Po obudzeniu usiadłem gwałtownie na łóżku.
W pomieszczeniu w jakim leżałem było dość ciemno i coś trzymało mnie też za rękę.Minęło trochę czasu zanim moje oczy przyzwyczaiły się do ciemności. Zobaczyłem rękę trzymającą mój nadgarstek, a ona prowadziła do brązowo włosego chłopaka, który w moim życiu pojawia się bardzo za często.
- Co ja tu kurwa robię i co robi tu on? - zapytałem cicho samego siebie.
Byłem przypięty do kroplówki a na czole miałem opatrunek. W myślach cofnąłem się do sytuacji w klasie i przypomniałem sobie, że chciałem otworzyć okno i świat przede mną zawirował i dalej nic nie pamiętam.
Dłoń chłopaka zacisnęła się na moim nadgarstku a po jego policzku spłynęła łza. Przyglądałem się dokładnie jego twarzy. Na swój sposób był słodki... Jego usta... Takie różowe...
- Żyj! - nagle chłopak się obudził i obudził mnie z tych chorych myśli.
- Żyje. - odpowiedziałem.
- Ooo! - zawołał.
- Co ty? Podniecasz się? - zapytałem przyglądając się mu ze zdziwieniem.
- Wreszcie się obudziłeś! - zawołał ponownie.
- Jarasz się jakbym był jakimś Mesjaszem, który ma uratować świat. - odpowiedziałem sarkazmem bo czym innym mógł bym z nim rozmawiać.
- Leżałeś tu jakieś pięć godzin Yoongi, myślałem, że się nie obudzisz... - po jego policzku spłynęła jedna samotna łza, którą płynęła powoli, aż nie spadła na pościel.
- I co ryczysz? - zapytałem.
- C-co? Nie ryczę! Wydaje ci się. - odparł wycierając policzek ręką.
- A tak w ogóle to mógłbyś mnie już puścić? - poprosiłem podnosząc swoją dłoń za którą mnie aktualnie trzymał chłopak.
- A. Sorka. Musiałem ją złapać jak zasnąłem. - powiedział drapiąc się po szyi.
- Czemu tu byłeś? - zapytałem, bo bardzo mnie to ciekawiło czemu został ze mną kiedy mógł iść po prostu do domu albo nie przyjeżdżać, ale najwidoczniej miało to jakiś głębszy sens.
- Martwiłem się, wiesz ile krwi było w klasie?! - z tych emocji nawet wstał z krzesełka.
- Słuchaj nie wiem. - odpowiedziałem.
- Ja wiem i to było straszne. - usiadł z powrotem na miejsce.
- Pytanie. Czy tobie na mnie zależy? - zapytałem nagle przybliżając twarz do tej jego. Automatycznie zrobił się czerwony.
Nie odpowiadał tylko patrzył mi prosto w oczy, niespodziewanie musną moje usta swoimi. Zdziwiło mnie to totalnie. Otworzyłem szeroko oczy i patrzyłem na chłopaka.
- No chyba sobie żartujesz!? - zapytałem wiercą dziurę w młodszym.
- Przepraszam... T-to było silniejsze ode mnie. - odpowiedział zasłaniając twarz dłońmi i kuląc się na krześle.
- Pocałunek? Jakiś nie wyżyty jesteś?
- Zakochałem się w tobie ty pojebie. - odparł.
Przekleństwo z tych różowych ust zaskoczyło mnie bardziej niż pocałunek. Ale chwila... Zakochał się? We mnie!? Byłem homo ale bez przesady.
- Pojebało cię?
- Tak, to uczucie doprowadza mnie do szaleństwa. Nie wiesz jak bardzo chciałbym poczuć twoją bliskość. - powiedział bawiąc się swoimi paluszkami kręcąc nimi kółka.
Nie chciałem młodemu robić nadziei, ale po prostu było mi go trochę żal. Przyciągnąłem go do siebie całując dolną wargę i podgryzając ją lekko. Od chłopaka mogłem usłyszeć ciche jęki kiedy to robiłem.
Odkleiłem się od niego cały zdyszany.
- Czy to znaczy, że...
- To nic nie znaczy. Chciałem tylko coś sprawdzić, a teraz zawołaj tą cholerną pielęgniarkę bo nie mam zamiaru tu leżeć całą noc. - odparłem opierając się o oparcie łóżka.
- A, jasne jasne. - zawołał biegnąc na korytarz.
CZYTASZ
I'm not myself ; yoonmin ✔️
Fanfiction"-Nie jestem tym za kogo mnie uważasz. -To kim jesteś?" Yoongi po traumatycznych sytuacjach z przeszłości nie ufa ludziom jak i samemu sobie. Odtrąca każdego kto chce się do niego zbliżyć. Krótkie rozdziały. Małą częstotliwość dodawanych rozdziałów...