Rozdział 13

148 9 8
                                    

Kate zaczęła znowu zadawać te same pytania:
- Nie no, ale serio Cię podrzucili, aż pod nasz blok?
Westchnęłam.
- Tak, tak i jeszcze raz tak! Przecież jak Ci o wszystkim opowiedziałam, nawet o podwózce to sama podbiegłaś do okna i jęczałaś jak odjeżdżali. - powiedziałam za jednym wydechem.
- Trzeba było wziąć dla mnie i dla Davida autograf!
- Yyy. Sorry ale nie przypomniałaś mi. - zaśmiałam się
Wyszłyśmy poza ogrodzenie szkoły, Katy wypuściła z siebie powietrze.
- Jeszcze tylko trzy tygodnie w tej budzie, potem egzaminy i wolność! - krzyczała - trzeba to będzie uczcić!
- Nie zapominaj, że po egzaminach jest jeszcze bal. - upomniałam
- Cholera, zapomniałam. Muszę sukienkę kupić.
- Nie tylko ty, ja też... Ale mi się tak strasznie nie chce iść na ten bal... Nienawidzę tego rodzaju imprez... A ja nawet chłopaka nie mam.
- Oj, przestań. Znajdzie się jakiś.
- Tak, tak już to widzę - przewróciłam oczami
Nagle ogarnęło mnie dziwne uczucie. Miałam wrażenie jakby ktoś nas obserwował. Porozglądałam się na boki ale nikogo nie widziałam. Ale jak odwróciłam się za siebie, zobaczyłam stojącego przy chodniku czarnego Chevroleta, którego wcześniej nie widziałam.
- No nie! - odwróciłam się przed siebie i złapałam Kate za rękę.
- Co jest? - zapytała
- Chyba dopisuje mi szczęście... Widzisz czarnego Chevroleta stojącego za nami? To chyba oni...
- Kto? Linkin Park? - zdziwiła się
- No nie wiem... Albo tracę zmysły...
Za naszymi plecami usłyszałyśmy chrząknięcie. Odwróciłam się i przed sobą zobaczyłam Chestera.
- Przepraszam. Przeszkodziłem w czymś? - i uśmiechnął się.
- A to niespodzianka... Nie, oczywiście, że nie - zerknęłam na Kate. Patrzyła na niego jak zahipnotyzowana.
- Yhm... Kate... Przedstawiam ci Chestera Benningtona, wokalistę Linkin Park... Chester, poznaj Kate, moją przyjaciółkę.
- Bardzo mi miło.
- Mi również. - i uścisneli sobie nawzajem ręce.
Staliśmy tak przez chwilę w ciszy nie wiedząc jak rozpocząć rozmowę. Kate patrzyła raz na na mnie raz na niego.
- No dobra, to ja będę zmykać... Wy sobie pogadajcie a ja nie będę wam zawracać głowy...
Popatrzyłam na nią z przymrużonymi oczami i chciałam jej powiedzieć coś w stylu "no ty chyba żartujesz?" ale się powstrzymałam.
- A gdzie Ci się tak spieszy, hm? Chyba miałyśmy wracać razem nie?
Podrapała się po głowie zakłopotana.
- Przepraszam, dasz nam chwilę? - zapytała Chestera, który w milczeniu obserwował całą sytuację.
- Jasne, nie ma problemu. Poczekam. - uśmiechnął się
Kate pociągnęła mnie za sobą i poszliśmy trochę dalej, by nas nie usłyszał.
- Co jest grane? - zapytałam
- No jak to co? - zdziwiła się - dziewczyno, to Twoja najlepsza okazja! Przecież bardzo chciałaś go poznać.
- I zostawisz mnie z nim samą? - nie dawałam za wygraną
Parsknęła śmiechem
- A ja to co? Twoja niania? Na ich "spotkaniu" jakoś dałaś sobie radę...
Odwróciłam się w kierunku Chestera. Siedział na ławce i bawił się swoim pierścionkiem. Kiedy spojrzał w moją stronę, uśmiechnął się. Odwzajemniłam uśmiech.
- Widzisz? Czeka na Ciebie... Jakie to słodkie... - i złapała się za swoje policzki
- No dobra... - powiedziałam - pójdę do niego... Ale to jest tylko rozmowa! Nic więcej! - zagroziłam jej palcem
- Nie mogę się doczekać, kiedy opowiesz mi ze wszystkimi "szczegółami" - i puściła na mnie oczko
- Puknij się w głowę! - zaśmiałam się
- No idź już! Czeka na Ciebie! - pogoniła mnie
- No idę, idę! Już idę no!
Nie wiedząc czemu moje serce zaczynało bić jak oszalałe. Miałam wrażenie, że za chwilę wyskoczy mi z piersi.
"Uspokój się. Uspokój się. Wdech. Wydech. Wdech. Wydech"
Gdy byłam już blisko, Chester spojrzał na mnie i lekko się uśmiechnął.
- Wszystko w porządku? - zapytał
- Tak, tak, wszystko okej. - wydusiłam
Zauważyłam, że patrzył w tym kierunku, gdzie zniknęła Kate, a potem popatrzył na mnie lekko zdziwiony
- Coś nie tak? - zapytałam
- Ty i Kate... Wy tak zawsze macie? - zapytał z uśmieszkiem
- Chodzi o to co było przed chwilą? Nie, to pierwszy raz kiedy się tak zdarzyło... Dogadujemy się świetnie i w ogóle... Po prostu... - wypuściłam powietrze  - cieszy się z mojego szczęścia...
- Mam to samo z Mike'em - zaśmiał się - słuchaj... Masz może trochę czasu? Przejdziemy się?
- Tak, pewnie! - odparłam i dopiero później do mnie dotarło co się przed chwilą wydarzyło. Mój ulubiony wokalista chce się ze mną przejść.
- Poczekaj chwilkę, wezmę tylko coś z samochodu... - i podbiegł do czarnego Chevroleta, zabrał tą rzecz i wrócił.
Ku mojemu zdziwieniu samochód odjechał. Czyli nie przyjechał tu sam.
- Ktoś na Ciebie czekał? - odważyłam się zapytać
Spojrzał na odjeżdżający samochód.
- Tak, moja ochrona... Zresztą poznałaś ich, pamiętasz?
- Ah, Ci... Tak, pamiętam - odpowiedziałam po czym przymknelam mocno powieki, żeby pozbyć się z pamięci tego wydarzenia.
- Przepraszam za nich. Obiecali, że to się już więcej nie powtórzy... - powiedział, patrząc na małe białe pudełko, które obracał rękoma - chodź, znam fajne miejsce.

***
I jest kolejny rozdział ;)!
Do następnego! ;) :*

In Between - Między kłamstwem a prawdąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz