//eleven

58 7 32
                                    

Od samego rana Tyler był bombardowany kolejnymi telefonami od rodziców. Martwili się o syna mimo wszystko. Przecież to ich malutkie, bezbronne dziecko.
Liczba nieodebranych połączeń stale rosła a ciemnowłosy dalej je ignorował. Josh spał z otwartą buzią i cicho chrapał. Tyler przyglądając się rubinowi uważał go za najcudowniejszą istotkę na świecie. Chłopiec nie miał serca obudzić teraz swojego ukochanego. Leżał dalej na plecach w bezruchu przeglądając media społecznościowe i odrzucając kolejne przychodzące połączenia.

Pani Laura w tym czasie popijała spokojnie swoją ulubioną białą kawę w nieskazitelnie białym, ceramicznym kubku kształtem przypominającym beczułkę i siedziała w nowocześnie urządzonej, również białej kuchni z szarymi i niebieskimi dodatkami. Wszystkie pomieszczenia w domu były urządzone w zbliżonym do siebie stylu. Czysto, biało, elegancko. Było widać, że mają pieniądze jednak ich syn nie był rozpuszczonym dzieciakiem jak mogłoby się stereotypowo wydawać. Doszli do wszystkiego od zera, wiec różowowłosy doceniał trud jaki rodzice włożyli w zapewnienie mu lepszej przyszłości.

Z pokoju na piętrze zaczęły dobiegać dźwięki dzwoniącego telefonu i nerwowego tupania stopami. Tyler zszedł do kuchni i poprosił niepewnie mamę ukochanego o mocną, czarną kawę. Nastolatek nie był miłośnikiem kawy, jednak tym razem potrzebował solidnej dawki energii.

Ciemnowłosy siedział zestresowany przy małym stole w kuchni z Laurą. Na każde zadane przez kobietę pytanie odpowiadał "tak", "nie" lub "ehem". Chłopak denerwował się na myśl o kolejnym spotkaniu ze swoim ojcem i jeszcze bardziej obawiał się konsekwencji swojej ucieczki. Destrukcyjne szumy szybko przypomniały Tylerowi o swojej obecności tylko gdy różowłosego nie było w pobliżu.

-Dlaczego torturujesz akurat mnie? -Tyler złapał się na głowę, do jego oczu zaczęly napływać łzy. Nie był świadomy, że wypowiedział te słowa na głos.
-Słucham? -Laura otworzyła szeroko oczy ze zdziwienia. -Coś się stało Tyler?
-Emm, znaczy... Nic się nie dzieje. Po prostu ja yhmm... -ciemnooki zaczerwienił się. Jednak niezręczną sytuację przerwał krzyk z sypialni na piętrze.

-Tyleeer, widziałeś może gdzie rzuciłem swoją czarną bluzę? Nie mogę jej znaleźć!
Zawstydzony chłopiec wykorzystał sytuację i uciekł szybko z kuchni wcześniej sztucznie uśmiechając się do mamy ukochanego.

Ujrzawszy różowowłosego stojącego w korytarzu w samych bokserkach Tyler zaczął szybciej przebierać nogami skacząc po schodach jak mała sarenka.
Ciemnowłosy przytulił Josha najmocniej jak potrafił i całował go dłużej i namiętniej niż zazwyczaj.

-Hej kruszynko, nie widzieliśmy się może przez godzinę jak spałem. Słodki jesteś. -Josh przeczesał ręką włosy swojego chłopaka i ucałował go troskliwie w czoło.
Tyler stale trzymał w objęciach swoje szczęście. Nie miał siły powiedzieć o tym, co się stało. Różowowłosy inaczej odebrał całą sytuację. Zaczął zjeżdzać ręką wzdłuż kościstego ciała Tylera by ostatecznie wsunąć mu ręke do majtek.

-Josh! Przestań! Jest tu twoja mama i... -jego twarz zaczerwieniła się jeszcze bardziej. -I nie jestem jeszcze na to gotowy... -spuścił głowę.
Różowowłosy zabrał swoją dłoń i zalotnie puścił chłopakowi oczko przegryzając seksownie wargę. Tyler przyglądał się idealnie umięsnionej sylwetce rubina gdy ten szedł pod prysznic. Chłopak po chwili odwrócił się i wciągnął ciemnowłosego ze sobą do łazienki. Josh zakluczył drzwi.

Zawstydzony chłopiec zamknął klapę toalety i usiadł na niej. Skrzyżował nogi i oparł ręce na kolanach. Wtedy różowowłosy zdjął szare bokserki w paski i wszedł pod prysznic. Specjalnie napinał swoje mięśnie by zrobić wrażenie na swoim chłopaku. Udało mu się to, bo Tyler znów się zawstydził. Gdy rubin otworzył strumień gorącej wody, całe pomieszczenie wypełniło się gęstą, ciepłą parą, która ograniczyła znacznie widoczność w całej łazience. Woda spływała nierównomniernie po jędrnym ciele chłopaka oraz po szybie kabiny prysznicowej. Tyler siedział wpatrzony w różowowłosego jak w obrazek. Zdał sobie sprawę, że kocha go nie tylko za to, jaki jest i co ma w głowie, ale też kocha jego wygląd i jego piękne ciało. Nie mógł się napatrzeć na gładką klatkę piersiową chłopaka i na te seksowne mięsnie dolnej partii brzucha układające się w literę "V".

HometownOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz