Agresja

312 44 53
                                    

Pers:Niall

-Nie będę tego sprzątał! Nie chce!- zacząłem protestować jak dziecko. 

-Nie interesuje mnie to! Mam głęboko w dupie to czy chcesz czy nie, trzymaj to i zapierdzielaj sprzątać!- powiedział wręczając mi do ręki miotłę. Zrobiłem naburmuszoną minę wyrywając przedmiot Dallasowi. 

-Pierdole zamiatać te podłogi! Ten dom jest ogromny a ja nie jestem stworzony do ciężkiej pracy! Pluje na tą miotłę! 

- Uważaj żebyś siebie przypadkiem nie opluł.- odgryzł na co wystawiłem mu język. Wkurwiony zacząłem zamiatać osraną podłogę. Mało tego że muszę to robić to jeszcze Matt stoi tu perfidnie, przygląda się mojej pracy i głupio ryczy ze śmiechu! 
-Idź mi stąd! ale już!- wskazałem miotłą na drzwi. 

-Chyba śnisz, to miły widok szczerze mówiąc...Horan pracuje, trzeba to nagrać!- wybuchł śmiechem czym jeszcze bardziej mnie zdenerwował a to rzadko się zdarza żeby akurat Matthew mnie zdenerwował. Zazwyczaj jak jest dla mnie nie miły ignoruje to i jest wszystko okej, ale tym razem mam dość.
-Niech ktoś puści to na bloga, błagam - Na te słowa wyprostowałem się i rzuciłem miotłą o podłogę. 

-Uważaj żebyś ty na niego nie trafił, jak myślisz co pomyślą ludzie kiedy dowiedzą się, że spędziłeś ze mną noc?- spytałem podchodząc do niego bliżej. Chłopak założył ręce na piersi zadzierając lekko głowę do góry. Spojrzałem w jego oczy, które nie były takie jak zawsze...było z nimi coś nie tak, było w nich coś dziwnego..jakby...nie, to nie możliwe.. nie ważne. 

-Myślę, że pomyśleliby że znowu puściłeś się za hajs.-  W ciągu sekundy zrzędła mi mina, już nie byłem tak odważny jak przed chwilą. Poczułem strach, który przeszył całe moje ciało. Nie potrafiłem wydusić z siebie żadnego dźwięku.
-Tak...tak wiem, że pracujesz jako dziwka w klubie.- uśmiechnął się parszywie.

-C-co? skąd...

- Nie ważne. Spróbuj tylko pisnąć choćby słówko o tym co się stało w nocy a wszyscy dowiedzą się kim tak naprawdę jesteś Horan.- Z tymi słowami wyszedł z pomieszczenia. Stałem jak wryty. Poczułem łzy w oczach, nie wiedziałem co zrobić... Ta noc...on sam tego chciał, myślałem, że się kumplujemy a okazuje się, że on widzi we mnie tylko i wyłącznie dziwkę...nawet nie zapytał dlaczego to robię... ma to kompletnie w dupie tak jak mnie! zawsze miał...a ja głupi dalej zanim latam jak debil... dlaczego musiałem zakochać się w takim gnoju... 
Oparłem się o ścianę powstrzymując łzy. Chwilę tak stojąc zacząłem się zastanawiać skąd on to wie...powiedziałem o tym tylko jednej osobie.... to może oznaczać kilka rzeczy. Albo ta osoba mu powiedziała co jest mało prawdopodobne, musiałem zapomnieć wylogować się z komputera w bibliotece a Dallas musiał korzystać z tego samego komputera zaraz po mnie, albo...już kiedyś był w tym klubie gdzie pracuje. Tyle, że....co Matthew Dallas robił w gejowskim klubie?  Odepchnąłem się od ściany, ruszyłem w stronę wyjścia. Po drodze chwyciłem plecak i ruszyłem do miejsca, w którym pracuje.

                                                                              Pers:Thomas

Zbierając śmieci z kuchni zauważyłem jak Niall szybko ruszył do drzwi, którymi trzasnął. Zmarszczyłem brwi, zostawiłem worek obok wyspy i ruszyłem do salonu, w którym znajdował się Dylan wraz Dallasem. 

-Hej wiecie co się stało Niallowi?- zapytałem martwiąc się o przyjaciela. 

-Nie mam pojęcia.- odpowiedział szatyn przenosząc wzrok na Matthewa. 

zвlogowany♡ W TRAKCIE POPRAWEK!!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz