Rozdział 8

203 17 3
                                    

* kilka godzin wcześniej *

- Dzięki, że mnie podrzuciłeś. - uśmiechnęłam się do Davida, który zatrzymał samochód na chodniku niedaleko stadionu.
- Drobiazg. - odpowiedział, przeczesując swoje włosy - tylko błagam, uważaj na siebie i nie daj się złapać - mówiąc to położył rękę na moim ramieniu.
- Dam radę! Uda mi się, zobaczycie! - krzyknęłam z podniecenia, lekko podskakując na siedzeniu pasażera.
- No to, życzę Ci powodzenia, baby. - powiedział i mnie przytulił. Odwzajemniłam uścisk.
- No to... Ja już lecę. - powiedziałam, wyskakując z samochodu
- Tylko nie zapomnij pstryknąć wraz z nimi selfie! - krzyknął, przez otwartą szybę samochodu - będę miał nową tapetę na telefon.
- To sam je zrób! - puknęłam się w głowę, po czym pomachałam Davidowi, który już odjeżdżał.
Powoli szłam w kierunku stadionu. Ludzi było od groma i trochę. Zauważyłam, że wszyscy mieli koszulki z ich sklepu oraz inne gadżety: plakaty, flagi, bransoletki itd. Niektórzy nawet mieli wytatuowane ręce lub boki z logo zespołu.
Zatrzymałam się przed kolejką, która ciągnęła się z nieskończoność od wejścia na stadion. Przed wejściem stała ochrona, sprawdzająca bilety, obmacywali ludzi, czy nie mają przy sobie niebezpiecznych przedmiotów. Wyprzedziłam kolejkę i obeszłam stadion dookoła w poszukiwaniu tajnego wejścia. Znalazłam wielkie drzwi z zieloną tabliczką z napisem: "WYJŚCIE EWAKUACYJNE". Rozejrzałam się. Nikt nie patrzy i nie widzi. Nacisnęłam klamkę. Drzwi były otwarte. Szybko weszłam do środka. Znalazłam się w podłużnym korytarzu, opuszczonym i zapomnianym. Gdy doszłam do końca korytarza, na ścianie widniała czerwona strzałka w prawo: WEJŚCIE NA HALĘ. Słyszałam dobiegające stamtąd rozmowy. Możliwe, że wszyscy fani się już tam zebrali. Szłam w ich kierunku. W połowie drogi z oddali zobaczyłam dwóch spacerujących ochroniarzy: jeden wysoki i łysy, drugi niższy z lekko opalaną skórą na brąz skórę i jadł donuta, obaj dobrze zbudowani i napakowani*. Zaczynałam się denerwować.
"Spokojnie, idź przed siebie i nie patrz na nich" uspakajałam siebie w myślach. Szłam prosto przed siebie, w ogóle na nich nie patrząc. Gdy ich omijałam, ten większy mnie zatrzymał.
- Hej, a co ty tu robisz? - zapytał z kamienną twarzą łysy.
"Boże co robić, co robić?" - panikowałam w myślach.
- Zgubiłam drogę do wejścia głównego... Jestem pierwszy raz na koncercie... I nie wiem... Co i jak to wygląda... - skłamałam, choć wątpię, by mi uwierzył.
- Czyli pani się zgubiła? - zapytał ten niższy z pełnymi ustami.
-No... Można tak powiedzieć... - odpowiedziałam, drapiąc się po głowie.
I nagle wpadłam na pomysł.
- Hej, spójrzcie, ktoś się tam złamał! - wskazałam palcem w drzwi, przez które przeszłam.
Odwrócili się za siebie.
- Co? Gdzie? - krzyknęli równocześnie
"Teraz albo nigdy" - krzyknęłam do siebie w myślach i biegłam przed siebie.
- Hej ty, zatrzymaj się! - krzyknął ten łysy
Oboje zaczęli mnie gonić. Biegłam najszybciej od nich. Zobaczywszy tłum ludzi, zaczęłam się przeciskać między nimi, jednocześnie ukrywając się przed ochroniarzami.
- Zatrzymajcie tą dziewczynę! - krzyknęli
Ludzie nie wiedzieli o co im chodzi , a jednocześnie bali się mnie złapać, myśląc, że mam przy sobie jakąś bombę albo coś innego. Po przeciśnięciu się przez tłum, biegłam długim korytarzem. Nie było ich za mną ale musiałam się jak najszybciej schować. Zobaczyłam drzwi z napisem NIEUPOWAŻNIONYM WSTĘP ZBRONIONY!. Nikogo za mną nie było, więc szybko się wbiegłam do środka. Znajdowałam się w jakimś magazynie z pełnymi kartonami oraz regałami. Musiałam znaleźć takie miejsce, gdzie nikt mnie tu nie znajdzie. Usiadłam w kącie ściany między pudłami i kartonami. Czekałam aż mój oddech się uspokoi jednocześnie nasłuchując czy nikt tu nie wchodzi. Kiedy się uspokoiłam, zaczęłam płakać. Czułam jak oczy mi się czerwienią od płaczu. Dlaczego płaczę? Ponieważ moje marzenie, które tak bardzo chciałam spełnić, nie powiodło się. Wszystko byłoby idealnie, gdyby nie ci ochraniarze... Dlaczego to wszystko musi być tak skomplikowane? Czemu nie może być tak łatwo? Dlaczego wszystko musi być takie trudne jak to? Cały ten czas płakałam, trzęsąc się a także bujając się dla uspokojenia. Jeśli ktoś by mnie tak zobaczył, pomyślałby, że mam chorobę sierocą. A jej nie mam. Założyłam sobie słuchawki, włączając "Numb" i odpłynęłam, wsłuchając się w tekst piosenki. I nagle usłyszałam krzyk. Później kolejny. I kolejny. Nie wiedziałam kto to ani kto tu jest. Miałam to po prostu gdzieś. Oparłam się na podgiętych kolanach i nie myślałam o niczym. Miałam też wrażenie jakby ktoś stał przede mną i mi się przypatrywał. Myślałam, że to tylko moja wyobraźnia. Niestety, myliłam się.

***
I'm back!!! I do następnego ;)

* Tych dwóch panów wymyśliłam na podstawie filmu (akcja, komedia) "Central Inteligence" z aktorem Dwaynem "The Rock" Johnsonem ❤ i Kevinem Hurtem 😂😂😂 😉.

In Between - Między kłamstwem a prawdąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz