Zawsze miałem swój świat,
swoje życie, swoje kredki
Dzisiaj nie maluję,
dziś potrzebuje przerwyClary:
Gdy tylko wskoczyłam do wody, wszystkie moje dotychczasowe wątpliwości zniknęły. Już nie było odwortu, najwyżej chłopak się przestraszy dziwadła i odejdzie na zawsze.
Trwało to dosłownie kilka sekund, zanim doszło do przemiany. Wskoczyłam na dość dużą głębokość, ale w tej postaci nie przeszkadzało mi to. Jeszcze dosłownie ułamek sekundy zastanawiałam się, czy dobrze zrobiłam, ale szybko odrzuciłam od siebie wątpliwości. Teraz albo nigdy.
Wynurzyłam głowę znad powierzchni wody i spojrzałam na chłopaka, który stał wryty na brzegu.
- Clary przecież ty nie umiesz pływać! Jesteś... - Możliwie, że skok na głęboką wodę mógł go trochę przerazić, ale gdy tylko uniosłam ogon nad taflę wody, chłopak zaniemówił.
W pierwszej chwili nie wiedziałam co powiedzieć, ale podpłynęłam pod sam brzeg do chłopaka i w tamtym momencie przez wodę można było dostrzec mój ogon w pełnej okazałości.
- Proszę tylko się nie bój... - Wyjąkałam cicho. Chris podszedł bliżej jednocześnie mocząc sobie buty i spodnie. Widać było po jego minie, że jest w szoku, ale z drugiej strony kto by nie był.
- Czyli ty... - Podrapał się po potylicy jednocześnie niszcząc sobie fryzurę.
- Tak, jestem syreną. Teraz już znasz największy sekret mojej rodziny... - Czułam, serce wali mi jak oszalałe.
- A ja się boję tego, że ktoś kiedyś odkryje, że trzymam misia pod łóżkiem... - Nie byłam pewna, czy był świadomy, że powiedział to głośno, bo oczy miał utkwione w moim dwumetrowym ogonie. - Mogę... Mogę go dotknąć, czy uznasz to za molestowanie? - Zapytał spoglądając mi na twarz. Skinieniem głowy dałam pozwolenie, a ten wszedł jeszcze głębiej do wody. Wyciągnął rękę i niepewnie pogłaskał mnie po płetwie.
- I jak długo ty... No wiesz on sam znika, czy mocą umysłu potrafisz to cofnąć? - Zapytał marszcząc brwi. Zawiał mocniejszy wiatr, a Chris zrobił wielkie oczy jakby sobie coś nagle przypomniał. - Matko! Clary, ty jesteś prawie naga, a jest chłodno! Przeziębisz się. Czekaj dam ci bluzę, cokolwiek... - Uniosłam wysoko brwi, przyglądając się jak zdejmuje bluzę i nakłada mi ją na ramiona.
- Właśnie powiedziałam ci, że jestem syreną, a ty się martwisz, że się w wodzie przeziębie? Co z tobą jest nie tak? - Zapytałam zdziwiona.
Wypłynęłam całkowicie na brzeg, żeby ogon sam wyschnął. Obwinęłam się szczelnie bluzą, bo faktycznie było trochę chłodno. Chris siadł obok mnie i nie spuszczał wzroku z mojego ogona. Chyba ciężko mu było to wszystko pojąć. Nie dziwię się.
- Myślałam, że jak się dowiesz to uciekniesz i będziesz uważał mnie za potwora. - Stwierdziłam cicho robiąc kółka palcem na piasku.
- Potwora? To jest super! Jesteś jak Aquamen tylko w spódnicy! - Powiedział z fascynacją, a ja uniosłam ze zdziwienia brwi. Widząc moją minę, zaśmiał się i objął ramieniem. - Nigdy nie uważałem cię za dziwoląga, czy odludka, nawet jeśli inni mi to wmawiali, a teraz przynajmniej znam powód dlaczego się od wszystkich izolowałaś. Możesz mi zaufać, że nie zdradzę twojej tajemnicy nikomu, nawet gdyby przypalali mnie papierosami i łamali paznokcie. - Ostatnie słowa powiedział z lekkim przekąsem. Zaśmiałam się i w tamtym momencie odzyskałam swoje nogi.
- Jesteś nienormalny. - Stwierdziłam otrzepując gołe nogi z piachu i ubierając się w ciuchy.
- Ale za to nieziemsko przystojny. - Powiedział ze śmiechem.
Kiedy byłam już ubrana zaczęliśmy spacerować wzdłuż brzegu, a Chris wypytywał mnie o to, czy przemiana boli, dlaczego mogę oddychać na ziemi i jak to jest móc pływać bez wynużania się na dużych głębokościach.
- Zazdroszczę ci... Jesteś wyjątkowa. - Stwierdził po chwili ciszy, a ja spojrzałam na ocean.
- Taka wyjątkowość, że nigdy nie mogłam mieć przyjaciół i przez większość swojego życia byłam odizolowana od rówieśników. - Stwierdziłam poważnie i przeczesałam powoli włosy palcami. - Skoro teraz już wszystko o mnie wiesz... Pójdziemy do mnie i wytłumaczysz mi, o co chodzi z tą gramatyką na francuski, bo to ogarniasz. I przy okazji spiszę sobie lekcje. - Dodałam z uśmiechem i trochę nieświadomie złapałam go za dłoń. Na początku zmieszałam się swoją nadzwyczajną odwagą, ale Chris tylko odwzajemnił mój uśmiech i splótł nasze palce. Czy to oznacza, że naprawdę mam przyjaciela? Znaczy, chyba kogoś więcej niż przyjaciela, ale narazie nie ma co się spieszyć. Wystarczy, że dowiedział się o tej rybiej części mnie.
Wsiedliśmy do samochodu blondyna i po maksymalnie piętnastu minutach byliśmy już na podjeździe przed willą mojego ojca. Szczerze mówiąc trochę się stresowałam reakcją rodziców na wieść o tym, że zdradziłam Chris'owi sekret, ale z drugiej strony tata sam mnie do tego namawiał. On będzie po mojej stronie.
Wchodząc do holu zauważyłam, że na wieszaku jest dodatkowy płacz. Rzadko miewaliśmy gości, więc zainteresowało mnie to jeszcze bardziej. Pokazałam Chris'owi gest, żeby był cicho i nie usłyszenie poszłam w stronę salonu, skąd dochodziła dość żywa rozmowa.
- Nie możesz tego zrobić! Clary nie należy do waszego świata! - Usłyszałam zdenerwowany głos mamy.
- A myślisz, że do tego należy? Dobrze wiesz jakie były konsekwencje, kiedy uciekłaś dwadzieścia lat temu! Codziennie obserwuję jak się męczy wśród rówieśników... Poza tym powinna wiedzieć... - Na kanapie z filiżanką herbaty w rękach siedziała pani Rossalia. Jak zawsze z poważną, kamienną miną i fakt, że się zdenerwowała, zdradzały jedynie zaciśnięte palce na porcelanie. Moja mama stała na przeciwko niej cała roztrzęsiona, a tata stał przy oknie z kamienną miną.
- O czym powinnam wiedzieć? - Zapytałam ze zdezorientowaniem wchodząc do salonu. Co tu robiła moja nauczycielka? Skąd się zna z moimi rodzicami, że są na "ty"?
Oczy całej trójki spoczęły na mnie, a mama była bliska płaczu.
- Kochanie... Nie sądziliśmy, że wrócisz tak wcześnie...~~~~~~
No i powróciłam do żywych! I jak wam się podoba ten rozdział? Nie za dużo emocji na raz? :D
Chciałabym uściskać każdego z was osobno za te już ponad tysiąc wyświetleń ;* nigdy nie sądziłam, że może to wzbudzić aż takie zainteresowanie.
Jestem wdzięczna za każdy komentarz, gwiazdkę i czas jaki tu poświęcacie ❤️
YOU ARE READING
Moja mała, mokra tajemnica
Fantasia*** - Umiesz dochować tajemnicy? To sprawa życia i śmierci.- Dziewczyna była nadzwyczaj zestresowana. Nie rozumiałem dlaczego przyszliśmy na plażę, skoro panicznie boi się wody. Nigdy się do niej nawet nie zbliżała, a teraz sama ustaliła miejsce sp...