20.

147 3 0
                                    

Miesiąc później...
Cihangir wreszcie nie chodzi smutny. Ja nareszcie mogę żyć spokojnie bo nik się czycha na życie moich dzieci i na mnie. Elis urodziła dziewczynkę. Izabela niestety poroniła. Michrunnisa i Mustafa czasami odwiedzają Hatice i Safiye. Książe Mustafa pozwolił mi się opiekować córeczkami.

Obudziłam się przez krzyki w ogrodzie. Wyszłam na taras i zobaczyłam Elis i moją matkę. Ubrałam pelerynę i poszłam do kobiet. Ukłoniłam się do matki.
- Matko co tu się dzieje ?
- Ta o to kobieta ubrudziła mi nową suknie prosto z Wenecji - krzykneła moja matka.
- Przeprosiła - spytałam.
- Tak - odpowiedziała matka.
- Elis idź do altany zaraz przyjdę !
- Dobrze Pani -odpowiedziała Elis.
- Matko co z tobą ?
- Źle się czuję !
- To przejdź się do medyczki.
- Pójdę. Możemy wreszcie się pogodzić.
- Tak - podeszłam do niej i ją przytuliłam.
- Przyjdź dziś do mojej komnaty. Zjemy razem kolacje.
- Przyjdę.
Ukłoniłam się i poszłam do Altany. Porozmawiałam z ją i porpsiłam Elif aby przyniosła nam śniadanie. Czekaliśmy dziesięć minut. Po posiłku wróciłam do swojej komnaty. Ubrałam się w to:

Do mojej czerwonej sukni dorzuciłam naszynik

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Do mojej czerwonej sukni dorzuciłam naszynik. Poszłam razem z Asibike do moich dzieci. Achmed basił się z Abdaluchem na miecze a Hatice , Safiye i Kösem próbowały upleć warkocza. Podeszłam do nich i sama zaplotłam nim warkoczyki. Później rozbolała mnie głowa i wróciłam do komnaty. Zauważyłam na biórku jakieś pudełko. Otworzyłam je i to było chyba błędem. W środku znajdował się skorpion

Wzięłam pudełko i wyszłam na taras

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wzięłam pudełko i wyszłam na taras. Chciałam wyrzucić go ale barierka się obsuneła i spadłam z wysokość. Później była tylko ciemność.

Ukochana sultana 1(Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz