-Zoe..-powiedział i podszedł do mnie, a potok łez poleciał z moich oczu.
-T,ty nie żyjesz przecież.- wychlipałam.
-Zoe posłuchaj mnie...-zaczął ale znów mu przerwałam.
-Nie to ty posłuchaj mnie! Udajesz śmierć,żeby zostać jakimś pieprzonym szefem jakiegoś gangu!- smutek zastąpiło wkurzenie .- Zostawiłeś nas! Jak mogłeś! Ty wiesz co my przeżywaliśmy?! Najpierw Emily a teraz ty! Nienawidzę cię! Jesteś dupkiem! Zostawiłeś rodzinę, upozorowałeś swoją śmierć a teraz mnie porywasz i po dwóch latach okazuje się,że jednak żyjesz! Kurwa czego ty oczekujesz!?- Krzyknęłam.
-Wyrażaj się!- krzyknął.- Zrobiłem to,żeby was chro...
-Żeby nas chronić?! Ty wiesz co się działo przez te dwa pieprzone lata?! W ciągu roku byłam dwa razy w szpitalu bo prawie się wykrwawiłam, potrącił mnie samochód, jakiś pieprzony psychopata mnie śledził i wysyłał mi wiadomości,że wie co robię dokładnie w tym momencie a teraz mnie porwano! No kurwa czego ty oczekujesz?!- krzyknęłam.
-Zoe posłuchaj mnie!- warknął.- Kurwa przestań histeryzować wie...
-Mam przestać histeryzować?! To przestanę! Daj mi spokój i ZNIKNIJ TAK JAK ZROBIŁEŚ DWA LATA TEMU!- ostanie kilka słów krzyknęłam czując jak łzy zaczynają spływać po moich policzkach. Podbiegłam do drzwi i przez nie wybiegłam.
-Wracaj tu!- krzyknął i próbował mnie zatrzymać.
Nie zwróciłam uwagi na jego wołanie. Kilku chłopaków posłało mi pytające spojrzenie. Nagle wpadłam na kogoś.
-A ty gdzie uciekasz?- zapytał Nathan blokując mi przejście.
-Gówno cię to obchodzi.-warknęłam.
-Nie tym tonem!- krzyknął.- A teraz mi odpowiedz. Gdzie idziesz?
-Jak najdalej od tego miejsca.- warknęłam.
-Zoe! Daj mi to wytłumaczyć!- krzyknął Chris a Nathan posłał mu pytające spojrzenie.
-Nie! Daj mi kurwa spokój!- krzyknęłam.
-Zoe!- krzyknął mój brat ,jednak trochę spokojniej.
-Gdzie jest łazienka?-zapytałam już mając gdzieś to jego ,,daj mi to wytłumaczyć"
Chris spojrzał na mnie podejrzliwe.
-W górę i na lewo.- powiedział Nath.
-Dzięki.- odpowiedziałam i udałam się po schodach na górę. Po chwili znalazłam łazienkę
Zaczęłam szukać czegokolwiek ostrego. Przeszukałam wszystkie szafki, półki, szuflady i wszystko co tylko się dało. Nic nie znalazłam.
Nie mają tu NIC ostrego. Dobra walić.
-Tego szukasz?- zapytał Chris trzymając w ręce żyletkę, kiedy wyszłam z łazienki. MOJĄ ŻYLETKĘ!
-Gówno cię to obchodzi.-burknęłam pod nosem.
-Już jest?!- usłyszałam pisk jakiejś dziewczyny. Po chwili zza zakrętu wybiegła mniej więcej mojego wzrostu blondynka o niebieskich oczach.-Hej! Jestem Kira. Podbiegła do mnie i przytuliła
-Cześć. Zoe.- odpowiedziałam miło. Nie chciałam być wobec niej chamska bo wygląda na naprawdę przyjazną osobę więc również ją objęłam.
-Będzie z nami mieszkać?- zapytała podekscytowana blondynka.
-Ta..-zaczął Chris ale nie było dane mu dokończyć.
-Który to jej pokój?- pisnęła szczęśliwa.
-Ten na przeciwko two...- znów zaczął ale mu przerwano.
-Super! Chodź pokaże ci twój pokój i zapoznam z resztą dziewczyn!- zachwyciła mnie za rękę i pobiegła po schodach.
Skręciliśmy w lewo, w prawo, szliśmy prosto, znowu w lewo...
-To tu!- pisnęła i otworzyła drzwi przed którymi stanęłyśmy.
-Dzięki.- odpowiedziałam miło.-Ile tu jeszcze osób mieszka?
-Mieszka? Kilka. Niedługo na pewno ich poznasz. Masz teraz trochę czasu dla siebie. Później do ciebie przyjdę z innymi dziewczynami. Jakbyś czegoś potrzebowała to jestem w pokoju na przeciwko.- powiedziała i wyszła na korytarz zamykając za sobą drzwi.
Teraz dopiero przyjrzałam się mojemu nowemu pokojowi. Miał on kształt nie zbyt dużego prostokąta.Pudrowo-różowe ściany ,z czego jedna z dłuższych ścian była pokryta białą cegłą. Pod oknem stało czarne łóżko z zaokrąglonym zagłówkiem ze szczebelkami , białą pościelą i różowymi poduszkami. Obok łóżka stały dwie szafki nocne w kolorze pudrowego różu. Na drugim końcu pokoju stała czarna szafa, obok niej czarne biurko z różowym krzesłem a na podłodze leżał szary, puchaty dywan. Cały pokój był bardzo ładny. Jednak najbardziej moją uwagę przykuło zdjęcie które stało na czarnej komodzie na prawo od łóżka. Byłam tam ja, Emily i Chris. Byliśmy wtedy dziećmi. Pamiętam jak mama robiła nam to zdjęcie.
,, -To moja czekolada!- pisnęłam kiedy Chris zabrał mi moją czekoladę. MOJĄ!
-No proszeee.- przeciągnął ostatnią literę błagalnym tonem.
-Dzieci nie kłóćcie się o czekoladę.- zaśmiała się Emily.
-Jestem od ciebie starszy!- krzyknął chłopiec.
-A ja jestem starsza od Zoe! Wiec ona jest dzieckiem a ty jej dorównujesz bo jesteście tak samo głupi.- powiedziała blondynka.
- Mamo Emily nas przezywa!- krzyknęłam"
Faktycznie. Słowo ,,głupi" to największe przekleństwo w przedszkolu.
„ -Emily! Nie mów tak!- powiedziała mama.
-A masz!- krzyknął Chris i rzucił roztopioną od słońca czekoladą w Emily.
-Ej!- pisnęła i podniosła czekoladę rzucając nią w mnie.
-Za co?!-pisnęłam i odrzuciłam czekoladę do Chrisa.
-Dla zasady.- podbiegł od mnie i przyłożył mi czekoladę do twarzy. Oczywiście nie pozostałym mu dłużna i zrobiłam mu to samo. Wtedy on podbiegł do Emily i również ona była cała brudna.
-Boże święty! Co wyście zrobili?! Kochanie przynieś mi aparat.- zaśmiała się mama gdy nasz ojczym przyniósł jej aparat.- Dziękuje. Ustawcie się ładnie.
Wszyscy się objęliśmy i zrobiliśmy zabawne miny.
-Jeju jakie to zdjęcie jest śliczne.- rozczulała się mama"
Patrząc na te zdjęcie ciężko było mi się nie uśmiechnąć.
Z rozmyśleń wyrwało mnie gwałtowne otwieranie drzwi.
-Cześć!
CZYTASZ
Porwana przez brata
Roman pour AdolescentsTo była trudna miłość. Wszystko zaczęło się od spotkania w parku. Pierwsze spotkanie obudziło w niej uczucia którymi go darzyła. On ją porwał. Siostrę szefa gangu. Niczego nieświadoma dziewczyna. Na pierwszy rzut oka zwykła nastolatka. Jednak co ta...