Prolog

362 7 0
                                    


Jest ciemno a ja jak zwykle gdzieś spaceruję. Dzisiaj tata nie mógł mnie odebrać bo miał jakieś spotkanie.Nie bardzo interesuje mnie to jakie. Mama i tata co chwile je mają. Tak to jest jak ma się własną firmę. Nie szlam do domu. Chciałam się przejść,skoro i rodziców nie ma w domu, Matt jest gdzieś ze znajomymi razem z Chameronen i Nickiem, wiec bym się nudziła. Lekcje skończyłam jakieś 2 godziny temu, i od tamtej pory chodzę po mieście. Ulice są ładnie oświetlone, mijam wiele osób, jedni wyglądają ba bardziej przyjazne inne na mniej, auta przejeżdzające obok zagłuszają rozmowy i kłótnie ludzi. Koło 17 miałam dołączyć do moich braci, dlatego właśnie kieruje się w stronę pizzerii w której mieliśmy się spotkać.
Przechodzę już słabiej oświetloną ulicą, rozglądam  się w prawo i w lewo.

Nic nie jedzie.Przechodzę przez pasy dla pieszych.

Pisk opon,klakson aut ,krzyki ludzi oraz ogramy ból to ostatnie co pamiętam z tamtego wieczoru.

****
Hejka hejj. No i mamy prolog.
Mam nadzieję,że książka się wam spodoba.
~Majaa

Porwana przez brataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz