➫14

216 36 19
                                    

Pers: Thomas

-Wszystko okej?- zapytałem blondyna, który wybiegł na tył szkoły.

-Taa...o ile „wszystko okej"oznacza, że chłopak który ci się podoba właśnie spuścił ci wpierdol i totalnie nie zauważa tego, że tak rozpaczliwie i bardzo pragniesz jego uwagi...-odpowiedział na co uśmiechnąłem smutno.
-Ja wiem, że nigdy z nim nie będę, ale kurwa...chcę żeby chociaż trochę mnie polubił! Czy ja proszę o tak wiele? Wystarczy, że trochę mnie polubi i tyle,dam mu spokój jak tak bardzo tego chce.- dodał na co tylko pokiwałem głową.

-Wiesz...nie wiem co mam ci teraz powiedzieć,nie jestem w twojej sytuacji i nigdy nie byłem.Po prostu...przykro mi i postaramy się zrobić wszystko żeby Matt w końcu cię zauważył.- pocieszycielsko zarzuciłem mu rękę na ramie.

-Dzięki stary.- uśmiechnął się do mnie po czym wyciągnął paczkę papierosów. Wziął jednego do buzi i odpalił.
-Chcesz?- zapytał podstawiając mi ją pod nos.

-Niall. Kretynie jesteśmy pod szkołą.Dużo kamer a za rogiem nauczyciele krążą.- odpowiedziałem a ten tylko wzruszył ramionami.

-Nie, to nie.-chciał już schować paczkę.

-No dobra daj jednego.- powiedziałem i wziąłem peta.
-Ale jak komuś powiesz, że popalam to...

-To wyślesz na mnie Matta? Spoko. Tylko wyślij go pijanego, wtedy sam się do mnie dobiera.- dokończył na co zaczęliśmy się śmiać.

-Kretyn.- mruknąłem zaciągając się dymem.
-Nie dobre to...-skrzywiłem się lekko zaczynając kaszleć.
-Za mocne.- dodałem mimo wszystko wypaliłem go do końca.

-Jak za mocne? idealne.- zaśmiał się kończąc swojego.

-Nie. Są za mocne, jak można to palić.- zacząłem i wziąłem od niego opakowanie zaczynając głośno czytać to co jest na nim napisane.
-"Palenie zmniejsza płodność". 

-Em...Thomas.- zaczął blondyn ale zbyłem go ręką.

-Przestań,czytam teraz.- zmrużyłem oczy.
-O! to coś dla ciebie! Słuchaj.

-Thomas.-syknął.

-"Dowiedz się jak rzucić palenie:801 108 108 www.jakrzucicpalenie.pl" Dzwonimy tam, może jest dla ciebie jakaś szansa.- rzuciłem w niego paczką a następnie wyciągnąłem telefon z tylnej kieszeni chcąc wpisać ten numer.

-Thomas!- krzyknął więc łaskawie na niego spojrzałem.

-CO...o.- zaciąłem się widząc pana Garrowaya stojącego z założonymi rękoma na piersi.

-No ładnie Sangster. A ja się dziwiłem dlaczego masz słabą kondycję na moich lekcjach.- zaśmiał się szyderczo na co zagryzłem od wewnątrz policzek,żeby powstrzymać się od dopierdolenia mu jakimś tekstem.
-Macie coś do powiedzenia?- zapytał patrząc na jednego i drugie z nas na zmianę.

-Dzień dobry?- odpowiedziałem na co zmrużył oczy i chwycił nas za ramiona popychając w stronę wejścia szkoły.

-Na lekcje! ale już! w-f się zaczął a wy se popalacie za szkółką! Myślicie,że mam czas was szukać?!- zaczął dramatyzować na co wykręciłem oczami.

zвlogowany♡ W TRAKCIE POPRAWEK!!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz