czemu nie jesteś u Cielaka?
-Taka mała kłutnia,haha-zaczęłam się histerycznie śmiać.
-Wasze problemy małżeńskie?Rozumiem cię doskonale,ja z Sebusiem pączusiem nie rozmawiamy ze sobą i mamy celibat na siebie aż do końca świata-powiedział smutny i usiadł koło mnie na schodach opierając brodę o rękę.
-Wcale nie jesteśmy małżeństwem!a tak a propos to wcale nie jesteście ze sobą Grellu,nie okłamuj samego siebie.
-Nie psuj tej smutnej chwili ty niszczycielko marzeń,okrutna jesteś wiesz?spojrzał na mnie spod byka.
-Wiem,pewnie tak samo myślą Ciel i moi rodzice.
-Podobno dzisiaj jest pogrzeb twojego brata,no nie,czemu nie idziesz?
-Nie mogę się od tak po prostu zjawić po pyskowaniu do mamy i kłótnią z tym karłem bez uczuć.-przypomniałam sobie jaki mały jest Ciel i jakie miny robi gdy jest wściekły, zaczęłam się śmiać w niebo głosy w raz z Grellem.
-HAHAHAHA,,,KARZEŁ BEZ UCZUĆ''-klepał się po brzuchu by złagodzić ucisk.
-Dobra dosyć tego,ja muszę już iść fajnie było z tobą pogadać,pa Grell.
-Paa [Imie] też tak uważam jakbyś chciała pogadać to się zobaczymy u Cielaczka karzełka jak się pogodzicie.
Nareszcie ktoś mi poprawił humor,trochę się uspokoiłam.
Teraz znalazłam się przed jakąś rezydencją i innymi,tylko zdala od Ciela.Mam zamiar pójść jeszcze dzisiaj na pogrzeb braciszka,ale muszę zdobyć inne ubrania,znicze i kwiaty,niezauważalnie wejść na cmentarz bez nikogo,nawet bez rodziców i Elizabeth.Chciałam dodać od siebię,że bardzo miło mi widzieć ile was czyta moje opowiadanie.Pozdrawiam serdecznie 😀😆 i dobranoc.(O ile ktoś nie śpi i bedzie chciał przeczytać,miłego czytania)
CZYTASZ
Kuroshitsuji x reader
RandomOpowiadanie przedstawia główną bohaterkę która przeżywa różne śmieszne i przykre przygody w rezydencji Ciela Phantomhive'a z ,,Kuroshitsuji" gdzie mogą się pojawiać różne paringi i nie paringi. Nie przedłużając opisu zapraszam do czytania!😁