♡Pers:Thomas♡
Powoli zacząłem się przebudzać. W pokoju nadal panowała pół ciemnia ze względu na zasłonięte rolety. Przekręcałem się na boki z myślą, że jak wygodniej się ułożę to ponownie zasnę, ale bez skutecznie.Machałem nogami i kopałem nimi ze złości w łóżko oraz rzucałem kołdrą na wszystkie strony.Wkurzony tym, że nie mogę się ułożyć przeklnąłem i podniosłem się do pozycji siedzącej. Z wkurwioną miną rozglądnąłem się po pokoju aż nagle napotkałem wzrok leżącego obok Dylana, który patrzył na mnie rozbawiony. Patrzeliśmy sobie chwile w oczy aż to przerwałam i po prostu rzuciłem się z powrotem do pozycji leżącej padając twarzą w poduszki do tego głośno jęcząc.
O'brien nie wytrzymując dłużej wybuchł śmiechem.-Co to było?- zapytał dalej się śmiejąc,nie będąc zaspanym, przez co nie mogłem słyszeć jego chrypki w głosie.
-Nie wiem.- odpowiedziałem sam prychając w poduszkę dzięki czemu się roześmiałem.
Jego śmiech jest zaraźliwy.
-Kurwa wiłeś się w tej kołdrze jak żmija.- dopowiedział na co wystawiłem mu środkowego palca.
-Spieprzaj, lepiej mnie z rana nie wkurzać, jestem wtedy niebezpieczny.- oznajmiłem opierając się dłonią o policzek.
-Niebezpieczny powiadasz?- pokiwałem głową na 'tak'.
-To zaryzykuje i cię po wkurzam.- stwierdził po czym zerwał ze mnie kołdrę i zrzucił z łóżka na podłogę.-O'Brien!!- krzyknąłem rozdrażniony i czym prędzej wstałem na proste nogi. Chłopak tylko się zaśmiał i zakrył po głowę kołdrą.
-Ty chujcu!- powiedziałem biorąc w rękę pierwszą lepszą rzecz z jego biurka.
-Oddawaj kołdrę! mam w ręce...-spojrzałem na przedmiot trzymany w dłoni.- trzymam ee...dildo? -zastanowiłem się przez chwilę a potem wybuchłem śmiechem i od razu rzuciłem tym w Dylana. Szatyn jak poparzony wyłonił się z pod kołdry.-Kuźwa...To nie moje!- zaczął od razu chowając różowe dildo pod łóżko.
-Tylko winny się tłumaczy O'Brien.- pocisnąłem mu i zadowolony położyłem się obok niego zabierając mu kołdrę.
-Nie wkurzaj mnie! jeśli mówię,że to nie moje to tak do chuja macia jest! -zdzielił mnie poduszką po głowie.
-Kurwa! jest w twoim pokoju na twoim biurku więc jest to jednoznaczne! - odpowiedziałem i tak oto rozpocząłem wojnę na rzucanie się wszystkim co popadnie.
Po dłuższej chwili pokój chłopaka wyglądał jakby przeszedł po nim istny armagedon.
Na pewno nie będę mu pomagał sprzątać tego chlewu.
Usiadłem na biodrach Dylana i zacząłem naparzać w niego poduszką przez chwile go podduszając.
-Dobra, dobra!!dusisz szatanie! złaź ze mnie a zrobię ci śniadanie!- na te słowa przestałem. Odrzuciłem poduszkę na bok dzięki czemu chłopak mógł na mnie spojrzeć i o mój boże to była najlepsza rzecz jaką zrobiłem!
Kurwa te roztrzepane włosy i rumieńce na policzkach...widok idealny i godny każdego poranka. Muszę robić tak częściej...
-Śniadanko?- dopytałem na co się zaśmiał.
-Tak,tylko złaź już okej? chodź do kuchni.- posłusznie wstałem z niego i skierowałem się do drzwi.
CZYTASZ
zвlogowany♡ W TRAKCIE POPRAWEK!!
FanfictionCHWILOWO ZAWIESZONY W TRAKCIE DUŻYCH POPRAW I ZMIAN!!! Thomas Sangster I Dylan O'brien są najpopularniejszymi osobami w szkole. Dylan jest kapitanem szkolnej drużyny koszykarskiej a Thomas ma miano najlepszego przyjaciela w szkole. Pewnego dnia k...