❤️22❤️

705 40 3
                                    

Po obudzeniu usiadłem gwałtownie na łóżku.
W pomieszczeniu w jakim leżałem było dość ciemno i coś trzymało mnie też za rękę.

Minęło trochę czasu zanim moje oczy przyzwyczaiły się do ciemności. Zobaczyłem rękę trzymającą mój nadgarstek, a ona prowadziła do brązowo włosego chłopaka, który w moim życiu pojawia się bardzo za często.

- Co ja tu kurwa robię i co robi tu on? - zapytałem cicho samego siebie.

Byłem przypięty do kroplówki a na czole miałem opatrunek. W myślach cofnąłem się do sytuacji w klasie i przypomniałem sobie, że chciałem otworzyć okno i świat przede mną zawirował i dalej nic nie pamiętam.

Dłoń chłopaka zacisnęła się na moim nadgarstku a po jego policzku spłynęła łza. Przyglądałem się dokładnie jego twarzy. Na swój sposób był słodki... Jego usta... Takie różowe...

- Żyj! - nagle chłopak się obudził i obudził mnie z tych chorych myśli.

- Żyje. - odpowiedziałem.

- Ooo! - zawołał.

- Co ty? Podniecasz się? - zapytałem przyglądając się mu ze zdziwieniem.

- Wreszcie się obudziłeś! - zawołał ponownie.

- Jarasz się jakbym był jakimś Mesjaszem, który ma uratować świat. - odpowiedziałem sarkazmem bo czym innym mógł bym z nim rozmawiać.

- Leżałeś tu jakieś pięć godzin Yoongi, myślałem, że się nie obudzisz... - po jego policzku spłynęła jedna samotna łza, którą płynęła powoli, aż nie spadła na pościel.

- I co ryczysz? - zapytałem.

- C-co? Nie ryczę! Wydaje ci się. - odparł wycierając policzek ręką.

- A tak w ogóle to mógłbyś mnie już puścić? - poprosiłem podnosząc swoją dłoń za którą mnie aktualnie trzymał chłopak.

- A. Sorka. Musiałem ją złapać jak zasnąłem. - powiedział drapiąc się po szyi.

- Czemu tu byłeś? - zapytałem, bo bardzo mnie to ciekawiło czemu został ze mną kiedy mógł iść po prostu do domu albo nie przyjeżdżać, ale najwidoczniej miało to jakiś głębszy sens.

- Martwiłem się, wiesz ile krwi było w klasie?! - z tych emocji nawet wstał z krzesełka.

- Słuchaj nie wiem. - odpowiedziałem.

- Ja wiem i to było straszne. - usiadł z powrotem na miejsce.

- Pytanie. Czy tobie na mnie zależy? - zapytałem nagle przybliżając twarz do tej jego. Automatycznie zrobił się czerwony.

Nie odpowiadał tylko patrzył mi prosto w oczy, niespodziewanie musną moje usta swoimi. Zdziwiło mnie to totalnie. Otworzyłem szeroko oczy i patrzyłem na chłopaka.

- No chyba sobie żartujesz!? - zapytałem wiercą dziurę w młodszym.

- Przepraszam... T-to było silniejsze ode mnie. - odpowiedział zasłaniając twarz dłońmi i kuląc się na krześle.

- Pocałunek? Jakiś nie wyżyty jesteś?

- Zakochałem się w tobie ty pojebie. - odparł.

Przekleństwo z tych różowych ust zaskoczyło mnie bardziej niż pocałunek. Ale chwila... Zakochał się? We mnie!? Byłem homo ale bez przesady.

- Pojebało cię?

- Tak, to uczucie doprowadza mnie do szaleństwa. Nie wiesz jak bardzo chciałbym poczuć twoją bliskość. - powiedział bawiąc się swoimi paluszkami kręcąc nimi kółka.

Nie chciałem młodemu robić nadziei, ale po prostu było mi go trochę żal. Przyciągnąłem go do siebie całując dolną wargę i podgryzając ją lekko. Od chłopaka mogłem usłyszeć ciche jęki kiedy to robiłem.

Odkleiłem się od niego cały zdyszany.

- Czy to znaczy, że...

- To nic nie znaczy. Chciałem tylko coś sprawdzić, a teraz zawołaj tą cholerną pielęgniarkę bo nie mam zamiaru tu leżeć całą noc. - odparłem opierając się o oparcie łóżka.

-  A, jasne jasne. - zawołał biegnąc na korytarz.

I'm not myself ; yoonmin ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz