6

191 5 7
                                    

& ( ROZDZIAŁ NIE SPRAWDZANY ) &

Obudziłam się... Było ciemno. Po chwili zoriętowałam się, że leżę w swoim łóżku a obok mnie mój chłopak. Uśmiechłam się lekko i spojrzałam na zegarek wskazywał 4:40. Wstałam cicho ubrałam się i poszłam do kuchni napiłam się wody i wziełam telefon oraz sztylet... To była jedyna rzecz o której nie wiedział nikt... Przestałam się ciąć... Moja skóra wyglądała coraz lepiej... Oczywiście są blizny ale mam w planach zrobienie sobie tatuażu w miejscach gdzie te blizny są bardziej wyraźniejsze... Sztylet służył mi do obrony... Ale go nigdy nie użyłam...... jestem człowiekiem który uwielbia noc więc często chodzę na spacery... Wyszłam aktualnie cicho z domu tak żeby nikt mnie nie zauważył i powoli kierowałam się w mojego ulubionego miejsca od dziecka.. To był mały staw w lesie a wokół kilka małych ławek.. Mówiłam kookowi o tym miejscu ale nigdy z nim tu nie byłam... Po kilkunastu minutach byłam na miejscu usiadłam na ławce i po prostu siedziałam nie myśląc o niczym.. Wpatrywałam się w wodę w której odbijał się jeszcze książyc.. Nie zauważyłam jak powoli zaczęło robić się jaśniej co oznacza nowy dzień...

(Perspektywa Jungkooka)

Obudziłem się nie otwierając oczu.. Przekręciłam się i chciałem obiąć dziewczynę ale jak podniosłem rękę zarazem ją opuszczając, znów poczułem materac. Otworzyłem oczy i rozejrzałem się. Zdziwiło mnie to że o tej porze jej już nie ma. Wstałem z łóżka i poszedłem do kuchni. Wszystko to było na swoim miejscu. Przeszedłem cały dom, ogród nawet garaż i dalej jej nie było.. Zadzwoniłem do niej.... Pierwszy sygnał... Nic.... Drugi.... Nic.... Trzeci... Nic... Aż włączyła się poczta... Zaczołem się martwić.... Dalej dzwoniłem do dziewczyny.. Co nie dawało rezultatów.. Skierowałam się do pokoju Jina.

- Hej Jin hyung... Nie przeszkadzam? - zapytałem wcześniej pukając i czekając na pozwolenie..

- Nie... Co się dzieje?... - odpowiedział i spojrzał na mnie.

- Nie ma nigdzie MinSoo- powiedziałem i po godzinie wszyscy jej szukaliśmy... Bardzo się martwiłem dzwoniłem do wszystkich jak tylko mogłem żeby dowiedzieć się czy przypadniem nie jest u nich ale nie dawało to żadnych efektów po kilku minutach szukania usiadłem w parku na ławce i wzwątpiłem w siebie.

- Ej co jest? -zapytał się mnie RM który chodził ze mną.

- A jak sobie coś zrobiła?... Tak strasznie się o nią boję - powiedziałem cicho a on mnie pocieszał po kilku minutach przypomniało mi się coś - MinSoo mówiła o jakimś stawie w lesie.... Wiesz gdzie to jest? - spojrzałem z nadzieją na RM'a.

- Jest takie miejsce ale ono jest prawie na końcu miasta... Z tego co mi wiadomo nikt już tam nie chodzi. - powiedział a ja się ucieszyłem.

- Boże uwielbiam cię... Jedziemy tam zadzwoń do reszty szybko - przytuliłem go i szybko pobiegłem do auta po chwili jechaliśmy w stronę tego jeziora.

~~<>~~

Byliśmy już na miejscu.. Odrazu wybiegłem z auta.

- MinSoo!!! - krzyknołem i biegem ścieżką w stronę jeziora.

( perspektywa MinSoo )


Momętalnie usłyszałam swoje imię za sobą... Po chwili napysłu zoriętowałam się, że to głos Jungkooka. Schowałam szybko sztylet w takim miejscu że go nie widać i się rozejrzałam. Zauważyłam kooka biegnącego w moją stronę.. Nie rozumiałam jego zachowania. Podbiegł do mnie i przytulił mocno co trochę bolało.

Żyletka//KakaoTalk JKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz