12

13 0 0
                                    

Impreza rozkręcała się całkiem nieźle. Oczywiście Alan razem z Filipem przyszli spóźnieni, ale to akurat jest standardem tej dwójki.  Nadchodziła godzina 23 Czyli czas na tort. Na sali rozbłysło światło a zaraz potem wjechał tort. Był od dwupiętrowy przyozdobiony delikatnymi dekoracjami takimi jak różyczki i inne kwiatki. Pierwszy kawałek ukroiłam ja a później przyszedł ktoś z kuchni i pokroił resztę. Tort został rozdany wszystkim gościom. 

Natan pov:

Impreza trwała dalej ale mnie interesowała moja dziewczyna która dziś wyglądała oszałamiająco. Zawsze wyglądała pięknie ale dziś byłem w szoku. Wyglądała tak pięknie naturalnie. Siedziałem przy barku i szukałem wzrokiem Rey po sali. Znalazłem ją pod ścianą. Rozmawiała z jakimś jej kolegą. Wiem że to tylko kolega ale w jednej sekundzie zazdrość ogarnęła moje ciało. Wiem jak to brzmi. Facet który ukrywa uczucia, który nigdy nie traktował żadnej dziewczyny poważnie teraz czuje zazdrość wobec jakiejkolwiek dziewczyny. Tak, ja, Natan Black jestem cholernie zazdrosny o Renee Parker. O dziewczynę która zawróciła mi całkowicie w głowie. Która znaczy dla mnie więcej niż ktokolwiek inny. Dla niej mógł bym zabić, brzmi to nie dorzecznie ale taka jest prawda. Po krótkim zastanowieniu, ruszyłem pewnym siebie krokiem a tamto miejsce. Podeszłem do dziewczyny od tyłu. Delikatnie oplotłem jej talię swoimi ramionami a podbródek oparłem na jej główce. Dziewczyna na ten gest się wzdrygnęła i gwałtownie odwróciła. 

- Boże nie strasz mnie głupku 

- Oj no księżniczko przepraszam....

Dziewczyna przytuliła się do mnie tak że stała do swojego kolegi tyłem a ja na niego spojrzałem i posłałem zwycięski uśmieszek. Chłopak lekko się speszył, uśmiechnął i odszedł. Rey po chwili się ode mnie oderwała spojrzała ma miejsce gdzie jeszcze przed chwilą stał jej towarzysz ale jego tam już nie było. 

- Idziemy się napić? - spytała mnie po chwili. 

- Ja dziś nie piję, ktoś ciebie musi odwieźć a myślę że Alan nie jest dziś w stanie prowadzić. 

Dziewczyna spojrzała w stronę swojego przyjaciela i strzeliła facepalma. Chłopak właśnie teraz obmacywał swojego chłopaka. Po chwili filip razem z spitym Alanem podszedł do niej i poinformował że oni już pojadą zanim Alan go zmolestuje tutaj przy wszystkich.  Dziewczyna pożegnała się z nimi i odprowadziła do wyjścia. Ja w tym czasie czekałem na nią przy barze. Rey za chwilę przyszła i do barmana powiedziała swoje zamówienie. 

- Kochanie nie szalejesz za bardzo?

- A co przeszkadza ci to?

- Nie ale wiesz...nie chcę byś zrobiła coś głupiego...

- Aha, czyli nie chcesz żeby doszło do sytuacji takiej jakiej ty robiłeś? Spokojnie ja ciebie nie zdradzę

Zatkało mnie. Mimo tego ile ona wypiła potrafiła wypowiedzieć płynnie to czego ja bym nie potrafił na trzeźwo. 

Rey pov:

Spojrzałam na Natana i na jego zszokowana minę. Tak szczerze? Nie miałam pojęcia co takiego powiedziałam. Uśmiechnęłam się, przeprosiłam że muszę iść do łazienki. Powędrowałam chwiejnym krokiem do toalety. Spojrzałam w lustro. Jak na to że zaraz jest 1 wyglądam całkiem nieźle. Weszłam na sale a tam zobaczyłam Natana który kłócił się z jakąś dziewczyną. Podeszłam do nich. Dziewczyna od razu rzuciła się na mnie krzycząc że zabrałam jej chłopaka. Byłam bardzo zdezorientowana no bo halo jak ona się tutaj dostała? Natan odepchnął tą dziewczynę i podniósł mnie z ziemi. Ludzie zaczęli powoli się rozchodzić do domu więc mogła się tutaj dostać między ludźmi którzy opuszczali klub. 

- Ty suko - syknęła do mnie.

- Ale o co ci chodzi? Skoro Natan nie jest z tobą tylko ze mną to znaczy że to co było między wami się skończyło. 

- Dalej nie rozumiesz? On się tobą tylko bawi, prawda jest to że kocha mnie!

- Natasza uspokój się, po pierwsze jestem Rey bo ją kocham a tamta noc nic dla mnie nie znaczyła z resztą to było pół roku temu! a po drugie nie masz prawa tak mówić i traktować jej. Rozumiemy się? 

Natan warknął przez zaciśnięte zęby. Dziewczyna ostatni raz się na niego spojrzała a zaraz potem odwróciła się i wyszła. Nie wiedziałam co się dzieje. Ilość alkoholu w mojej krwi była zbyt duża bym mogła na trzeźwo pomyśleć. Chłopak spojrzał na mnie, musnął moje usta po czym wyszedł z budynku. Powędrowałam za nim. Chłopak tylko oparł się o ścianę i zapalił papierosa.

- Też chce 

- Ty nie palisz mała

- Od kiedy?

- Od dziś 

- Meh, no okay

Podeszłam do niego i się wtuliłam w jego bok. On objął mnie ramieniem. Staliśmy chwilę tak wtuleni po czym weszliśmy do środka oznajmić reszcie że impreza dobiegła końca. 

Była godzina 3.35 a ja dopiero teraz wracałam do domu. Tylko jedno mnie zastanawiało.  Dlaczego nie jechaliśmy do centrum? 

- Jedziemy do mnie skarbie

- Aaaa to dlatego nie poznaje tej drogi

- Nie, po prostu jesteś zbyt pijana

Chłopak zaśmiał się a ja położyłam rękę na jego dłoni którą trzymał na moim udzie. Po 20 minutach dojechaliśmy do jego mieszkania. Nie było zbyt duże ale mi to nie przeszkadzało. 

- Misieeek...zanieś mnie... - mruknęłam do niego.

- Chodź tu do mnie

Wskoczyłam na jego plecy a on wniósł mnie do mieszkania. Od razu powędrował do sypialni i mnie położył na łóżku. Nachylił się nade mną i złożył pocałunek na moich ustach. Rozebrał mnie z sukienki, a zaraz potem on się rozebrał i został w samych bokserkach. Położył się koło nie i nakrył nas kołdrą. Wtuliłam się w jego tors a on objął mnie ramieniem. Zasnęłam tak wtulona w niego. 


Ogłoszenia parafialne

Dziękuję wam za tyle wyświetleń. Mam nadzieję że rozdziały wam się podobają. Chcę was zaprosić na mojego instagrama : gabi_krolik_b 

Pozdrawiam Gabiś ;*

My queenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz