Jane wstała z wielką niechęcią. Jej podróż po krainie pięknych snów przerwał dźwięk budzika współlokatorki. Na dodatek ona sama jeszcze nie wstała. Hood postanowiła wykorzystać okazie i szybko poszła do łazienki. Wzięła prysznic, uczesała włosy w dwa dobierane warkoczyki i ubrała się w koszule w kratę, krótkie jeansowe spodenki, skórzane kozaki.
Wyszła z łazienki i spojrzała na zegarek, do śniadania zostało jeszcze dwadzieścia minut. obudziła swoją współlokatorkę i wyszła do PW. poznała parę osób z jej rocznika i dwie starsze. Potem wraz z Reachel na śniadanie. Całą drogę rozmawiały, Rey opowiadała swojej przyjaciółce o szkole, lekcjach, nauczycielach i różnych osobach. Oczywiście temat zszedł na Hunców, na ich dowcipy i w ogóle na to jacy są. Jane miała możliwość posłuchać co nawyrabiał jej brat bliźniak. JAK tak o nim słuchała to się jej żal zrobiło tej całej Lily Evans. Ładna, mądra dziewczyna a tak ośmieszana przez Pottera. Może on nie rozumie że lepiej podejść i po cichu się o to zapytać.
Cała drogę towarzyszyło Hood jakieś dziwne uczucie, jakby coś mówiło jej że się dziś wydarzy. Postanowiła więc być czujna. Bo przecież to mogło być coś poważnego, lub głupiego jak kolejny dowcip Hunców.
Weszły do wielkiej sali i usiadły na te same miejsca co wczoraj. Jedzenie było już na stołach. Jane nie wyczuła żadnych eliksirów czy zaklęć więc jadła spokojnie naleśniki z czekoladą i czytała książkę. Ostatnio pochłonęły ją całkowicie książki o magicznych stworzeniach w szczególności autorstwa Newtona Scamandera. Kończyła jeść. Prefekci rozdali plany lekcji i mieli już iść do dormitoriów po książki.
Gdy znikąd obok Jane pojawił się Syriusz Oberon "Łapa" Black. Oczywiście nie zwróciła na niego uwagi i ominęła go dalej z nosem w książce. Myślała że sobie pójdzie, naprawdę nie wiedziała jak grubo się myliła. -Cześć piękna puchonko. Jak ci na imię?-zapytał gdy złapał ją za nadgarstek. Ona starał się go wyszarpać, ale był on za silny. Więc stwierdziła że będzie milczeć.
-Ja jestem Syriusz. Syriusz Black-powiedział po chwili ciszy. -Odwal. Odwal się-powiedziała i znów starała się uwolnić swoją rękę -Pyskata, już cię lubię-rzekł z cwaniackim uśmiechem, a potem zobaczył książkę w drugiej ręce dziewczyny-Co tak urodziwa dziewczyna czyta? -Nie wiem po co ci ta wiedza potrzebna. Pewnie sam z własnej woli nie siengnełeś do żadnej książki-odpowiedziała mu ze spokojem i zaczęła się szarpać a on zabrał jej książę-Oddawaj to pchlarzu!-krzyknęła tak głośno że cała sala się na nią spojrzała
-A co z tego będę miał?-zapytał z łobuzerskim uśmieszkiem. Nie rozumiał czemu ta dziewczyna mu jeszcze nie uległ. Nawet się nie zarumieniła, Syriusz zaczął się bać że to co powiedział mu Max to prawda i nie wygra zakładu. -Satysfakcję i nie obolałe krocze-odpowiedziała mu dziewczyna i wyszczerzyła zęby, a on podkręcił głową
-NIE, nie, nie moja droga chcę buziaczek- powiedział i zrobił dzióbek, przez co rozluźnił uchwyt, co wykorzystała dziewczyna. Uwolniła rękę i kopnęła go w krocze, a on momentalnie zgioł się w pół. Dzięki czemu mogła zabrać swoją własność. Potem przerzuciła jednego z warkoczy do tyłu i poszła w kierunku wyjścia z Wielkiej Sali. Przed drzwiami odwróciła się do tyłu i krzyknęła patrząc na Syriusza:"Ostrzegałam!". Po czym przesłała mu buziaka w powietrzu i wyszła.
Kolejny
540 słówBuziaki😘😘😘
CZYTASZ
Pamiętasz...| Huncwoci
Fanfiction"Rodzina najważniejsza część życia dziecka" a jak zostanie ona komuś perfidnie odebrana. Wszyscy znacie Jamesa Pottera. Hócwote, żartownisia, gracza w Quidditcha, szalenie zakochanego w Lily Evans. Ale czy znacie.. albo czy słyszeliście o Jane Pott...