ᴄᴀᴛᴏʀᴄᴇ

197 26 6
                                    


Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


◦⋆◦⋆◦⋆

Taehyung spodziewał się naprawdę każdego w drzwiach od pokoju Jungkooka tylko nie jej. Nie sądził, że kiedykolwiek jeszcze będzie miał możliwość spotkania kobiety, nie żeby tego chciał. Niestety los postanowił skrzyżować ich drogi i tamtego dnia w trakcie, gdy on siedział kolejny dzień przy łóżku ukochanego, w pomieszczeniu zjawiła się matka chłopaka.

Czuł, jakby jego ciało w momencie ujrzenia szatynki zamieniło się w słup soli. Nie wiedział, jak miał się zachować, co zrobić. Zdecydowanie najprostszą opcją byłaby ucieczka, jednak wtedy stałby się jeszcze większym dnem w jej oczach, o ile dało się spaść niżej.

Wstał z krzesła, by ukłonić się delikatnie kobiecie, na co ona jedynie prychnęła pod nosem, obdarzając blondyna chłodnym spojrzeniem.

— Daruj sobie to udawanie uprzejmości, Kim, ono nie poprawi twojej sytuacji — burknęła, poprawiając torebkę, która zsunęła jej się z ramienia, przenosząc wzrok na syna. Westchnęła głośno, widząc jego wciąż nieruchome ciało. Nie potrafiła pogodzić się z sytuacją, w jakiej się znajdowała. Jej jedyne dziecko walczyło o życie, a to wszystko przez tego gówniarza. Wiedziała, że on nigdy nie był odpowiedni dla Jeongguka, jedyne co przynosił to kłopoty, jednak teraz sprawy zaszły za daleko.

— Siedzenie tutaj nic ci nie da, bo w ten sposób nie odkupisz swoich uczynków ani nie przywrócisz Jeona do życia. Dlatego z łaski swojej idź już stąd, bo nie mam siły nawet na ciebie patrzeć, Taehyung. To wszystko twoja wina i jeśli on przez to zginie, to zobaczysz, zniszczę cię — powiedziała podniesionym głosem, mierząc chłopaka oskarżycielskim spojrzeniem. Blondyn starał się opanować gromadzące się w nim emocje, co graniczyło z cudem. Nienawidził tej kobiety całym swoim sercem. Nie rozumiał jakim okropnym człowiekiem trzeba być, by traktować w taki sposób drugą osobę.

Kim doskonale wiedział, do czego doprowadził, każdego dnia nawiedzały go wyrzuty sumienia, jak i koszmary, ale słowa matki jego ukochanego spowodowały, że czuł się jeszcze gorzej. Dlatego bez żadnego komentarza wstał, ściągając z oparcia krzesła swoją kurtkę i opuścił pomieszczenie, trzaskając za sobą drzwiami.

Jungkook patrzył oszołomiony całym zdarzeniem na kobietę, którą uważał za najważniejszą w całym jego życiu. Doskonale wiedział, że ona od samego początku była przeciwna temu związkowi, choć tak naprawdę nie miała ku temu powodów, bo Taehyung był cudowną osobą. Niestety w tej sprawie ze swoją rodzicielką miał odmienne zdanie, które było powodem wielu kłótni rodzinnych.

Słowa jego matki spowodowały, że jego samopoczucie się pogorszyło, a w sercu czuł ogromny ból. Bezsilność opanowała ciało bruneta, a łzy zalały twarz. Musiał wziąć się w garść, musiał walczyć dla niego. Nie mógł pozwolić na to by kobieta traktowała Taehyunga w taki sposób i mieszała się w coś, co jej nie dotyczy. Wielokrotnie ona niszczyła mu życie, negowała wybory, przez co później musiał działać na własną rękę, bez żadnego zrozumienia ani wsparcia z jej strony. Tak samo było w wypadku Kima. Nie był w stanie policzyć, ile razy matka narzekała na blondyna, traktowała to w obecności rodziny jak najgorsze gówno, choć nie miała ku temu powodów. Dla Jungkooka Taehyung był i zawsze będzie idealny z zaletami, jak i wadami. W jego oczach do samego końca był osobą, której nie zamieniłby na nikogo innego.

◦⋆◦⋆◦⋆

zaczar_owana

𝑬𝑼𝑷𝑯𝑶𝑹𝑰𝑨 #𝐭𝐚𝐞𝐤𝐨𝐨𝐤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz