*Gównarzernia- gówniarz w liczbie mnogiej.
Ogólnie lepiej nie wnikać XD*******************************************
Od: Nieznany.
Skarbie, tu mama. Zgubiłam telefon wiec piszę wiadomość z komórki mojej znajomej. Jesteś może w domu? Muszę z wami pilnie porozmawiać.Nie wiem dlaczego ale wydawało mi się, że to będzie bardzo zła wiadomość.
Do: Nieznany.
Tak. Kiedy będziesz?Od:Nieznany.
Za 5 minut. Zawołaj chłopców i czekajcie na mnie w salonie.Do: Nieznany.
Okej.-Ludzie! Mama musi nam coś pilnego powiedzieć wiec raz dwa na dół.
Cisza.
-*GÓWNARZERNIA! NA DÓŁ RAZ! -wydarłam się.
-Co się tak drzesz dziewczyno?! Ja tu w fortnite gram z chłopakami a ty mi się drzesz na cały dom w sprawie głupiego zejścia na dół.- Marudzi Cam.
-Po pierwsze już raz zawołałam, a po drugie mama kazała wiec rusz te cztery litery weź Nicka i na dół, bo widzę,że MATT NIE JEST W STANIE PODNIEŚĆ SWOJEJ DUPY I GRZECZNIE ZEJŚĆ DO SALONU!- ostatnie słowa krzyknęłam.
-Stara ogarnij się bo przez ciebie ogłuchnę.- znowu marudzi Cam, na co spiorunowałam go wzrokiem.- Dobra dobra już idę.
Ja pierdziele czy ta leniwa dupa nie może wstać i zejść na dół? Boże, z kim ja żyje? Podeszłam wiec do jego pokoju i bez pukania weszłam.
-Nie przeszkadzam może?-uśmiechnęłam się sztucznie widząc jak jakaś napompowana blondyna odskakuje jak poparzona od mojego brata.
-Tak. - syknęła blondynka. Ona to jakiś wąż czy co?
-W dupie to mam. Matt rusz dupę i złaź do salonu, a na ciebie skarbie chyba już pora. - uśmiechnęłam się do niej jeszcze sztucznie patrząc na nią wzrokiem ,,Wyiepszaj, albo ci w tym pomogę", na co spojrzała na mnie szokowana.
-Matti powiedz jej coś!-pisnęła napompowana blond lala.
,,Matti" chciał coś powiedzieć ale mu przeszkodziłam.
-Dobra posłuchaj mnie, mam gdzieś to czy "Matti" ci pomoże czy też nie, bo jak on tego nie zrobi to ja, tylko że skończysz a oknem. Powiedziałam jasno. Czas już na ciebie. Więc masz po prostu wyjść, albo ja cię wyrzucę.- wysyczałam, na co Matt spojrzał na mnie zszokowany, a tępa blond lafirynda patrzy na mnie z mordem w oczach.
-No chyba śnisz!- krzyknęła.
-Posłuchaj mnie do kur...- nie było mi dane dokończyć ponieważ Matt nie przerwał.
-Posłuchaj, czas już na ciebie.
-Tak?! Więc więcej do mnie nie pisz, nie dzwoń i nie odzywaj się do mnie!- pisnęła i wyszła.
- Jak ja jej nienawidzę.-mruknęłam pod nosem.- Masz być w salonie za minutę. Inaczej nie ręczę za siebie, już jestem wystarczająco wkurzona.-rzuciłam i wyszłam z pokoju.
Zeszłam na dół, a ta blondyna nadal stała w domu. Mówiłam już ,że jestem wkurzona?
To teraz jestem wkurwiona.
-Co tu jeszcze robisz? Nie wyraziłam się jasno?- warknęłam.
-Mam gdzieś twoje rozkazy. Wiedz, że to ja tu rządze.- Rzuciła pewnym siebie głosem. Spojrzałam na nią moim zimnym obojętnym wzrokiem. Nie wiem czemu ludzie się go boją, ale przynajmniej mój wzrok jest w stanie ich przestraszyć.
-To chyba masz złe informacje skarbie. Wypieprzają stąd albo naprawdę cię wyrzucę.
-Już się boję.
Ach tak? To zobacz.
//aut. Nie pamiętam jaka była pora roku, ale uznajmy ,że zima.//
Wzięłam do ręki jej kurtkę, czapkę i buty po czym otworzyłam drzwi wejściowe i najpierw wypchnęłam blondynkę, a następnie rzuciłam w nią jej rzeczami.
-I nie chcę cię tu więcej widzieć jasne?!- krzyknęłam i trzasnęłam jej drzwiami przed nosem.
Ledwo zamknęłam drzwi a dostałam wiadomość.
Od: Numer zastrzeżony.
To było dobre.Co? Pewnie ktoś sobie tylko żartuje, albo pomylił numery. Postanowiłam odpisać, żyje się raz.
Do: Numer zastrzeżony.
Chyba pomyłka.Od: Numer zastrzeżony.
Żadna pomyłka skarbie. Tak w ogóle to twoja mamusia już idzie.Przestraszyłam się. Zaczęłam nerwowo rozglądać sie po domu.
- Wsystko w pozontku?- zapytał maluch, na co się spięłam.
Nie.
-Oczywiście skarbie - odpowiedziałam.
Nagle drzwi wejściowe się otworzyły a w nich stanęła mama z przestraszoną miną.
-O co chodzi?- Zapytał Matt.
-Dzieci, chodźcie do salonu i usiądźmy, tam sobie wszystko wyjaśnimy.
Nikt nic nie powiedział, tylko każdy ruszył w stronę salonu, a ja zapomniałam o całej sytuacji sprzed chwili.
-Usiądźcie.-Jak powiedziała mama, tak też zrobiliśmy.- Więc... Nie wiem jak to powiedzieć.
-Prosto z mostu.-rzucił Matt.
-Jesteś w ciąży?- zapytał Matt.
-Ograliście nasz dom w pokera?-rzuciłam na co chłopcy się uśmiechnęli.
-Kupicie mi nowe zabawki?- zapytał maluch.-na co cicho się zaniżaliśmy, tylko mama stała z kamienną twarzą.
-Wyprowadzamy się?- odezwał się tym razem Matt.
-Można tak powiedzieć.- powiedziała mama.Na co zaczęliśmy już się cieszyć.-Jednak nie cieszcie się za bardzo.
-Ale to świetnie!- pisnęłam.
-Będziemy mieć większe pokoje?-zapytał Matt
-Ogród z basenem?- zapytał Cam.
-Duzo miejsca na zabawki?-zapytał Nick.
- Łazienki i garderoby w sypialniach?- odezwałam się tym razem ja.
-Nie. Nic z tych rzeczy. Chodzi o to...- zawahała się mama.- My tak jakby... zbankrutowaliśmy.
C. O. ?. !
CZYTASZ
Porwana przez brata
Teen FictionTo była trudna miłość. Wszystko zaczęło się od spotkania w parku. Pierwsze spotkanie obudziło w niej uczucia którymi go darzyła. On ją porwał. Siostrę szefa gangu. Niczego nieświadoma dziewczyna. Na pierwszy rzut oka zwykła nastolatka. Jednak co ta...