Rozdział 9

2.7K 122 46
                                    

Lena 
Wakacje 


-Dzisiejszy dzień był wspaniały! Nie spodziewałam się, że tylu atrakcji. Nawet Kacper przestał się do mnie przystawiać. Zauważyłaś to? -zapytałam 


-Tak! To jest mega podejrzane, a za razem cudowne. Ile to już? Trzeci rok odkąd próbuje być twoim chłopakiem? -spytała dziewczyna siadając przy tym na trawniku. Długo nie trwało, a byłam już na tej samej wysokości co blondynka. 

-Niestety. Jednak musisz mu to przyznać jest mega kochany, że tak mu zależy. -odezwałam się 

-On sądzi, że się zakochał, że jesteś tą jedyną, a tak nie jest. Po prostu wpadłaś mu w oko. Na dość długo. Jesteśmy dziećmi. Nie umiemy jeszcze odczuwać miłość do innej osoby w takim rodzaju. 

Cała Oliwia. Pewna trzynastolatka, która swoich zachowaniem mogłaby zostać już matką pięciorga dzieci. Pewnie gdyby to się wydarzyło, każde z nich miałoby jej wspaniały kolor włosów lub oczu. Platynowy blond oraz błękit oceanu idealnie do siebie pasowały. W ogóle, ona cała była idealna. Zawsze zazdrościłam jej wyglądu. Kiedy ja podczas dojrzewania przyjebała na wadzę ona była jeszcze chudsza. Kiedy mi zaczęły rosnąć piersi jej się prawie nie powiększyły. A charakter? Ona była tą białą częścią yin i yang, natomiast ja czarną. Jedno nie mogło żyć bez drugiego. Przynajmniej tak myślałam. 

-No ja wiem, ale on nie -odpowiedziałam 

-Aby na pewno? A co z Leonem? -pyta 

-To już skończony temat. Wyszłam tylko na idiotkę "podkochując" się w nim od pierwszej klasy podstawówki. Po prostu pomógł mi gdy nikt inny nie chciał i przez pewien moment był dla mnie bliskim znajomym, ale teraz każdy z nas ma się w dupie i dobrze. Chcę zapomnieć o tym. To najgorsze co spotkało mnie w życiu. Utrzymywanie z nim kontaktu... 

-Rozumiem, że ciebie wyparł, ale zrozum był trzy lata starszy i wśród jego znajomych byś nie przeszła. Wybrał ich zamiast ciebie bo jest debilem. 

-W mojej szkole mam przyjaciela, który... -nie dokończyłam, ponieważ przypomniały mi się czasy kiedy Cedrik zaczął mnie spławiać. Niby to przez egzaminy, ale kto wiem. Może tak na prawdę nie chciał mieć takiej koleżanki jak ja wśród swoich znajomych? 

-Czy jakiś koleś zrobił ci to samo co Leon?! 

-Tak jakby, ale nie do końca. On jest inny. Serio. 

-To znaczy? 

-Podczas pierwszego roku w nowej szkole spędzałam z nim multum czasu, ale na drugiem zaczął się ode mnie oddalać, ponieważ musiał napisać cholernie ważne egzaminy. Potem nie miał odwagi, by powrócić do tego wszystkiego co było przed testami. Sądził, że go wyśmieje albo skrzyczę. Dopiero pod koniec tego roku zaczęliśmy ze sobą ponownie rozmawiać i utrzymywać kontakt. Jestem tylko ciekawa czy utrzyma się to przez dłuży czas. Kolejny rok zapowiada się dość ciekawie. -oznajmiłam 

-Zostań... -oznajmiłam zaskakując mnie tym wyznaniem 

-Co? -zapytałam szokowana

-Zostać ten rok szkolny tutaj. Ze mną, ze swoją rodzinną, ze swoimi prawdziwymi przyjaciółmi 

-Oliwia... 
Dobrze wiesz, że te stypendium jest dla mnie bardzo ważne. Ta szkoła jest dla mnie ważna. To wszystko jest dla mnie ważne. Dobrze wiesz, że najchętniej spakowałabym cię do malutkiej walizki i zabrała ze sobą. -oznajmiłam okłamując w połowię swoją najlepszą przyjaciółkę od kołyski. 

-Trzy pieprzone lata siedzisz poza domem i przyjeżdżasz tylko na gwiazdkę i wakacje, a nawet nie na całe! Od czasu do czasu napiszesz jakiś list, ale gdzie tak na prawdę  jest moja najlepsza przyjaciółka?! Kiedyś, mnie w ogóle nie zostawiałaś. Zawsze raz, a teraz?! Co ta szkoła z tobą zrobiła?! -zapytała blondynka z podwyższonym głosem, na co ja spuściłam tylko głowę. Nie chciałam jej nic odpowiadać. Dobrze wiedziałam, że z moim charakterem wybuchnie z tego prawdziwa kłótnia. -Nic mi nie powiesz?! Co się z tobą dzieje? Myślałam, że jesteśmy prawdziwymi przyjaciółkami...
-dopowiedziała 

-Oliwia zrozum, moi rodzice ciężko pracują, aby zapewnić mi miejsce w tej szkole. Może i mam stypendium, ale to nie oznacza, że wszystko będzie takie proste i przyjemne. Pracuje tam cały czas i nie mam czasu. Dobrze wiesz, że mam problemy z zakuwaniem, ale muszę to robić, by mnie nie wywalili. -oznajmiłam nadciągając prawdę. 

-A przed chwilą o tym chłopaku mówiłaś coś innego! Nie mam już więcej zamiaru płakać za tobą gdy ty masz na mnie wywalone! Jak przyjdzie ci rozum do głowy wtedy porozmawiamy, a teraz wybacz, ale mam cię dość. Sądziłam, że jako najlepsza przyjaciółka zawsze będziesz przy mnie, a jest zupełnie innej niż to sobie zaplanowałam. -powiedziała dziewczyna podnosząc się z trawnika. 

-Nie uwierzyłabyś nawet jeśli bym ci to pokazałam. Znam cię bardzo dobrze.  -oznajmiłam

-Jeśli naprawdę zależy ci na naszej przyjaźni powiedź, a ja postaram się cię zrozumieć. -odpowiedziała spokojniej. 

Jasna cholera, przecież osoby nie magiczne nie mogą o tym wszystkim wiedzieć... Jeśli powiedziałabym jej zatrzymałabym przy sobie najlepszą przyjaciółkę od zawsze, ale utraciłam możliwość nauki w Hogwarcie. I co teraz? 

-Zależy mi na naszej przyjaźni, ale proszę zrozum... Nie mogę. Będę miała problemy, jeśli ktokolwiek się o tym dowie. -oznajmiłam 

-Wiesz, co sądziłam, że jesteś moją najlepszą przyjaciółką, a nawet siostrą! Nie odzywaj się do mnie już przenigdy! Mam dość tajemnic lub tego wszystkiego co jest związane z twoją szkołą! Zmarnowałam przez ciebie tyle czasu! Żegnam już na zawsze. -odpowiedziała, a następnie zaczęła kierować się w stronę furki. Nie wstałam, nadal siedziałam na trawniku i patrzyłam na oddalającą się postać dziewczyny z złami w oczach. 

Czy to już na prawdę koniec? Odzyskałam Ceda, ale utraciłam Oliwię? 
Czemu ona tak zareagowała? Gdzie jest ta porządna i ułożona dziewczyna, z którą przyjaźnie się od dziecka? 

🌟🌟🌟🌟🌟

Liczba słów: 880
Publikacja: 16.02.2019r 

☆Patrz to ta Polka!☆Cedrik Diggory☆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz