Zaufanie
to pierwszy krok do miłościChris:
Zajęcia skończyłem o 15.20. Nie miałem zamiaru wracać do domu, bo bym spóźnił się na spotkanie z Clary. Chciałem ją przeprosić i wszystko wyjaśnić. Nie rozumiem, dlaczego tak zareagowała wczoraj. Czy byłem za mało delikatny?
Przez te kilka tygodni, kiedy spotykaliśmy się na próbach, zauważyłem jaka jest naprawdę. Delikatna, ale zarazem zagubiona. Trzeba z nią się obchodzić bardzo ostrożnie i przede wszystkim nie naciskać, bo się spłoszy, jak sarna.
Może to zabrzmi komicznie, ale po akcji, kiedy pobiłem tych dwóch debili, którzy ją napastowali, miałem wewnętrzne poczucie być jej cichym obrońcą. Chciałem się dowiedzieć dlaczego boi się ludzi, świata... Jednak zawsze, gdy poruszałem tematy bardziej prywatne, ona peszyła się i wymigiwała od odpowiedzi. Jakby miała jakiś wielki sekret. Tylko co może ukrywać siedemnastolatka?
Pakowałem właśnie swoje książki do szafki, gdy podeszła do mnie pani Rossalia.
- Pani profesor, bo jeśli chodzi o ten esej... - Zacząłem, bo zwlekałem z oddaniem pracy już ponad tydzień.
- Nie przez to chciałam z tobą porozmawiać. Gratuluję wczorajszego występu. Śpiewałeś razem z Clary, prawda? - Zapytała spokojnie, a ja podrapałem się nerwowo po głowie. Myślałem, że dzięki maskom będziemy bardziej incognito.
- Tak, tylko jakby pani mogła, proszę nie zdradzać, kto tak naprawdę śpiewał. Nie chcemy robić sensacji... - Zacząłem się tłumaczyć, kiedy ta intensywnie się mi przyglądała. Aż czułem dziwne zaniepokojenie.
- Oczywiście. Jesteś z nią blisko? Na moich lekcjach zawsze razem siedzicie, chyba coś o sobie wiecie... - To się zaczęło robić niepokojące.
- Tak, przyjaźnimy się, a o co dokładnie pani chodzi? - W jej oczach było coś... Dziwnego. Jakby próbowała, czytać w moich myślach.
- Nic takiego. Martwię się o nią, bo dzisiaj nie było jej na zajęciach, a chyba nie jest uczennicą, która bez powodu opuszcza szkołę. Jakbyś ją widział, możesz oddać jej pracę? A na twoją czekam do jutra. - Podała mi esej Clary i jak gdyby nigdy nic odeszła w kierunku pokoju nauczycielskiego.
To było dziwne.
Stałem tak jeszcze chwilę, aż przypomniało mi się, że w pół godziny muszę znaleźć się na wydmach, a to kawałek drogi samochodem.
Na miejscu byłem pięć minut przed czasem. Jak się okazało, Clary już na mnie czekała siedząc na piasku i wpatrując się w ocean.
- Hej! - Krzyknąłem z daleka i podbiegłem w jej stronę. Ta spojrzała w moim kierunku i wstała, nerwowo otrzepując szorty.
- Cześć. - Odparła. Była cała blada, jakby zaraz miała zemdleć.
- Clary posłuchaj... Naprawdę przepraszam za wczoraj. Zachowałem się jak totalny kretyn, a... - Nie dokończyłem, bo ta zakryła mi usta palcem.
- Chociaż przez chwilę nic nie mówi. To co zobaczysz... Jejku to cięższe niż myślałam... - W jej oczach zaczęły zbierać się zły. Ale chyba nie ze smutku, tylko ze stresu. Cała się trzęsła. Staliśmy tak kilka minut naprzeciw siebie. Nie chciałem jej poganiać, bo widocznie toczyła walkę z samą sobą.
W pewnym momencie bez słowa zaczęła iść wzdłuż brzegu.
- Umiesz dochować tajemnicy? To sprawa życia i śmierci.- Dziewczyna była nadzwyczaj zestresowana. Nie rozumiałem dlaczego przyszliśmy na plażę, skoro panicznie boi się wody. Nigdy się do niej nawet nie zbliżała, a teraz sama ustaliła miejsce spotkania.
- A co gdzieś w tym miejscu zakopałaś trupa? - Zażartowałem, żeby chociaż trochę rozluźnić atmosferę. Jednak to nie pomogło. Blondynka tylko jeszcze bardziej pobladła. Westchnąłem. - Przecież dobrze wiesz, że możesz mi zaufać. Jeśli trzeba będę milczał jak grób.
W tamtym momencie niebieskooka zaczęła się rozbierać. Zaskoczony cofnąłem się kilka kroków. Zdjęła lekką, białą bluzeczkę i jeansowe szorty zostając w samej białej bieliźnie. Wcześniej marzyłem być w takiej sytuacji z dziewczyną, ale teraz wydawało się to niepokojące.
Jednak nim zdążyłem wykrztusić chociaż słowo, ta wskoczyła do wody.-----
Uhuhu trzy rozdziały w tygodniu? W moim wypadku to jak maraton .
Uwierzcie, że przeżywam to tak jakbym sama była na miejscu Clary.
Mam do was pytanie. Jest to już 13 rozdział i powoli byśmy dobijali do brzegu z tą książką, tylko mam ostatnio dość dziwny pomysł, jak można rozwinąć ich dalsze losy i przy okazji poznać trochę bardziej podwodny świat, bo nie oszukujmy, jest wiele możliwości, a sama Clary była od niego izolowana całe życie. Tylko pytanie brzmi czy macie już dość tej historii i powoli z nią kończyny, czy jednak dalej to rozwijać?
Czekam na wasze opinie i wesołych walentynek, które już się kończą w momencie publikacji ;*
YOU ARE READING
Moja mała, mokra tajemnica
Fantasi*** - Umiesz dochować tajemnicy? To sprawa życia i śmierci.- Dziewczyna była nadzwyczaj zestresowana. Nie rozumiałem dlaczego przyszliśmy na plażę, skoro panicznie boi się wody. Nigdy się do niej nawet nie zbliżała, a teraz sama ustaliła miejsce sp...