15 marzec 2017
Scarlett POV
- Ostatnio Luke zaproponował mi wyjście do kina, odmówiłam. - Ja naprawdę nie rozumiem tej dziewczyny. Luke jest w porządku.
- Dlaczego to zrobiłaś? Gdybyś z nim poszła korona by ci z głowy nie spadła. - Powiedziała Emily, wyciągając zeszyty ze swojej szkolnej szafki.
- Nie zadaję się z frajerami, poza tym nie jest w moim typie.
- Z takim podejściem nie znajdziesz sobie chłopaka. - Próbowałam wytłumaczyć jej, że nie może traktować innych w taki sposób.
- Tak? To patrz i się ucz. - Uśmiechnęła sie na widok wysokiego bruneta, przechodzącego obok nas. Odepchnęła się od szafki, o którą się opierała i ruszyła w stronę chłopaka.
- Scar, podjęłaś już jakąś decyzję? - Zapytała mnie Emily, ale niebardzo rozumiałam o co jej chodzi.
- Decyzję? W związku z czym? - Szłyśmy w stronę klasy, bo zaraz miał zadzwonić dzwonek.
- Mówiłaś, że nie chcesz już udawać. Miałaś pogadać z Williamem.
- Zrobię to, jak będę wiedziała czego tak naprawdę chcę.
- A co? Nadal nie możesz zapomnieć o Ashtonie? - Zaskoczyła mnie tym pytaniem, a już prawie o nim zapomniałam.
- Dawno to zrobiłam. - Prychnęłam.
- Mi się jednak wydaje, że wtedy w Chicago coś było między wami.
- Zła odpowiedź. - Na szczęście od dalszej rozmowy, uratował mnie dzwonek na historię.
Lekcja historii okropnie mi się dłużyła. Wszystkie trzy jesteśmy w tej samej klasie. Siedziałam z Em, ale nie sądziłam, że znów zacznie drążyć temat. To nie mogło się dobrze skończyć.
- Może powiecie nam, o czym tak zawzięcie dyskutujecie? - Odezwała się pani Brown. Momentalnie ogarnęło mnie zakłopotanie. Cała klasa patrzyła na ostatnią ławkę, gdzie siedziałyśmy. Spojrzałam na Clar, która głupio się szczerzyła. Naprawdę nienawidzę takich sytuacji.
- Um, nie chce pani wiedzieć. - Powiedziała Em, a ja mentalnie strzeliłam sobie z otwartej ręki w czoło, bo to było tak żenujące.
- Ależ owszem. Chętnie dowiemy się czegoś nowego. - Co ją to do cholery obchodzi?
- My nie pytamy o czym rozmawiają nauczyciele między sobą. Niech to pani uszanuje. - Wtrąciłam, a nauczycielka posłała nam zaskoczone spojrzenie i kontynuowała lekcje.
Przerwę przed ostatnią lekcją spędziłyśmy na szkolnym boisku. Była już połowa marca, więc pogoda w miarę dopisywała. Chłopcy grali w nożną, a dziewczyny trenowały układy taneczne. Byli też uczniowie, którzy preferowali siedzenie na trybunach i plotkowanie. Właśnie do nich się zaliczałyśmy.
- Co robimy po lekcjach? - Zapytała Em, która swoją twarz opierała na łokciach.
- Nie wiem, pizza?
- Myślałam trochę nad tym i chyba dziś mu powiem. - Oczekiwałam jakiejś reakcji z ich strony. Gdy jej nie było, kontynuowałam. - Dosyć długo mu pomagałam, ale nie mogę tak dłużej. To mnie męczy. Chyba chciałabym być w normalnym związku i... - Chciałam dokończyć, ale dziewczyny zaczęły dziwnie się zachowywać.
- On ci się podoba! - Krzyknęła radośnie Clar, a przecież powiedziałam dopiero, że chcę to zakończyć. Poza tym jest gejem i przyjaźnimy się.
- Co? On jest gejem. Mówię wam, że chcę to zakończyć.
- Głupiutka, mamy na myśli Ashtona.
CZYTASZ
Love Runs Out
Humor"- Kurwa. - Przeklnęłam i bałam się tego, kogo zobaczę, gdy się odwrócę. I słusznie. Jego brązowe włosy były w miarę dobrze ułożone, a oczy jakby błyszczały. Czemu akurat dziś ? - Wydaje mi się, że to miasto jest zbyt małe dla nas dwoje." 30.12...