Dojechaliśmy w spokoju do naszego mieszkania.
-Wejdziesz?
-Eh.. może lepiej nie.
-Wera się ucieszy- Widziałam jego lęk w oczach tylko nie wiedziałam czym był spowodowany.
-Myślisz?
-Ja to wiem, chodź.
Trochę pokręcił głową, ale w końcu przekroczył próg mieszkania. Jako, że był gościem zabrałam jego kurtkę i powiesiłam na wieszak.
-Weronika!!
Krzyczałam, najwidoczniej jej nie było w domu co bardzo było dziwne.
-Najwidoczniej wyszła. Chcesz coś do picia?
-Wody. I musimy pogadać- Jego głos był bardzo poważny.
-O czym?- Lekko się przeraziłam.
-Wiesz co... Najpierw nalej mi tej wody i siadaj. To nawet dobrze, że nie ma Weroniki.
-No okej.
Nalałam wody do pustej szklanki. Włożyłam do niej kostki lodu i położyłam na stole. Następnie usiadłam koło niego. Bałam się co kolwiek teraz od niego usłyszeć.
-Więc?
-Skąd znasz Kubę?
-Em... No... Jak pierwszy raz poszłam do pracy akurat on był ze swoim kumplem Krzyśkiem. Miło mi się z nim gadało, ale Kuba był taki nijaki. Później no... Spotkaliśmy się na koncercie i to tyle chodź...
-Chodź?- Czemu on tak się dopytuje?
-Z jego przyjacielem chodziłam po galerii, ale to był czysty przypadek.
-Yhym...- Przewrócił oczami.
-Czemu się pytasz?
-Eh... Nie mogę ci niestety tego powiedzieć, ale z moich obserwacji wynika, że może on coś do ciebie czuć- Widać było be jego wzroku zmieszanie jakby myśli i słowa toczyły wojnę.
-Kto? Kuba?
-Tak. Myślisz, że dla zwykłej laski by poświęcił się i zabrał z tego bagna?
-Jakiego bagna?- Spojrzałam się na niego, on chyba ogarnął, że powiedział coś czego nie powinien.
-Ee... No... Z tej imprezy po koncercie- Wiedziałam, że kłamie on i czymś wiedział, ale nie chciał mi nic powiedzieć.
-Coś kłamiesz.
-Nie drąż bo ci i tak nie powiem.
-Boże czemu macie jakieś sekrety.
-Są takie sprawy o których my raperzy nie możemy mówić.
-No dobra, powiedzmy, że ci wieżę- Oczywiście kłamałam. Wiem, że raperzy mają swoje tajemnice, ale od kiedy ja też byłam w to wplątana?
-Super, a teraz mam inną sprawę...
-Jaką?-- Znów ten głos tylko tym razem mówił tak jakby się bał.
-Chciałem Weronikę zabrać do kina dzisiaj.
-Jak uroczo.
-Ale jej nie ma.
-Ona zaraz wróci.
-No tak, ale ty też tam pójdziesz.
-Czemu ja?
-Bo tak postanowiłem i wsumie ty też pójdziesz tam z pewna osobą.
CZYTASZ
Telefon Zaufania|Quebonafide|POPRAWKI|
Fanfic-Myślałeś kiedyś o śmierci? | -Tak, ale tego nie zrobiłem. | -Myślałeś o odejściu? | -Tak, ale tego nie zrobiłem. | -To po co jeszcze tu jesteś? | -Po to abym mógł jeszcze raz ciebie zobaczyć, usłyszeć i... Pocałować