-Słuchaj Czkawka, przylecieliśmy tu, żeby Nikola miała przyjaciół, a tym czasem ona jeszcze nie zna nikogo w swoim wieku
-wiem, a jak myślisz po co idziemy jutro wieczorem na imprezę z okazji tego, że wróciliśmy?
-teraz mi mówisz!?
-nie krzycz bo obudzisz Nikole!
-dobra, ale powiedz co to ma to rzeczy z naszą rozmową?
-to, że Nikola nie może tam iść
-dlaczego?
-ogólnie to nie powinniśmy mieć dziecka, póki się nie orzenimy, dlatego mój ojciec postanowił, że wszystkie dzieci powyżej 4 roku życia będą ze smokami i kilkoma opiekunami.
-dobra, ale jest jeden warunek
-jaki?
-idź do Nikoli mądralo i ją uspokój-powiedziała z uśmiechem na ustach
-ehhhh, mała podsłuchiwaczka-powiedział Czkawka i wyruszył w stronę pokoju swojej córki
Kiedy wszedł do pokoju zauważył Nikolę płaczącą w poduszkę.
-co się stało?
-nie zostawiacie mnie plose!-krzykneła przez łzy i przytuliła się do swojego taty
-kto ci takie bzdurki nagadał? Nigdy cię nie zostawimy
-ale, ale mówiliście że nie mogę iść i że mnie zostawicie ze smokami!
-jeden wieczór a ty będziesz z innymi dziećmi-Nikoli zaświeciło się oczy,
no ale skoro nie chcesz no to to odwołam-powiedziałem z uśmiechem na ustach i zacząłem wychodzić z pokoju
-nie, nie! Ja chce, ja chce plosę!
-no dobra przekonałaś mnie-uśmiechneła się i sama weszła mi na ręce
-nie za wygodnie ci mała?-powiedziała Astrid biorąc Nikolę ode mnie
Po zjedzonym śniadaniu Astrid zabrała Nikolę na naukę strzelania z łuku a ja sam weszłem na Szczerbatka i poleciałem w stronę odpływającego statku Johanna.
-mistrzu Czkawko, co cię sprowadza do mnie?
-chce cię zapytać o jedną rzecz czy masz jeszcze ślinę marazmora, którą ci kiedyś dałem?
-Jasne żeby tak mistrzu Czkawko-powiedział rzucając mi butelke z świecącą cieczą w środku
-dzięki Johann
-mam tylko takie pytanie po co ci ona?
-chcę zrobić prezent dla córki. Żegnaj Johannie!
CZYTASZ
Potajemna Miłośc
FanfictionW tym opowiadaniu Czkawka i Astrid muszą ukrywać swoją miłość i smoki.