-Przepraszam.-powiedziałam gdy na kogoś wpadłam.
-Nic się nie stało.-opowiedział chłopak. Przyjrzałam się mu dokładniej.
Miał on mocno widoczne kości policzkowe, jego czarne włosy lekko zakręcone na końcach idealnie komponowały się z jego jasnym kolorem skóry. Był bardzo umięśniony i wysoki, sięgałam mu ledwo do ramion.Jednak największą uwagę przyciągały jego oczy. Heterochromia całkowita. O Boże. Jedno oko miał szare a drugie niebieskie, wręcz morskie.-Jestem Zoe. -uśmiechnęłam się.
-Nathan.-odwzajemnił uśmiech pokazując przy tym swoje dołeczki w policzkach.
O Boże.
-Mieszkasz tu? Nie widziałem cię tu wcześniej.-zapytał.
-Tak, ale raczej rzadko kiedy tu przychodzę. Wolę oglądać filmy i zajadać się truskawkami.- odpowiedziałam na co chłopak się zaśmiał.
Ma cudowny śmiech.
Pov. Nathan
-Przepraszam.- powiedziała drobna brunetka.
-Nic się nie stało.- odpowiedziałem
-Jestem Zoe.-przedstawiła się a następnie uśmiechnęła pokazując lekkie dołeczki w policzkach.
-Nathan.- tez się uśmiechnąłem.-Mieszkasz tu? Wcześniej cię tu nie widziałem.- zapytałem.
-Tak, ale raczej rzadko kiedy tu przychodzę. Wolę oglądać filmy i zajadać się truskawkami.-zaśmiała się a ja razem z nią.
Jest urocza. Ma długie brązowe włosy i ciemno brązowe oczy.Poza tym karmelowy kolor skory. Sięgała mi ledwo do ramion, co było urocze. Na nadgarstku miała dużo bransoletek, jednak najbardziej przykleiła moją uwagę zawiązaną pczarno-szaro-białą bransoletka. Tlaką jaką ma Charlie. To jest ta Zoe.
-Muszę już iść .- powiedziałem.
-Do zobaczenia.-odpowiedziała kiedy ją mijałem.
-Napewno.- mrugnąłem do niej, a następnie odszedłem.
Pov. Zoe
-Muszę już iść.-powiedział mijając mnie.
-Do zobaczenia.-Powiedziałam
-Napewno.-mrugnął do mnie po czym odszedł.
Wiedziałam,ze go jeszcze spotkam. Takie przeczucie.
***
-Wróciłam!- krzyknęłam wchodząc do domu-Siemanko!- krzyknął Matt oglądając coś w salonie.
-O której wróci Cam i Nick?- zapytałam
-Koło szesnastej.
-Okej.- odparłam i poszłam do mojego pokoju.
Otworzyłam drzwi do niego i zamarłam.
On tam siedział.
-Czego chcesz?- warknęłam w stronę rudowłosego.
-Chcę to wyjaśnić.- odparł i przetarł twarz dłoni.
-Nie ma czego. - warknęłam i chciałam wyjść. Jednak przypomniało mi się coś. Ja tu mieszkam.- Wyjdź z mojego pokoju, i w ogóle z domu.
-Zoe pos...-zaczął.
-Nie. To ty mnie posłuchaj. - przerwałam mu.-Najpierw obściskujesz się z jakąś laką na środku korytarza. Nie raczysz mi o tym powiedzieć, później mnie olewasz, zaczynasz mnie przede mną tajemnice, przychodzisz mi do domu, rozrzucasz wszystkie moje rzeczy po moim pokoju i każesz do ciebie przyjść pogadać, a gdy przychodzę widzę jak całujesz tą napompowaną łaskę i nazywasz mnie nikim ważnym! Jak jestem dla ciebie nikim to dlaczego do cholery do mnie przychodzisz i możesz się do ciebie odezwać bo ,,martwisz się"?!-krzyknęłam.- Wyjdź.
-A-Ale ja u ciebie nie byłem.
Czekaj...CO?!
-Co? Jak to? Masz tu nawet kartkę.- podeszłam do szafki i wyciągnęłam z niej kartkę z tekstem.
- To nie byłem ja.
-J-jak to? -zapytałam przerażona. Ale coś do mnie dotarło.
To nie był on. Nie przyszedł do mnie. Zadzwonił do mnie na telefon pięć razy i dał sobie spokój, a następnie poszedł zabawiać się z tą rudą lalą. Nie wierzę.
-Zoe...uważaj na siebie.
-Nie potrzebuje twojej troski.Nie zwróciłeś na to uwagi gdy uciekłam.
-Żartujesz sobie?! Ja odchodziłem od zmysłów!- krzyknął
-Taa, właśnie dzisiaj widziałam jak.- prychnęłam.-Wyjdź stąd.
-Zo..
-Wyjdź z mojego pokoju!-krzyknęłam
-Jasne.
***
Leżę na łóżku i oglądam Epokę lodowcową gdy nagle poczułam wibracje telefonu w mojej kieszeni. Odczytałam wiadomoś i zamarłam.
Od:Nieznany.
CZYTASZ
Porwana przez brata
Teen FictionTo była trudna miłość. Wszystko zaczęło się od spotkania w parku. Pierwsze spotkanie obudziło w niej uczucia którymi go darzyła. On ją porwał. Siostrę szefa gangu. Niczego nieświadoma dziewczyna. Na pierwszy rzut oka zwykła nastolatka. Jednak co ta...