♡Pers: Thomas♡
-No i Jared do Dylana. Nareszcie!- zmęczony życiem Garroway pierwszy raz tego dnia się ucieszył.
-Ustalić kto kogo kryje i gramy!- klasnął w ręce i poszedł napisać na tablicy tabelkę, na której później będzie zapisywał punkty zdobyte przez daną drużynę.Obrażony z założonymi rękami na piersi powolutku zbliżałem się do drzwi.Szedłem tyłem. Szedłem, szedłem i szedłem aż uderzyłem plecami o kogoś i ponownie uniosłem się w powietrzu.
-Nie! Dylan nie! Chcesz mnie zabić?!- zacząłem machać rozpaczliwie nogami.
-Przesadzasz.-westchnął i postawił mnie na jakiejś tam faken połowie.
-Stoisz i grasz. Ja ciągle będę miał cię na oku.- oznajmił po czym poszedł na środek do wybijania piłki.- Fuck you gnojku.- burknąłem pod nosem.
-Gramy!-krzyknął Garroway gwiżdżąc zaraz gwizdkiem. Piłka poszła w ruch a ja zacząłem chować się za plecami innych.
Jezu,Jezu,Jezu!! Ja nie chcę! Weźcie mnie stąd! Błagam!
-Thomas!- ktoś krzyknął a ja nim ogarnąłem co się dzieje dostałem piłką w głowę i upadłem na ziemię. Dookoła mnie zebrało się pare osób a obok kucnął Dylan.
-Miałeś grać! Nic ci nie jest?- spytał pomagając mi się podnieść do pozycji siedzącej.
-Jest! Mówiłem że nienawidzę w-f! nienawidzę biegać,grać,skakać i wszystko co podobne! Nie umiem i nigdy się nie nuczę! Więc nie! nie jest okej! Chce do domu!- zacząłem rozpaczać na co chłopak westchnął.
-Wystarczy,że załapiesz piłkę i oddasz komuś,okej? chociaż spróbuj, proszę.- wydął dolną wargę.
-łapać też nie umiem.-burknąłem.
-Proszę.- szatyn zrobił do tego oczka szczeniaczka.
-Nie.
-Mm.- zajęczał smutno.
Jebany szczeniak! Nienawidzę kiedy to robi! Wtedy zawsze ulegam...
Głośno warknąłem na co się ucieszył.-Dlaczego ty nie tracisz tej pierdolonej wiary we mnie!- energicznie wstałem z ziemi.
-Bo wiem,że potrafisz.- zadowolony oznajmił,że możemy kontynuował.
-Po prostu ją złap i oddaj komuś.- nie odpowiedziałem mając ogromnego focha.
-Nie fochaj się.- poprosił po czym poczułem buziak na policzku. Mimowolnie uśmiechnąłem się przez co zaklnąłem siebie w myślach.Pieprzony O'Brien!
Zaraz usłyszeliśmy gwizdek a piłka ponownie weszła w grę.
-Nienawidzę go.-mruknąłem kiedy piłka zaczęła lecieć w moją stronę. Zamknąłem oczy i wystawiłem przed siebie ręce. O dziwo udało mi się. Złapałem piłkę. Zadowolony spojrzałem na Dylana.
-Złapałem!- zacząłem na co pokazał kciuki w górę.
-Oddaj komuś!- zaczął na co pokiwałem głową.
-Thomas tutaj!- Niall wystawił ręce w górę więc podałem mu piłkę.
-Dzięki.- zaśmiał się i wbił kosza.
Garroway zagwizdał załamany.-Nie! Thomas!- dostałem ochrzan od Dylana.
-No co! Oddałem!- oburzony znowu założyłem ręce na piersi.
-Tak! Niallowi! On jest z przeciwnej drużyny! punkt jest ich!- załamany położył rękę na czole.
-Japierdole...Horan!- wrzasnąłem wkurzony na blondyna.
Niall podszedł do mnie z Mattem uśmiechnięty.
CZYTASZ
zвlogowany♡ W TRAKCIE POPRAWEK!!
FanficCHWILOWO ZAWIESZONY W TRAKCIE DUŻYCH POPRAW I ZMIAN!!! Thomas Sangster I Dylan O'brien są najpopularniejszymi osobami w szkole. Dylan jest kapitanem szkolnej drużyny koszykarskiej a Thomas ma miano najlepszego przyjaciela w szkole. Pewnego dnia k...