Rozdział 2

978 61 2
                                    

Roger siedział na podłodze w opustoszałej sali, modląc się, by żaden z gości go nie znalazł.
Gdyby była to zwykła noc, siedziałby ze wszystkimi, śmiejąc się, pijąc z przyjaciółmi i flirtując z dziewczynami, lecz teraz nie był w nastroju. Nie dosć, że był zmęczony, to jeszcze coś go dręczyło.
Zamiast więc nawiązywać kontakty towarzyskie, Roger zdecydował się na picie w pojedynkę.
Usłyszał otwierające się drzwi i stojącego w nich Johna, który po chwili usiadł obok niego.
- Cześć - powiedział Roger
John nie przywitał się z nim.
- Freddie cię szuka.
Roger westchnął
- Dlaczego mnie potrzebuje?
- Chce żebyś przyłączył się do nas, powiedział że tego od Ciebie oczekuje, a Ty masz spełnić jego życzenie. - odpowiedział John.
- Nie jestem mu nic winien, poza tym mam powód by nie uczestniczyć w przyjęciu.
- A jaki to powód? - zapytał John, unosząc brwi.
- Um... To... - Roger przerwał i zmarszczył brwi. To nie Twoja sprawa - zakońćzył zdanie, po chwili ciszy.
John potrząsnął głowa i roześmiał się.
- Nie mogę uwierzyć, że siedzisz tu sam i nie flirtujesz z dziewczynami - John spojrzał na drinka w dłoni Rogera. - Przynajmniej nie brakuje Ci alkoholu - Powiedział z niezadowolonym wyrazem twarzy.
Roger spojrzał na niego gniewnie.
- Jeśli chcesz powiedzieć, że powinienem mniej pić, zachowaj to dla siebie. Nie jestem nawet pijany, zostaw mnie w spokoju.
- Nie zostawię Cię w spokoju - powiedział basista, przewracając oczami - Nie martw, nie będę Cię pouczał.
- Dzięki Bogu - powiedział blondyn z sarkazmem. Zamknął oczy, czuł się wyczerpany.
- Ale... - zaczął John
Roger otworzył szeroko oczy i odwrócił głowę, by spojrzeć w jego twarz, gotów zaprotestować, przeciwko temu co chciał powiedzieć.
- Martwię się o ciebie Roger. Dziwnie się zachowujesz, powiedz mi co jest nie tak.
- Nie martw się - powiedział gwałtownie Roger śmiejąc się nerwowo.

Love of my life {Tłumaczenie pl} Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz