32

669 41 10
                                    

|~|~|~|~|~|~|~|~|~|~|~|~
 
                      Bonus 1/2               

|~|~|~|~|~|~|~|~|~|~|~|~

- Czemu się przeprowadziłaś? - zapytał Ben.

- Moi rodzice znaleźli lepszą prace - wzruszyłam ramionami.

- Masz chłopaka? - zapytał Filip, a cała klasa zaczęła się śmiać, łącznie ze mną. Tylko Martinus'owi nie było do śmiechu.

- Nie zaruchasz - odpowiedział mu ktoś z tyłu.

- Dla chcącego nic trudnego - dołączył się Ben.

- Ktoś chyba chce zarobić uwagę na rozpoczęciu - spojrzała na nich nauczycielka i pozwoliła mi w końcu wrócić do ławki.

Przez resztę czasu czułam na sobie wzrok Martinus'a i Filipa. Mogę stwierdzić, że ten chłopak jest trochę za bardzo pewny siebie.

Gdy nauczycielka skończyła gadać wyszliśmy z sali.

- Wracasz ze mną do domu? - zapytał Martinus.

- Nie, dziewczyny mają mnie oprowadzić po szkole - odpowiedziałam. - Przyjdę później.

- Okej - pożegnaliśmy się buziakiem w policzek.

Poszłam do dziewczyn, które już na mnie czekały. Pokazały mi szkołę i opowiedziały trochę o sobie. Polubiłam je.

- Dobra, no to ja już idę, dzięki i pa - powiedziałam i pożegnałam się z każdą.

- Do zobaczenia - odpowiedziały i rozeszłyśmy się.

Szlam w stronę domu, po drodze zaczepił mnie Filip.

- Hej, jestem Filip - wystawił rękę w moją stronę.

- Pamietam. Laura - odpowiedziałam i lekko nią potrząsnęłam.

- Jak ci się podoba w naszej szkole? - zapytał.

- Wydaje się być fajnie.

- Słuchaj - zaczął niepewnie. - Może chciałabyś jutro gdzieś wyjść, idziemy z chłopakami na boisko, możesz też pójść, jak chcesz, o ile umiesz grać - puścił mi oczko.

- Jasne, że umiem. Zastanowię się.

- Super - odpowiedział uradowany. - A odpowiesz mi na tamto pytanie?

- Tak, mam chłopaka.

- Kurde - powiedział cicho. - Bo wiesz, jesteś ładna i w ogóle.

- Wygląd to nie wszystko - uśmiechnęłam się nieszczerze. Zaczynał mnie irytować.

- A kto to jest?

- A co ty taki ciekawy?

- Po prostu chce poznać nową koleżankę - odpowiedział wzruszając ramionami.

- To już tu - oznajmiłam, gdy byliśmy na miejscu.

- Okej - przytaknął i mnie przytulił.

- Um, to pa - powiedziałam, kiedy chłopak mnie puścił.

- Pa.

Weszłam do domu i poszłam po coś do jedzenia. Gdy zjadłam postanowiłam odwiedzić bliźniaków.

- Hej - przywitałam się, gdy Mac otworzył mi drzwi. - Jest brat?

- Hej, tak, ale ostrzegam, jakiś nerwowy dzisiaj jest - odpowiedział i się zaśmiał.

- Dzięki - uśmiechnęłam się i poszłam do pokoju mojego chłopaka.

Gdy uchyliłam drzwi uslyszałam jak śpiewa. Jego głos jest cudny. Nie weszłam, tylko dalej słuchałam. Na szczęście mnie nie widział. Kiedy skończył, zaczęłam bić brawo.

- Matko, nie zauważyłem cię - powiedział speszony.

- To było piękne - skomplementowałam go i przytuliłam.

- Dzięki - odpowiedział i podrapał się po karku.

- Mac mówił, że nerwowy dzisiaj jesteś - powiedziałam i uśmiechnęłam się lekko. - O co chodzi?

- Filip. Widziałem jak go przytulasz - westchnął.

- To on mnie przytulił. Jest strasznie irytujący.

- Może to głupio zabrzmi, ale cieszę się, że cie irytuje - powiedział, a ja się zaśmiałam i pocałowałam go. Chłopak zawisł nade mną, pogłębiając pocałunki.

- Przepraszam - usłyszeliśmy nagle głos Mac'a.

- Ty to masz wyczucie - powiedział Tinus.

- Ktoś chce z tobą gadać, czeka pod drzwiami - wyjaśnił, a Martinus mnie pocałował i poszedł na dół.

- O co chodzi? - zapytałam.

- O fanów.

- W sensie?

- Jakaś fanka przyjechała tu i chce się widzieć z Martinus'em.

Nagle uslyszałam krzyki. Szybko zbiegałam ze starszym bliźniakiem na dół i zobaczyłam jak ta fanka próbuje dobrać się do Martinus'a, a on stara się zmusić ją do wyjścia z domu. Razem z jego bratem wyprowadziliśmy ją z domu.

- O mój Boże - powiedział Martinus. - Zabrała mi telefon.

- Tego szukasz? - zapytałam i wskazałam na urządzenie leżące na komodzie.

- Uff...

- Nic ci nie jest? - zapytał Mac.

- Nie, wszystko ok - odpowiedział Martinus.

- Często wam się to zdarza? - zapytałam.

- Raz na pare miesięcy.

- Współczuję - zaśmiałam się, patrząc na nich.

- Idziemy na lody? - zaproponował starszy bliźniak.

- Tak - odpowiedzieliśmy zgodnie.

Wyszliśmy tylnym wyjściem, a kiedy już byliśmy pewni, że dziewczyna odpuściła, ruszyliśmy w drogę.

***

Obudziłam się, a raczej budzik mnie obudził, o 6:20. Zeszłam na dół do kuchni.

- Mamo, co robisz? - zapytałam zaspana.

- Śniadanie - odpowiedziała i podała mi talerz uśmiechając się.

- Dzięki - powiedziałam i zaczęłam jeść.

Nagle do mamy zadzwonił jakiś telefon i opuściła kuchnie. Gdy wróciła, zaczęła rozmowę.

- Kochanie muszę ci coś powiedzieć.

Bae I love you || Marcus & MartinusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz