"Chcesz mi wmówić, że wcale mnie nie lubisz?"

330 44 84
                                    

Pers:Thomas♡ 

-um...Dylan?...- próbowałem go odwieść od tego pomysłu, który swoją drogą bardzo mi się podoba, ale nie jestem chujem. Jeżeli ma mnie pocałować to tylko wtedy kiedy rzeczywiście będzie tego chciał i kiedy będzie trzeźwy. Nie chcę żebyś później tego żałował. 
-Dylan!- krzyknąłem kiedy chłopak nie słuchał i prawie mnie pocałował, ale w porę odwróciłem głowę w bok. Nastała strasznie nie zręczna cisza. Chłopak usiadł obok mnie nie odzywając się słowem. 
Japierdole....oczywiste jest to ,że chciałbym żeby mnie pocałował... ale nie w taki sposób.

-Przepraszam...- wydukał po chwili ciszy. Westchnąłem głośno kładąc rękę na jego ramieniu, żeby dodać mu otuchy.

-Nie szkodzi... wiesz...jesteś bardzo sympatyczny i naprawdę cię polubiłem ale nie chcę żebyś później tego żałował...rozumiesz o co mi chodzi, prawda? - spytałem uśmiechając się do niego. 

-Czyli gdybym był trzeźwy mógłbym cię pocałować?- zapytał uśmiechając się podstępnie. Moją twarz oblał rumieniec.

-No wiesz....nie zaprzeczyłbym.- wyznałem czując jak mój brzuch wykręca fikołki. Oby tylko się nie domyślił, że mi się podoba...

-Tommy?

-Tak?- odpowiedziałem oblizując usta ze stresu. Tylko nie pytaj mnie czy się w tobie bujam, błagam!!

-A w sumie to...nie ważne, innym razem o to zapytam.- stwierdził na co pokiwałem głową. 
-Dasz mi swój numer telefonu?- zapytał po chwili na co od razu wystawiłem do niego rękę. 

-Dawaj telefon zaraz będziesz miał mój numer.- szatyn uśmiechnął się i wyciągnął z tylnej kieszeni komórkę, którą zaraz mi podał. Chwyciłem ją ostrożnie bojąc się ,że mogę ją uszkodzić samym dotykaniem, albo spojrzeniem.

-Osz ty w dupe trzymam w chuj drogiego iPhona Dylana O'briena. - powiedziałem na głos na co Dylan się zaśmiał.

Próbowałem go odblokować ,ale nie umiałem, bo to jebany ,nowoczesny iPhone Dylana O'Briena.
-Jebany telefon...-syknąłem zaczynając stukać palcem w szybkę jak nie normalny. Dylan zabrał mi go, wpisał kod i oddał śmiejąc się.

-Zabawny jesteś...polubiłem cię ,wiesz? 

-Ja też ciebie lubię.-odpowiedziałem po chwili rumieniąc się.

No i jak go tu nie Crashować ? Da się tak w ogóle? Przecież on jest taki słodki....wystarczy spojrzeć na jego oczka i uśmiech... 

-Mnie nie da się nie lubić.- stwierdził dumnie siadając na blacie, prostując się i wyszczerzając zęby. 

-Taaa?- zapytałem zakładając ręce na piersi tym samym patrząc na niego wyzywająco.

-A co? sugerujesz ,że nie jestem zajebisty? sam przyznałeś, że mnie lubisz.- zmierzył mnie wzrokiem zeskakując z blatu uśmiechając się złośliwie. Przez moje ciało przeszły dreszcze.

-Może kłamałem? - także posłałem mu złośliwy uśmieszek.

-Chcesz mi wmówić, że wcale a wcale mnie nie lubisz? i powiedziałeś tak tylko, żeby mi przykro nie było? Oj Tommy Tommy... coś mi się wydaje, że to ty jesteś zasranym kłamczuchem.-Podszedł do mnie pewnym krokiem stając ze mną twarzą w twarz.
Zadarłem głowę do góry cały czas się uśmiechając. 

-Czyżby?- Podszedłem jeszcze krok bliżej.

-Yhm... spójrz mi w oczy i powiedz, że mnie nie lubisz...że nie uważasz, że jestem przystojny i sympatyczny...- spojrzał prosto w moje oczy. Fala gorąca i jednocześnie strachu owiała moje ciało. A co jeśli mnie przejrzał? Nie no kurwa on na pewno wie....a może tylko się droczy, nie zdając sobie z niczego sprawy? 

- Czy ty ze mną flirtujesz?- spytałem starając się zmienić temat. Jednak mimo strachu stałem twardo patrząc mu w oczy, nie dając nic po sobie poznać. Szatyn uśmiechnął się tylko i po chwili odpowiedział kładąc rękę obok mojej głowy. 

-Może...a może po prostu się  z tobą droczę?- spoglądnął na mnie od stóp do głów. 
Nie no nie mogę... zaraz oszaleje przez to wszystko!!

-Nie wstyd ci tak pogrywać z biednym i bezbronnym chłopakiem?

-Nie no kurwa nie mogę, jakim bezbronnym? Nie wciśniesz mi kolejnego kitu Tommy.- zaśmiał się na co wykręciłem oczami, jednak uśmiech nie schodził mi z twarzy.

-Uważasz, że mam coś za uszami?

-Tak jak każdy.- puścił mi oczko przez co prawie się posikałem ze szczęścia.

-Czyli ty też coś jeszcze masz  za uszami?- spytałem podle się uśmiechając.

-Żeby się tego dowiedzieć, musisz mnie lepiej poznać.- przygryzł wargę co było cholernie seksowne. 

-Chętnie.- odpowiedziałem zadowolony. 

- No i postanowione.- wyszczerzył zęby w uśmiechu.

-Lepiej, żebyś to wszystko pamiętał.- kolejny raz wysłałem mu wredny uśmieszek. Dylan rozczochrał mi włosy śmiejąc się.

-Tym się nie przejmuj, za to lepiej zacznij myśleć, który ze swoich sekretów mi zdradzisz.- puścił mi oczko. Przekląłem w duchu. Kurwa już myślałem, że zapomniał o tym...
-Nie myśl, że zapomniałem.- zaśmiał się otwierając lodówkę i wyciągając z niej wódkę. Zrobił nam po mojito. 

-Miałem taką nadzieję. 

-No cóż nie tym razem, a teraz chodź.- powiedział biorąc mojego i swojego drinka, kierując się do wyjścia z kuchni.

-Gdzie?- spytałem podążając za nim.

-Popływać.- oznajmił kiedy znaleźliśmy się w ogrodzie. Odłożył nasz drinki na stolik i zaczął się rozbierać, aż w końcu został w samych bokserkach. Aż mi powietrza zabrakło. Trochę za długo lustrowałem go wzrokiem.
-Będziesz się tak na mnie patrzał czy do mnie dołączysz?- spytał wskakując do wody.

-Nie wiem czy to dobry pomysł.- stwierdziłem a on ochlapał mnie wodą.

-Dawaj. Żyje się raz. Chyba nie po to poprawiałeś mi humor, żeby go znowu zepsuć?- spytał na co przygryzłem wargę. 

-Ty mendo!- stwierdziłem zaczynając się rozbierać po czym także wskoczyłem do wody. 

-Nooo i to rozumiem.- uśmiechnął się nurkując pod wodą. Po chwili poczułem jak łapie mnie za kostki i wciąga pod wodę. 

-Dylan!- krzyknąłem wynurzając się na powierzchnię. Chłopak tylko się śmiał będąc po drugiej stronie basenu. Ochlapałem go wodą i tak zaczęliśmy wojnę. Chyba nie myśleliście, że będąc w basenie obejdzie się bez wojny na chlapanie? 

W basenie spędziliśmy większość wieczoru, aż w końcu Dylan najebał się tak bardzo, bo cały czas mieliśmy pod ręką alkohol, że musiałem zanieść go do pokoju i położyć spać. 
Miło spędziłem tą imprezę. Stało się tyle nie spodziewanych rzeczy,  że zmęczony tymi całymi wrażeniami zasnąłem. Nie wiedziałem kiedy i gdzie. Po prostu oczy same mi się zamknęły. 

zвlogowany♡ W TRAKCIE POPRAWEK!!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz