(Uwaga: w rozdziale lekka scena erotyczna)
•••❖•••
•••❖•••
Gdy docierają na górę włosy Taehyunga wyglądają jakby dosłownie zakręciło je tornado. Wzdycha z ulgą, gdy jego stopy dotykają stabilnego gruntu w końcu odklejając się od Hoseoka. Nie na długo, jako demon szybko chwyta go w talii i unosi na ręce.
„Opuść mnie." Rozkazuje nadal drżącym głosem co Tengu—mimo asertywnej postawy lisa—nadal uważa za niezwykle urocze.
„Twoje stopy są bose, mój ukochany nie powinien stąpać po nieczystej ziemi." Oznajmia z uśmiechem i Taehyung dopiero teraz zdaje sobie sprawę, że gdzieś po drodze na górę stracił swoje buty.
„To były moje ulubione vansy." Mruczy finalnie pozwalając się nieść z oczami tęsknie przyklejonymi do krajobrazu za nimi.
„Gdzie jesteśmy?" Pyta starając się nie patrzeć na Hoseoka, który nie jest zbyt dyskretny w bezpośrednim wgapianiu się w niego.
„W moim królestwie. Zaraz moi słudzy znajdą Ci coś do odziania. Te ludzkie ubrania nie pasują do twojej nowej roli."
„Czyli?" Lis przełyka nerwowo rozglądając się w poszukiwaniu jakiegokolwiek sposobu na wydostanie się z tego miejsca. Auto? Taczki? Wysoka skarpa, z której mógłby zeskoczyć chociaż...
„Mój narzeczony głuptasie, ile razy mam Ci powtarzać? Należysz teraz do mnie." Mówi demon z uśmiechem uwydatniając urocze dołeczki nad ustami.
„Nie jestem twoją własnością." Warczy lis spodziewając się, że Tengu znów go zignoruje kontynuując swoją radosną paplaninę.
Hoseok nie robi jednak żadnej z tych rzeczy. Przystaje, a jego uśmiech opada. Teraz wydaje się być jeszcze bardziej przerażający, niż wcześniej.
„Jesteś mój." Mówi niskim głosem tym razem mniej uparcie, a bardziej...przerażająco.
Tae mimo to nie ustępuje nadal mając nadzieję, że uda mu się wydostać ze szponów tego szalonego demona gór.
„Zwykłe pióro nie może być dowodem, że do Ciebie należę. " Warczy. „Z resztą nie zamierzam być twoim narzeczonym, nawet się nie znamy!" Dodaje czerwony z frustracji.
„Jest jeszcze inny sposób, by pokazać, że do mnie należysz." Odpowiada prosto Hoseok.
„Czy ty mnie w ogóle słyszałeś?" Pyta Taehyung czując się jakby rozmawiał ze ścianą.
CZYTASZ
boy in a mask (taekook)
Hayran KurguPoczuł pociągnięcie za rękaw od swojej yukaty i cichy, słodki głos: „Mam na imię Taehyung, a Ty?" Spytał chłopiec w masce. „Jungkook." Odpowiedział bez zawahania, mimo, że tak wiele mówiło się mu, by nie podawał swojego imienia obcym. Coś w tym ch...