Miałam zamknięte oczy. Bałam się tego, co mogę zobaczyć. Pod wpływem emocji kazałam Sabrinie zmienić nieco moją fryzurę, tak abym była jeszcze piękniejsza i mogła zawrócić w książęcej główce Nino. Musiałam wyglądać idealnie.
Przez dłuższy czas w komnacie słychać było tylko nasze oddechy i szept nożyczek. Kosmyki moich złotych włosów opadały na ziemię niczym uschnięte płatki róż.
Czułam się właśnie jak taka róża. Byłam powoli więdnącym kwiatem, który aby się nie sparzyć, wystawiał swe kolce, żeby nikt nie mógł się zanadto zbliżyć. Wiedziałam, że jako księżniczka wiele osób chciało być blisko tylko na wzgląd mego tytułu, a ja nie chciałam do tego dopuścić.
— Możesz już spojrzeć, pani — szepnęła Sabrina, wyczesując pozostałe w mych włosach ścięte kosmyki. — Jeśli będzie trzeba, poprawię.
Serce zabiło mi mocno, ale otworzyłam oczy natychmiast. Odetchnęłam, widząc, że nie zrobiłam zbyt wiele zmian w swoim wyglądzie, a jednak wyglądałam lepiej. Najwidoczniej byłam po prostu już na tyle piękna, aby wyglądać pięknie za każdym razem. Uśmiechnęłam się delikatnie.
— Sabrino, pomóż mi się rozebrać — rzekłam. Dwórka zareagowała błyskawicznie, powoli zdejmując ze mnie warstwy tkanin.
Ostatnia część ubrań opadła na ziemię ze zmysłowym szelestem, na co przeszły mnie ciarki. Nie wstydziłam się stania nago przy Sabrinie, jako moja dwórka widziała moje ciało wiele razy, szczególnie gdy mnie myła lub ubierała, ale wtedy poczułam jakieś dziwne ściśnięcie w brzuchu. Spojrzałam w lustro. Ledwo widoczne obojczyki, niewielka przerwa między udami. Wyglądałam dobrze, odziedziczyłam urodę po matce i byłam piękna. Wiedziałam to.
A mimo wszystko często czułam się kompletnie inaczej.
— Pani, pójdę po koszulę nocną. — Skinęłam na te słowa głową, a Sabrina poszła do drugiej komnaty, gdzie leżały kufry z sukniami oraz łóżko dla dwórki.
Włosy na pierwszy rzut oka wyglądały podobnie, miałam je jedynie skrócone i wycieniowane, ale czułam się lepiej, świeżej. Uśmiechnęłam się mimowolnie, nakładając olejek na skórę. Dzięki niemu pachniałam lawendą i czymś jeszcze, czego nie potrafiłam nazwać. Po chwili do komnaty wróciła Sabrina, ubrała mnie w koszulę nocną i pomogła położyć się do snu.
— Możesz odejść — szepnęłam, gdy Sabrina usiadła w fotelu. — Ty zapewne też potrzebujesz snu.
Dwórka zapaliła lampę naftową i położyła ją na etażerce obok mego łóżka.
— Jesteś pewna, pani? — Pokiwałam głową, poprawiając poduszkę. — Dziękuję.
Zanim Sabrina odeszła, dodałam jeszcze:
— Jutro zapowiada się ciężki dzień. Pragnę z tej okazji włożyć moją pszczelą suknię, Sabrino. Chcę ją tu widzieć, gdy będę się budzić.
Wtuliłam się w poduszkę z uśmiechem zadowolenia.
***
Błogie uczucie snu opuściło mnie jak za pociągnięciem różdżki. Poczułam nagły chłód na odkrytych ramionach i gwałtownie otworzyłam oczy, szybko oddychając.
Z początku niczego nie widziałam przez ciemność, jaka mnie otaczała. Zamrugałam kilkakrotnie, aż wzrok oswoił się z omackiem i pozwolił mi chociaż na ujrzenie konturów. Zmrużyłam oczy, aby móc się lepiej przyjrzeć otoczeniu. To nie była moja komnata ani żadna z trzech, które dostałam. Zwisające z sufitu lampy naftowe powoli zaczynały rozjaśniać miejsce swoim dość słabym, ale zawsze jakimś, blaskiem. Wtedy dopiero poczułam, że leżę, a coś kłuje mnie w gołe uda. Spojrzałam w dół i wzięłam do rąk siano. Zmarszczyłam brwi.
CZYTASZ
Dwór Paris | MIRACULOUS - porzucone
FanfictionSkończyłam swoją przygodę z publikacją fanfictions z tego uniwersum, teraz skupiam się na autorskiej powieści fantasy "Ta przelana krew". PIERWSZY TOM SERII „PRZEKLĘTY ARCHIPELAG". Legenda głosi, że na wodach Oceanu Cristalline czai się potężna moc...