ᴄɪɴᴄᴏ

354 33 10
                                    

◦⋆◦⋆◦⋆

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

◦⋆◦⋆◦⋆

— Przepraszam cię, Kookie za to, że nie zawsze byłem dla ciebie wsparciem, że nie zawsze poświęcałem ci tyle czasu, ile potrzebowałeś. Dlaczego musiałem zrozumieć to dopiero teraz, gdy twoje życie postawione zostało pod znakiem zapytania? Byłem głupi, nadal jestem. Nadal nie wiem, czym zasłużyłem sobie na to, byś był obok mnie, bym mógł nazywać cię moim światem, bo właśnie tym dla mnie jesteś i to się nigdy nie zmieni. Proszę cię, wróć do mnie, otwórz te swoje piękne oczy, tak bardzo cię teraz potrzebuję — powiedział przez łzy, gładząc kciukiem dłoń ukochanego.

Wciąż wierzył, że jego pragnienie wkrótce się spełni, że niebawem wszystko się ułoży. Niestety rzeczywistość była bardziej okrutna, niż mogłoby się mu to wydawać.

— Nawet nie wiesz, jak bardzo chciałbym się z tego wydostać, Tae, ale nie potrafię, to dla mnie zbyt trudne. Jestem na to za słaby, nie umiem tego naprawić, to wszystko mnie przerosło — wyszeptał, po czym ponownie spojrzał na smutną twarz swojego chłopaka. Brakowało mu go cholernie bardzo. Tęsknił za każdą, nawet najmniejszą rzeczą, która mu o nim przypominała. Zrobiłby wszystko, żeby znowu na jego twarzy pojawił się szczery uśmiech. Oddałby wszystko, by znowu mieć go w swoich ramionach.

◦⋆◦⋆◦⋆

Czy ty masz klapki na oczach, że ludzi nie widzisz? — zapytał oschle blondyn, starając się opanować buzujące w nim emocje, jednak nie wyszło mu to za dobrze.

— Nie, z moim wzrokiem wszystko w porządku, miło, że pytasz — odpowiedział żartobliwie, co jedynie pogorszyło jego sytuację.

— Przestań zgrywać z siebie idiotę! — zaczął podniesionym tonem. — To przez ciebie jestem cały w błocie, to tylko i wyłącznie twoja wina!

— No i po co ci ta agresja, Tae? Wyglądasz równie pociągająco w tej okazałości, jak i gdy widzę cię na co dzień, więc brud w tym wypadku dodaje ci uroku — powiedział, po czym ukazał szereg swoich białych zębów, na co ja Kim jedynie prychnął pod nosem i przewrócił oczami.

— Nie masz niczego lepszego do roboty niż patrzenie na skutki twojej głupoty, dupku i używać do tego swoich chorych wizji seksualnych? Widać, że nie posiadasz za grosz szacunku do ludzi, za to sądzę, że jesteś idealnym potwierdzeniem tezy, że chamstwo i prostactwo się szerzy.

— Długo będziesz jeszcze narzekać na moją świetną osobę, czy przestaniesz i pozwolisz mi pomóc ci wstać? — Jungkook ewidentnie nie przejął się tym, co miał do powiedzenia Tae na temat jego osoby. Uważał jego zachowanie za cholernie urocze, dlatego zignorował rzucone do niego obelgi i bez zbędnego czekania na odpowiedź, wyciągnął rękę w kierunku blondyna, by po chwili spleść ich palce razem.

— Nie musisz się fatygować i udawać, że umiesz się zachować, bo ja doskonale dam sobie radę bez ciebie — oznajmił krótko, po czym zabrał swoją dłoń i wstał z ziemi.

— Jestem pod wrażeniem, odrzuciłeś moją pomóc, gratuluję.

Przestań pajacować, bo to nie jest w nawet malutkim stopniu zabawne. Powinieneś powiedzieć, chociaż durne przepraszam, ale jak widać twój mózg, nie zna takiego słowa — rzucił w jego stronę i bez oczekiwania na odpowiedź, odwrócił się na pięcie w celu skierowania się do akademika. Zdecydowanie musiał doprowadzić się do porządku, bo jego wygląd ucierpiał po spotkaniu z błotem. Niestety jego zamiary nie zostały zrealizowane, bo nim zdołał zrobić chociaż jeden krok, poczuł mocny uścisk na nadgarstku, który spowodował, że niespodziewanie ciało jasnowłosego wpadło z impetem na tors Jeona. Poczuł, jak dłonie bruneta znalazły się na jego talii, delikatnie ją gładząc. Przymknął mimowolnie powieki na ten gest, oddając się całkowicie chwili. Taehyung czuł się, jak skończony idiota, bo ponownie uległ dotykowi Jeona, ponownie go do siebie zbliżył.

Widzę, że już nie jesteś taki chętny do ucieczki wyszeptał do ucha chłopaka, przez co mógł poczuć dreszcz, jaki przeszedł przez ciało Kima, co od razu wywołało na jego twarzy szeroki uśmiech. Spojrzał w oczy blondyna, w których ujrzał zagubienie i ogromną niepewność. Dlatego bez zbędnego czekania przeniósł jedną dłoń na policzek Tae, po czym zaczął pocierać go kciukiem i zniwelował dystans, który się między nimi znajdował. Brak oporu ze strony jasnowłosego dał mu zgodę na dalsze działanie. Jeon ostatni raz złapał z nim kontakt wzrokowy, a następnie wpił się w jego malinowe wargi, zatracając się w tym całkowicie. W tamtym momencie nic nie miało dla nich większego znaczenia. Liczyło się tylko i wyłącznie to, co było między nimi, to że Jeon ponownie mógł być tak blisko osoby, dla której pragnął stać się kimś więcej. Chciał by któregoś dnia mógł zobaczyć w oczach Taehyunga coś więcej niż ciągłą irytację na widok jego osoby.

◦⋆◦⋆◦⋆

Miłego dnia~
zaczar_owana

𝑬𝑼𝑷𝑯𝑶𝑹𝑰𝑨 #𝐭𝐚𝐞𝐤𝐨𝐨𝐤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz