- O co chodzi co tu się stało? - zapytał Tae jednego ze strażaków rozkładających taśmę.
- Nie mogę udzielić informacji byle komu. - mruknął odwracając się od chłopaka.
- Przepraszam ale nie byle komu. - razem z facetem spojrzeliśmy ze zdziwieniem na chłopaka, który już trzymał jakąś plakietke. - widzi pan mam prawo i zakaz wiedzieć. - dodał chowając przedmiot, tak że nawet ja nie zdążyłam go zrejestrować, a co dopiero ten facet.
- No tak znam takich... - urwał zdanie i zaczął się śmiać. - dostaliśmy anonimową wiadomość, że w szkole jest bomba. - no tego typa ewidetnie przegrzało.
- Czy wy naprawdę myślicie, że coś tu jest? Błagam was w tym tygodniu są egzaminy, a Ci tu - pokazałam na tłum stojący dosłownie wszędzie - zrobią wszystko, żeby je opóźnić do maksimum. - wtrąciłam się, z miną zażenowania.
- Mimo wszystko nie możemy bagatelizować takich rzeczy. - powiedziął jakby totalnie w dupie miał tą prace o poszedł w głąb szkoły.
- No to co? wracamy do domu? - popatrzyłam sie na chłopaka i kiwnęłam głową na znak zgody.
*W domu*
- Jak myślisz ile cała sprawa może im zająć? - podeszłam do szafek nad ladą, próbując dosięgnąć ciastek.
- Może jutro skończą, może dziś. - odpowiedział chłopak podając mi ciastka.
- Dzięki - poszłam w stronę kanapy.
- Daj mi. - wystawił rękę.
- Spadaj moje są, trzeba było nie jeść mi tamtej pizzy pamiętasz? - wygarnęłam mu, chłopak zaczął sie do mnie zbliżać. - jak podejdziesz to Ci walne. - zagroziłąm udając, że wcale nie patrze się w jego stronę. Kątem oka już widziałam jak jest "na mnie".
- Ostrzegałam. - uśmiechnęłam się najpiękniej jak potrafię i machnęłam nogą prosto w jego brzyuch.
- Och. - mruknął, trzymając moją nogę.
- Cwaniak.
- I co teraz zrobisz hm? - prychnął i usiadł na moich biodrach.
- Spadówa łajzo. - wychyliłam się z kanapy jak tylko dałam radę
-Co robisz spadniemy. - złapał mnie za plecy.
- O jejku księżniczce się coś stanie. - przeciągałam ostatnie wyrazy. Na co uśmiechnął się cwaniacko.
- Księżniczko ja mogę być księciem. - puścił mi oczko.
- Marzenia rycerzu. - zaczęłam się śmiać, a ten przymrużył oczy i puścił mnie tak żebym spadła i uwaga boom, spotkanie z podłagą.
- Ała. - krzyknęłam - Gdzie idziesz z tym seksi tyłkiem. - zaśmiałam się, a ten nawet nie zareagował
- Idę sobie tam gdzie mnie kochają.
To były ostatnie słowa jakie usłyszałam dzisiaj. Super.
CZYTASZ
Mój Opiekun Tae | Taehyung
FanficLili 17-letnia dziewczyna pakująca się w tarapaty, mieszka w domu z ojcem biznesmenem, który będzie musiał wyjechać na jakiś czas, przez co zostaje do niej przydzielony ochroniarz, którym zostaje Kim Taehyung :)