POV.Sebastian
Po wygłupach i odpoczynku musieliśmy wracać, [Imie] i panicz zasnęli a Grell wrócił z kąd przyszedł.Dla mnie lepiej.Ja wziąłem Ciela na swoją stronę a madame Red wzięła [Imie] na swoją stronę by było im wygodniej spać.Muszę odpocząć po gonitwie za tym idiotą,musiałem za nim biec pół godziny by wziąć od niego moje zdjęcia z kostiumem marynarza..
Gdy wróciliśmy do rezydencji powitali nas rodzice [Imie] którzy mieli nie tęgie miny.
-Dobry wieczór panie Sebastianie,pani Angelino chcielibyśmy zabrać naszą córkę do domu bo załatwiliśmy to co mieliśmy załatwić.
-Myślałem,że państwo zostaną na dłużej z resztą jest już późno,musiałbym obudzić panicza abyście mogli porozmawiać.
-Niestety nie mamy czasu,musimy teraz jechać na pociąg bo mamy za dokładnie godzinę i pięć minut.
-Oh..rozumiem,czy mam pomóc państwu ze spakowaniem walizek?
-Bardzo dziękujemy,ale my się tym rano zajęliśmy,jednak mamy prośbę czy mógłby pan obudzić [Imie]?
-Jasne,już budzę.
POV.[Reader]
Ciel..czemu na mnie leżysz..i czemu mnie liżesz?..
Poderwałam się i zobaczyłam,że leży na mnie Pluto,ludzki pies Ciela.
--Pluto,nie liż mnie,haha
-Pluto zejdź z [Imie] i to już,bo inaczej nie będę się tobą zajmował.-rozkazał Sebastian żucając mu przysmakami dla psów.
Jak na rozkaz pies wybiegł z pojazdu.
-Panienko,rodzice prosili mnie by panienka wstała i szykowała się do podróży do domu.
-Jak to,do domu?-zapytałam z nie małym szokiem.
-Jedziemy,ponieważ już się zajęliśmy pogrzebem twojego brata,nie możemy zawracać głowy paniczowi.
-Ale..ja nie mogę jechać!
-Możesz droga panno,tylko musisz się spakować i jedziemy.
-Nie ma mowy!Ja się nigdzie nie wybieram,wy TEGO chociaż mi nie zabraniajcie!-wyjęłam chusteczki i zaczełam wycierać słone łzy z policzków.
Podszedł do mnie Sebastian i uklęknął przede mną wycierając łzy na swoją rękawiczkę.
-Panienko,proszę nie płakać wróci panienka jak tylko będzie chciała ale jak rodzice tak każą to trzeba tak zrobić-wyszeptał z lekkim uśmiechem głaszcząc mój policzek.
Emocje mną targnęły i skoczyłam na niego z jeszcze większym szlochem i go przytuliłam.
-Nigdy w-was nie za-apomnę,pozdrów ode mnie Ciela i powiedz mu,że go b-bardzo przepraszam i że go nie zapomnę.
-Przysięgam,że twoja obietnica się spełni panienko.-delikatnie pomógł mi wstać i ostatnią rzeczą jaką zrobił to zaprowadził mnie do pokoju i pomógł mi spakować ubrania.
Wyszliśmy i jak z byka strzelił pojawiła się służba.
-Panienko słyszęliśmy o tym,że panienka odjeżdża za pół godziny i musi już wychodzić na dwór-oznajmił pan Tanaka.
-Dziękuję Wam wszystkim za gościnę i za to,że spędziliśmy razem tak fajnie czas ale nadszedł czas na powrót do domu mogę wam zapewnić,że jeszczę tu wrócę,ale na dłużej-wyciagnęłam z kieszeni płaszcza kilka drobiazgów-mam dla wszystkich pamiątki żeby każdy z was zapamiętał mnie taką jaką teraz mnie widzicie.
-Panienko [Imie]!!!-wszyscy skoczyli na mnie płacząc,oprócz pana Tanaki i Sebastiana.
-[Imie],choć bo zaraz się spóźnimy,pożegnałaś się z wszystkimi?
-Tak mamo..
-To wspaniale!Do widzenia panie Sebastiane i dziękujemy serdecznie za gościnę-mój tata podszedł i uścisnął lokajowi dłoń i odszedł,tak samo zrobiła moja mama.
-Do widzenia!-pomachałam wszystkim i podszedłam do wozu by do niego wsiąść.
POV.Ciel
Dawno wstałem i słyszałem jak wszyscy hałasują.Strasznie się zaciekawiłem,więc udałem się do jadalni.
-Witaj kochany Cielku,jak Ci sie spało?
-Jak zwykle..czemu tak hałasowaliście?Znowu Pluto coś zepsuł?
-Nie...to coś bardziej skomplikowanego,lepiej porozmawiajmy w ogrodzie.
-A czemu nie tutaj?-zapytałem lekko poddenerwowany.
-Jak wspomniałam to skomplikowana sprawa.
-Dobrze,więc chodźmy ciociu.
Dalszą drogę nie odezwaliśmy się ani trochę,lecz w ogrodzie ciocia posadziła mnie koło siebie na altance patrząc na mnie z żalem.
-Otóż kochany..[Imie] musiała wyjechać a dokładnie,pojechała dziesięć minut temu do domu..
-Jak to?!
-Nie denerwuj się kochanie,mi też jest przykro z tego powodu ale musiała w końcu wrócić.-próbowała mnie uspokoić głaskaniem ale ją odepchnąłem rękom.
-Chcę jechać się z nią pożegnać!
-Ale już dawno mój panie wyjechała-Sebastian wszedł do ogrodu trzymając list w ręce.-Panienka [Imie] kazała mi to paniczowi przekazać..
-Dawaj mi to!-wyrwałem list z ręki Sebastiana i rozerwałem różową kopertkę." Drogi Cielu
Chciałam Cię strasznie przeprosić,że nie poszłam się pożegnać ale tak smacznie spałeś,że nie miałam serca cię budzić po naszym całym dniu zabawy.Był to najfajniejszy dzień jaki kiedykolwiek miałam w nim uczestniczyć razem z tobą.List pisałam szybko i wyszedł krótki,ponieważ za niedługo miałam wtedy pociąg,będę tęskniła strasznie za Sebastianem,twoimi służącymi,Madame Red,głupim Grellem i za Tobą.
Nigdy o tobie nie zapomnę,trzymaj się i do zobaczenia wkrótce przyjacielu,twoja zawsze kochająca Cię przyjaciółka.
[Imie]♡"Chciało mi się tak płakać,że upuściłem list i z bólu klęknąłem przed Sebatianem trzymając się jego nogi zacząłem płakać jak nie ja.
-Paniczu,przestań płakać..panienka [Imie] obiecała mi coś i napewno dotrzyma danego słowa.Chodźmy do sypialni panicza.-Sebastian wziął mnie na ,,panne młodą" i poszedł w stronę sypialni.
Gdzie tam szybko zasnąłem ze zmęczenia,ale śniąc o [Imie].
CZYTASZ
Kuroshitsuji x reader
RandomOpowiadanie przedstawia główną bohaterkę która przeżywa różne śmieszne i przykre przygody w rezydencji Ciela Phantomhive'a z ,,Kuroshitsuji" gdzie mogą się pojawiać różne paringi i nie paringi. Nie przedłużając opisu zapraszam do czytania!😁