Przełknąłem głośno ślinę. Wszystko wydawało się być takie odległe. Jej głos. Szmery słyszane w domu. Skrzypienie podłogi podczas gdy Patricia do mnie podchodziła. Wszystko było jakby dalej. W głowie miałem tylko słowa "Te bestie istnieją." Momentalnie poczułem chłód. Tak jakby to miejsce wiedziało o co chodzi. Okryłem się szczelniej kocem, o ile było to możliwe i patrzyłem przed siebie.
- J-jak to istnieją. To znaczy, że nie jesteśmy bezpieczni? One żyły cały czas wśród nas? Jak to możliwe? Przecież byśmy... Jako ludzie, bo przecież nie tylko ja, że coś takiego żyje wśród nas! - zacząłem lekko panikować. Spojrzałem w twarz Pat. Znałem ją. Też się bała. Wszystko ją zdradzało. Przekładanie nogi na nogę, nerwowe spojrzenia posyłane gdziekolwiek tylko nie ma mnie czy chociażby splatanie palców w różnoraki sposób.
- Hej... - połączyłem nasze dłonie. - Spokojnie. Damy sobie radę.Sam nie byłem do tej myśli przekonany. Właściwie w krótkim odstępie czasowym dowiedziałem się, że wampiry i wilkołaki to prawdziwe i namacalne stwory. Dobrze wiedzieć, że jednak nie jesteśmy sami, ale... Źle, że niektóre z nich okazują się być przyjazne, a są i takie, które wiele by dały by wypić krew czy zakosztować mięsa. Wtedy właśnie skojarzyłem. Valerie. To ona cały czas znika nie wiadomo gdzie. Teraz było jasne. Musiałem się tylko upewnić.
- To tym zajmuje się Val prawda? Zbiera informacje na ich temat. - zapytałem uważnie obserwując jej reakcję.
- Tak. Na razie wiemy, że jest ich około ośmiu. Są rozrzuceni po dwóch na całym mieście. Nie atakują ludzi tylko żyją wśród nich. Zmieniają postać. To znaczy... To są ludzie, którzy mogą zmienić się w takie bydle jak Ci się śniło. - westchnęła i puściła moją dłoń.
- To całkiem sporo. - przyznałem. Jednak chciałem zmienić temat. Informacja jaką podzieliła się że mną Pat świadczy o tym jak bardzo mi ufa. Ale nie mogłem patrzeć na nią gdy była wystraszona. Rozejrzałem się wokół siebie. Wtedy właśnie przypomniałem sobie o propozycji, którą chciałem złożyć dziewczynie.
- Pat? - odpowiedziała mi pomrukiem "Mhm?". Postanowiłem więc kontynuować. - Może... Przeprowadzisz się z Val do mnie?Szatynka wyprostowała się, a w jej oczach dało się dostrzec iskierki szczęścia. Zaraz potem zastąpił je smutek.
- Ech Ands to jest świetna propozycja. Cieszy mnie to, że ją złożyłeś ale... Nie sądzę by była ona aż tak dobra. - nie rozumiałem tego. Najpierw zachwala a potem krytykuje. Zmarszczyłem brwi.
- To znaczy? Proszę wyjaśnij mi to. - wyznałem zgodnie z prawdą.
- Chodzi o to, że... Twoi sąsiedzi pewnie mnie znają. A skoro zmarłam to nie będzie normalne, że teraz chodzę sobie jak gdyby nigdy nic. Poza tym czasami wpada reszta zespołu. Wyobraź sobie ich zaskoczenie. - dziewczyna popatrzyła przed siebie i z powrotem podeszła do kominka by na nowo rozpalić ogień.- Wydaje mi się, że jakoś by to przełknęli. No nie daj się prosić... Patricia... - mówiąc to powoli podeszłam do niej, delikatnie objąłem ją w pasie i przytuliłem głowę do zagłębia jej szyi. Jej mięśnie spały się co znaczyło, że się uśmiecha. W tym momencie poczułem się tak jak sprzed wypadku. Wtedy każdy nasz dzień kończył się w ten sposób, a zaczynał od miłego całusa na dzień dobry. potem ustalenie planu na cały dzień, realizacja go i każdy następny dzień wyglądał tak samo. Może ktoś by powiedział że to bezsensowna rutyna, która wkradła się między nas. Ale to właśnie najbardziej w tym wszystkim uwielbiałem. Poza tym dniem, w którym wydarzył się ten koszmar. Pogładziła moje dłonie i w końcu odpowiedziała.
- No nie wiem Andy... - przewróciłem oczami i stanąłem przed nią.
- To może zróbmy tak... Najpierw Ty spędzisz u mnie... Dajmy na to jakieś trzy noce, obadasz teren i potem zdecydujesz czy się wprowadzacie hm? To jak? - zaproponowałem już planując spotkanie z chłopakami.
- Sądzę że... - przerwała swoją myśl budując przy tym coraz bardziej denerwująca ciszę. Napięcie powoli zaczęło obejmować każdy mięsień mojego ciała. Bardzo zależało mi na tym żeby się zgodziła. Moje ręce trzymające jej przedramiona lekko zacisnęły się, a serce niebezpiecznie przyspieszyło. - Na to mogę się zgodzić.Wybaczcie że dopiero teraz.wiem że przerwa była dość długa mimo tego że obiecywałam że rozdziały będą się pojawiały troszkę częściej. Ale problem w tym, że praktycznie po zdanej sesji mój telefon, na którym miałam wszystko zapisane, uległ awarii i dopiero teraz, kiedy już sprzęt jest w pełni sprawny mogę dodać ten rozdział. Wybacz się też że taki krótki. Postaram się aby następnym razem rozdziały pojawiały się częściej i były dłuższe. 😔🖤🖤
CZYTASZ
Moja dziewczyna jest wampirem [Zawieszone]
Fanfic- Cóż. Kiedy po śmierci dusza, która powinna być szczęśliwa, taką nie jest, dostaje możliwość wyboru. Tak właśnie się tu znalazłam. - mówiła, a ja dalej nie mogłem uwierzyć w to co się dzieje.