22

824 40 18
                                    

Maraton 2/4

- Hej - przywitał się Konrad, kiedy mnie zobaczył. - Co się dzieje, że tu jesteś?

- Wyrostek - wzruszyłam ramionami. - A tobie co?

- Zemdlałem, no i jestem tu od wczoraj.

- To nie bardzo - odpowiedziałam i poszłam z Martinus'em na moje łóżko.

- Będzie dobrze - zapewnił mnie i objął ręką.

- Mam nadzieje - westchnęłam i położyłam głowę na ramieniu Martinus'a. Nagle do sali wbiegła jakaś dziewczyna i zaczęła piszczeć po angielsku.

- Nie wierzę! Martinus Gunnarsen! Mogę autograf i zdjęcie? - po tym jak to powiedziała popatrzył na mnie, a ja tylko kiwnelam głową na tak.

- Jasne - posłał jej uśmiech. Zrobili sobie zdjęcie i chłopak dał jej autograf.

- To twoja dziewczyna? - zapytała nagle Tinus'a.

Chłopak posłał mi spojrzenie proszące o pomoc.

- Nie, jesteśmy znajomymi - odpowiedziałam i się uśmiechnęłam, a chwile później dziewczyna wyszła.

- Może przestaniemy być w związku w tajemnicy? - zapytał Martinus, kiedy drzwi się zamknęły.

- Jesteś pewien, że chcesz powiedzieć twoim fankom o mnie?

- Tak.

- A co mnie nie polubią?

- To nic, i tak będę cię kochać całym sercem. Jeśli są naszymi fankami, to zaakceptują też ciebie.

- Niech ci będzie.

- To co? Wrzucę jakieś nasze zdjęcie i w opisie napisze o tym, że jesteśmy razem?

- Okej, jutro koncert? - zapytałam.

- Nie, jutro mamy próby cały dzień, a koncert po jutrze.

Chwile później znowu zaczęło mnie bardziej boleć.

- Czekaj, idę po lekarza - oznajmił i wybiegł z sali. Po niecałej minucie wrócił z dorosłym mężczyzną.

- Co się dzieje?

- Boli, bardzo.

- Połóż się, zaraz dam ci odpowiednie leki i podłączę kroplówkę.

Nic nie odpowiedziałam tylko wykonałam polecenie. Martinus cały czas siedział na krześle obok mnie i trzymał mnie za rękę. Lekarz dał mi leki i podłączył do kroplówki.

- Musisz teraz dużo odpoczywać, a najważniejsze nic nie jeść i nie pić - powiedział lekarz.

Głodóweczka, suuper.

- Dobrze - westchnęłam.

Po około 30 min przyszła reszta naszej grupy.

- Przepraszamy, że tak długo, ale nie mogliśmy znaleść sali - wyjaśnił spóźnienie Mac.

- Spoko.

- Jak się czujesz? - zapytał tata bliźniaków.

- Trochę lepiej.

- Dobrze, ja będę już iść i chłopaki wy też musicie, bo jest już późno, a jutro od 7 macie próby przez cały dzień i po jutrze koncert - poinformował pan Gunnarsen.

- A ja mogę zostać? - zapytała Majka.

- Nie bardzo, bo musisz pomóc w wybraniu stroi.

- Rozumiem - dziewczyna sztucznie się uśmiechnęła.

- Tato, ja nie chce, ja muszę tu zostać - odezwał się Martinus.

- Dam sobie rade skarbie, nie przejmuj się - zapewniłam i przytulilam chlopaka.

- Na pewno?

- Tak, w razie co będę dzwonić.

- No to chodźmy - powiedział pan Gunnarsen. - Wracaj do zdrowia - uśmiechnął się do mnie.

- Dobrze, pa i do widzenia.

- Pa - odpowiedzieli mi.

Miałam chwile dla siebie, więc weszłam na instagram'a i zaczęłam oglądać posty. Natrafiłam na post Marcus'a i Martinus'a. Tinus, tak jak mówił, dodał zdjęcie ze mną i napisał o naszym związku.

Komentarze były przeróżne, ale widać było że mmer'ki dobrze mnie przyjęły. Co prawda było pare osób które były oburzone i twierdziły, że Martinus powinien być z nimi, a nie ze mną. Mimo wszystko zdecydowanie większe grono było za nami,

Nasz ship nazwali Laurinus. Brzmi jak jakiś dinozaur, ale ja lubię dinozaury, więc mi pasuje. Dużo osób życzyło nam też szczęścia. Nie spodziewałam się tego. Myślałam, że przeze mnie chłopcy stracą fanki, ale na szczęście to się nie stało. Z tych wszystkich rozmyśleń wyrwał mnie Konrad.

- Hej - powiedział i usiadł obok mnie.

- Cześć - odpowiedziałam.

- Jak tam zdrówko?

- Już lepiej, a twoje?

- Też, za trzy dni będę mógł wyjść do domu - uśmiechnął się.

- No to fajnie.

- No, widziałem, że ogłosiliście na forum, że jesteście parą.

- Tak, dziwiłam się, że nie było dużo osób przeciwko naszemu związkowi - powiedziałam, na co chłopak się tylko uśmiechnął i w tym momencie wszedł lekarz do sali na kontrole.

Najpierw poszedł do jakieś dziewczyny i z nią gadał, potem do Konrada, później do jeszcze jednej dziewczyny, a na końcu do mnie.

- Jak się czujesz? - zapytał.

- Już lepiej, ale dalej boli.

- To dobrze, jak wszystko dobrze pójdzie, to do końca tygodnia wyjdziesz - powiedział lekarz i się uśmiechnął. - No, a teraz musisz dużo odpoczywać i dalej masz głodówkę. Jutro przyjdę i zobaczymy co dalej.

- Dobrze - odpowiedziałam. - Idziemy się przejść? - zapytałam Konrada, kiedy lekarz opuścił sale.

- Spoko - zgodził się i wstał z łóżka.

Podczas spacerowania po szpitalu dużo rozmawialiśmy, śmialiśmy się i w ogóle. Zrobiliśmy nawet sobie razem zdjęcie i wrzuciłam na instagrama z napisem ,,Best friends  FOREVER @konrad_03🤞❤️💫''.

Dużo osób polubiło to zdjęcie, w pare godzin miałam o wiele więcej fanów dzięki Martinus'owi. Nie potrzebny był mi ten fejm, bo nie lubię za bardzo być w centrum uwagi, ale co zrobić. Wracając, zdjęcie polubili między innymi: @marcusandmartinus @lisaandlena @konrad_03 @hrvy @mmer.love .

Zdziwiło mnie, że te bliźniaczki polubiły moje zdjęcie. A komentarze były m.in. takie:

@konrad_03 no FOREVER ❤️🤞
@lauræ @konrad_03  no TAK ❤️🤞
@lisaandlena @lauræ Oj, bo Martinus będzie zazdrosny 😒

@marcusandmartinus Love u bae ❤️💕
@lauræ @marcusandmartinus Ilysm ❤️💕

Komentarz bliźniaczek tylko utwierdził mnie w przekonaniu, że są zazdrosne.

Wróciliśmy do sali i poszliśmy na swoje łóżka. Chciało mi się spać, wiec wykonałam rutynę i usnęłam.

***

Gdy spojrzałam na zegarek była 12:35. Trochę sobie pospałam. Kiedy się podniosłam, zobaczyłam Konrada, który idzie w moją stronę

- Wybacz, że cię nie obudziłem, ale tak słodko spałaś - powiedział i się uśmiechnął.

- Dzięki - zaśmiałam się.

- Jak tam samopoczucie?

- Dobrze, a twoje?

- Też, idę do kiosku, chcesz coś?

- Nie, dzięki - odpowiedziałam, a chłopak wyszedł.

W sumie to w sali jest jeszcze jakaś dziewczyna, bo tamta druga wczoraj wyszła. Może się z nią zapoznam. Czemu nie? Dobra idę.

Bae I love you || Marcus & MartinusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz