3

3.4K 150 31
                                    

Jane Hood. Nowa uczennica Szkół Magi i Czarodziejstwa w Hogwarcie. Doszła na czwarty rok nauki. A teraz z pierwszorocznymi przemierza korytarze tego ogromnego i jak urokliwego zamku. Prefekt Hufflepuff'u, domu do którego przydzieliła ją tiara przydziału.

Szli od dłuższego czasu. Aż doszli do ściany zrobionej z beczek z octem. Podeszli do największej z nich.
-Tu jest wejście do piwnic Hufflepuff'u. Żeby wejść do środka trzeba wystukać hymn Helgi Hufflepuff. Lepiej abyście się go nauczył bo jeżeli wystukać w źle zostaniecie oblani octem-powiedział, poważnie i spokojnie, nie przejmując się rozmowami młodych czarodzieji.

Weszliśmy do sirodka. Pokój wspólny był piękny, utrzymany w barwach czarni i żółci o krztałcie elipsy. Na środku było zagłębienie w którym tlił się ogień. Naokoło niego były umieszczone pufy. Za nim z jednej strony pod ścianą stała żółta kanapa i dwa żółte fotele. Z drugiej strony stały trzy okrągłe stoły, biblioteczka i dodatkowe fotele. Za paleniskiem naprzeciwko wejścia były schody do taki jakby balkon.W nim znajdowało się parę foteli, stoły i piórko oraz okrągłe drzwi prowadzące do dormitorium chłopców. Znajdowały się tam jeszcze kolejne schodki, które prowadziły na ostatnie piętro Pokoju Wspólnego. Na nim znajdowała się biblioteka i fotele oraz drzwi do dormitorium dziewczyn.

Jane przeszła przez okrągłe drzwi na ostatnim piętrze Pokoju Wspólnego. Znalazła się na okrągłym korytarzu. Znajdowały się tam drzwi na każdych z nich były imiona i nazwiska osób mieszkających w danym dormitorium.

Obezszła do koła cały korytarz i na ostatnich drzwiach znajdowało się jej imię i nazwisko wujka. Na szczęście tak jak obiecał Drops nikt nie miał się dowiedzieć o jej tożsamość dopóki sama tak nie postanowi.

Czytała Dalej tabliczkę. Uśmiechnęła się gdy odczytała że jej jedyną współlokatorką będzie Reachel Drem. Z którą rozmawiała na uczcie. Poznała ją trochę. Dowiedziała się że nigdy nie odrabia lekcji i nie zależy jej na ocenach tylko na zabawie. Miała nadzieję że znajdzie w niej przyjaciółkę na dobre i na złe. Weszła do środka.

Zdziwiło ją żeby pomieszczenie jest prostokątne i ma białe ściany. Jakby zostawili tak że można było je pomalować. Oczywiście ten pomysł się jej spodobał.

Od zawsze lubiła rysiować i malować. Całą jedną walizka to były rzeczy artystyczne. Różne bloki, pędzle, ołówki , kredki, mazaki, długopisy i różne rodzaje farb. Oraz o dziwo zmieściła tam sztalugę.

Wracając do pokoju był on przedzielony na dwie części pół-ścianką. Z każdej z stron było łóżko z baldachimem i duża szafa. Na przeciwko stało biurko i mała biblioteczka. A obok wejścia do pokoju było wejście do łazienki.

Weszła do niej. Łazienka już była żółto-czarna. Żółte płytki na ścianach, kontrastowały z czarnyął umywalką i drewnianą czarną obudową na wannę oraz toaletą. Nad umywalką wisiało duże lustro a obok stała szafka na kosmetyki, ręczniki itp.

Wróciła do pokoju, idealnie w momęcie kiedy do dormitorium weszła jej współlokatorką o zgniłozielonym włosachm przez dowcip huncwotów który odbył się podczas uczty. Jane zaśmiała się cicho. Co nie uszło uwadze jej współlokatorce
-O pacz na kogo trafiłam-uśmiechneła się i obiegła Hood ramieniem
-Chcesz mieć normalne włosy?-zapytała Jane, a Reachel odrazu odpowiedziała
-Jasne!
-To się rozpakójemy a ja cię odczaruje-odpowiedziała jej okularnica. Poszły na swoje części pokoju. Aż nagle do głowy naszej bohaterki wpadł pewien pomysł. Stwierdziła że odrazu go zrealizuje. Poszła na stronę Drem i rzuciła się na jej łóżko.
-Mam pytanie-zaczwła pewnym siebie głosem
-Dawaj
-Czy mogę pomalować też twoją stronę. Oczywiście w jaki sposób będziesz sama mogła zdecydować. Czy jakieś zwierzę czy co tam chcesz-mówueła podekscytowana
-Dobra, ja i tak nie umiem rysować-odpowiedziała jej na co Jane zaczęła piszczeć.

W tym czasie w Pokoju Wspólnym Gryffindoru. Jak zawsze odbywała się rozpoczynająca semestr gra w butelkę. W tym momęcie wypadło na łapę......

Pamiętasz...| HuncwociOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz