20

776 46 5
                                    

- Martwię się o Martinus'a - westchnął. - Od wczoraj nic nie je, poszedł niby na śniadanie, ale tam też ani się nie napił, ani nic nie zjadł. Boje się o niego. W dodatku w nocy nie spał, tylko leżał cały przykryty kołdrą - spojrzał na mnie. - Płakał. Jakąś godzinę spał i mówił coś przez sen, że ,,Po co ja ją wpuściłem i zgodziłem się na to zdjęcie? No po co? Jestem największym debilem. Straciłem ją. Jestem głupi''. Mówił dużo, głównie jaki to on nie jest nienormalny i w ogóle, ale proszę pogadaj z nim. Zrób to dla mnie.

- Już z nim gadałam. Wszystko mi powiedział, ale ja mu się wierze. Najpierw Lisa, potem ta dziewczyna, nawet nie chce wiedzieć co by było następne. Kocham go, ale nie wiem czy to wszystko ma sens. Zależy mi na nim równie bardzo, jak mu na mnie - westchnęłam. - Nie wiem już, co mam robić - schowałam twarz w dłoniach.

- Według mnie powinniście się pogodzić, każdy zasługuje na tą drugą szanse - powiedział Mac i mnie przytulił.

- Spróbuje z nim porozmawiać - uśmiechnęłam się do chłopaka. - Gdzie jest reszta?

- Maja poszła do łazienki, a Konrad kupić jakieś jedzenie na lot.

- Spoko.

- O patrz, Tinus idzie - powiedział i spojrzał na brata.

- Fajnie - odpowiedziałam i nie zwracałam na niego zbytnio uwagi.

- Kochasz go? - zapytał nagle Marcus.

- No kocham.

- To czemu mu nie wybaczysz?

- Mam swoją zasadę. Poza tym czwarta zasada dynamiki Newtona?

- A nie było ich trzy?

- Ciało puszczone raz, puszcza się cały czas - wyjaśniłam, a chłopak zaczął się smuć.

- On na pewno cię nie zdradził

- Skąd ta pewność?

- Znam go, on taki nie jest. A to z Lisą i Leną, to było przez nie ustawione, one się w nas podkochują od dłuższego czasu - przewrócił oczami wspominając o Niemkach.

- Może masz racje, ale zastanowię się nad tym... O Konrad idzie! - powiedziałam i podeszłam do chłopaka wraz z Marcus'em.

- To co, idziemy? - zapytałam chłopaka.

- No, tata już poszedł, a Tinus jeszcze nie.

- Ja idę pogadać z Martinus'em - poinformował Marcus.

- Okej - przytaknęłam równo z Konradem.

- My też powinnismy już iść - zwrócił się do mnie Polak i kucnął przede mną.

- Wskakuj.

- Mam nogi - zaśmiałam się.

- No wskakuj - również się zaśmiał, a ja wykonałam jego polecenie.

Szliśmy, to znaczy on szedł, do samochodu, którym mieliśmy jechać. Siedziałam obok okna, a z drugiej strony siedział Konrad. Martinus siedział obok drugiego okna.

-Siedzimy razem w samolocie? - zapytał po cichu Konrad.

- Tak - zgodziłam się

- No to fajnie - uśmiechnął się.

Całą drogę czułam na sobie spojrzenie młodszego bliźniaka. W sumie nie dziwne.

Resztę drogi zastanawiałam się nad tym, czy powinnam dać Martinus'owi szanse.

- Jesteśmy - uśmiechnął się do nas pan Gunnarsen.

Wyszliśmy i wzięliśmy swoje walizki, po czym poszliśmy na kontrolę. Gdy już wszystko mieliśmy za sobą weszliśmy do samolotu.

Miejsca były podwójne. Ja siedziałam z Konradem, Maja z Marcus'em, a Martinus z tatą. Widziałam, że był smutny. Trochę mi go było szkoda. Nasze siedzenia były w tym samym rzędzie, a Mai i Marcus'a za nami. Mieliśmy lecieć przez godzinę. Cieszyłam się, że wrócę do Polski, może zobaczę się ze znajomymi ze starej szkoły.

Całą drogę gadałam z Konradem. Dowiedziałam się dużo rzeczy o nim, między innymi, że mieszka w Warszawie niedaleko centrum. Posługiwaliśmy się językiem polskim, więc Gunnarsen'owie nas nie rozumieli, co nam raczej nie przeszkadzało. Jeżeli chodzi o Maje i Mac'a, poszli spać. Martinus raz patrzył na mnie, a raz przez okno, i tak na przemian.

Kiedy byliśmy na miejscu, szybko odebraliśmy bagaże i pojechaliśmy do hotelu. Pożegnałam się z Konradem długim przytulasem. Chłopak miał dom nie daleko, więc poszedł na piechotę.

Weszliśmy do hotelu, na moje nieszczęście, albo i przeciwnie, miałyśmy pokój z chłopakami. Zaczęliśmy się rozglądać po pomieszczeniu. Martinus siedział na swoim łóżku i głowę miał opartą na kolanach. Jego wzrok błądził między nami, a podłogą. Po jakimś czasie przyszedł tata chłopców i oznajmił, że Maja i Marcus mają mu w czymś pomóc. Chciałam iść z nimi, ale zbyli mnie mówiąc, że dadzą sobie rade.

•••

Macie jeszcze ferie? //Od jutra mi się zaczynają

Bae I love you || Marcus & MartinusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz