Część 15

292 9 1
                                    

Kompletnie nie wiedząc o co chodzi, nie odpisałam lokajowi. Nie przejmując się więcej położyłam się aby zasnąć,jednak nie mogłam zamknąć oczu po słowach tłoczących się jak masło wyobrażałam sobie jak Ciel przytula mnie i nie chce puścić i poczułam jak moje serce szybciej bije niż powinno. Daleko było mi do ideału, ale no cóż.. Każdy człowiek ma uczucia a jak nie to nigdy nie czuł niczego wspanialszego niż to co czułam do Ciela. Zastanawiam się o wszystkim co robiliśmy wspólnie w jego rezydencji o przygodach jakie nas spotkały i o tym co czuliśmy do siebie.Nie życzę mu niczego najgorszego ale mam nadzieję,że ogarnie się i powie z kim chce spędzić reszte życia. Wracając do tego, że nie mogłam kompletnie zasnąć postanowiłam odpisać na wiadomość.

Do:Sebastiana
Od:[Imie]
Jasne,postaram się przyjść. 
Dobranoc 

To nie było podobne do Sebastiana, żeby pisał do mnie i to jeszcze o tej późnej porze, ale nigdy nic nie wiadomo, zawsze był taki tajemniczy. Razem z Cielem ukrywali coś, co powinno być interesujące,mieli dużo sekretów jak jakieś przyjaciółki. Dawno nie było mnie w pracy więc pójdę do niej jutro, zostało mi mało pieniędzy można tak powiedzieć, że nawet grosze. Z rodzicami nie mam od dawna kontaktu i nie chciałabym mieć jak narazie.
Tak samo jak z Ciel'em.Dalej próbowałam zamknąć oczy, ale w myślach pozostawał nadal obraz chłopaka .
Po ciężkiej nocy obudziłam się z worami pod oczami i w dodatku nie wyspana, obudził mnie głośny alarm budzika.
Ubrałam się w coś ciepłego, ale nie przesadnie. Sweterek i spodnie będą idealne na taką pogodę. 
Na miejscu przywitałam się z Thomasem, poinformował mnie co mam dzisiaj robić i zabrałam się do roboty. Przyszła mała ilość klientów, więc dołączyłam do Thomasa, zjadłam śniadanie i rozmawiałam z nim o kilku dniach w których byłam nieobecna. 

Thomas:Rozumiem i dziękuje, że wytłumaczyłaś mi okoliczności i mam nadzieję że nadrobisz zaległość . Na stole zostawiam Ci pieniądze które już zdążyłaś zarobić przez miesiąc, bardzo dobrze się spisałaś.-poklepał mnie lekko po ramieniu i wyszedł.
Poszłam na chwilę na dwór by się przewietrzyć a tam zdążyłam zobaczyć kompletny chaos, wokół mnie biegali ludzie spanikowani i cali w opłakanym stanie. Nie zdążyłam nawet się otrząsnąć a zrobił to za mnie, nikt inny jak Sebastian, wciągnął mnie z powrotem do baru i zamknął za sobą drzwi. Jeszcze trochę a bym zawału nie dostała, przez tego "człowieka".

Sebastian:Panienko [Imie], proszę o wybaczenie ale mam sprawę i to wyjątkowo ważną. Hrabia ostatnio dziwnie się zachowuje i nie chce z nikim rozmawiać. 

[Imie]:A co ja mam z tym wspólnego?

Sebastian:Proszę mnie wysłuchać do końca. Panicz chce, żeby mu panienka wybaczyła chciałem sam to załatwić bo nie mogę już nic z tym zrobić, jestem bezradny w tej sprawie. Bardzo bym prosił o przemyślenie wszystkiego,muszę wracać do panicza, do usłyszenia. - wyszedł ostatni raz na mnie patrząc. 

Trudno mi zdecydować czy Ciel zasłużył na wybaczenie po tym jak mnie okłamywał ale teraz jest najważniejsze, dowiedzieć się czemu ludzie tak biegną.. 
Wyszłam na dwór ponownie i rozglądam się za przyczyną wywołanej Sodomy i Gomory, spostrzegłam niewielu ubranych na biało gości, z tyłu przyczepione mają coś na kształt skrzydeł, napuszonych i upodobnionych do tych ptasich. Konkretnie przechodząc do jednoznacznego z zaistniałą sytuacją opisu, zabijają ludzi. Wyglądem nie odstraszają, ich lekkie oświetlenie, aura przeistoczona niewidocznie dodaje im niewinności, jak aniołki które zleciały z niebios. Tyle że te kreatury nie były aniołami, to upadłe wersję patronów . Wyrzucone z raju, zepsute, grzeszne zło, wcielenie diabła. Synonimów było więcej, to nie jest w tym momencie najważniejsze. Zaczęłam się martwić o Ciela, ma kamerdynera, uzdolnionego jakby nie patrzeć ale jako ludzie nie mieliby szans na zwalczenie zabójców. Bawiąc się w ninje przemykam po schodkach na górę, na osiedle mniej zamieszkiwane przez ludzi, stanowi tam mniejszość, biedni ludzie szukający igły w stogu siana, pośród niczego. Tam nie ma za wiele mieszkań do wynajęcia, wody, dostatku świeżego jedzenia, prądu i dobrych szkół dla dzieci. To dzielnica slumsów. Sebastian nie podał mi, jednej szczególnej adnotacji, gdzie odnajdę przyjaciela z dzieciństwa. Serce stukoce na samą myśl o zaginięciu hrabi, nie jest z tych okolic, miasteczko w którym mieszkam w żadnym stopniu nie przypomina miejscowości w Anglii. Więcej już nie przyspieszam, ktoś mnie podgląda. Drgnięcie nie wchodzi w grę, stoję przesunięta pod ścianę i z trudem jestem w stanie myśleć racjonalnie. Trzepotanie skrzydeł dało mi siarczystego plaskacza w policzka, czym prędzej przechodziłam głową z domów do tych ubogich karczm. Z radości przewidziałam swoje zamiary, więc popędziłam do starszej daty budowli. Stamtąd zza okna nie widać było żywej duszy, na całe szczęście lub i nie. Porywisty wiatr ciągnął za sobą przeciąg od otwartej okiennicy, cóż. Liczyć można na farta, wsparcie niekoniecznie. Po istocie nie ma śladu, odetchnęłam z ulgą. Na moje nieszczęście kryjówka się wydała, ktoś w tej rozpoznawalnej szacie wpadł do gospody nieproszony. Majestatycznie przezroczystymi tęczówkami, wlepił we mnie oczy. Zdruzgotana, nie oczekiwałam pomocy, nie znałam jego prawdziwych zamiarów. Sięgał po coś do tylnej kieszeni spodni, już byłoby po mnie, lecz albo to fenomen lub zwidki. Nic się nie zadziało. Poza karczmą siał się totalny rozgardiasz a on tak jakby nigdy nic, wyjął swój zegarek kieszonkowy, przywieszony specjalną klamerką.

Nieznajomy: Mało mi pozostało do terminu końcowego, ni ludzi, ni demonów do pokonania.. Ashura za to mnie nie zachwali u innych. A szkoda. Co nieco by się przydało do wybronienia reputacji. Zdarzy się okazja!

Dla niepoznaki, nie wychylałam głowy spod stołu barowego. Ujawnił swoje zamiary, tylko zostało pytanie. Dlaczego mnie nie zobaczył, tak łatwo mógł uporać się z robotą a tu taka niespodzianka. Jakie były jego intencje, dążenia?
W tym samym skupisku czasowym, ktoś dobrze znany Sebastianowi, Cielowi z dawnych detektywistycznych akcji, dyrygował synami ciemności. On wcale nie umarł.

Kuroshitsuji x readerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz