Obudziłem się w jakimś pokoju i nie był to napewno mój pokój. Jedyne co pamiętam to jakąś postać i potem ciemność. Musiałem zemdleć, ale jak dostałem się tutaj i kto mnie tu przyniósł?
Rozglądałem się po całym pokoju szukając jakiejś wskazówki na temat lokatora. Podniosłem swoje ciało do siadu lecz to był zły pomysł. Ból przeszył moją całą głowę.
- Nie wstawaj! - krzyknął do mnie męski głos, który kojarzyłem.
Do pokoju wszedł nie kto inny, jak niski brunecik zwany też Jiminem.
- Co jest kurwa! - podskoczyłem na łóżku nie zwracając uwagi na straszliwy ból.
- Zdziwiony? - zapytał podchodząc bliżej z jakąś tacą.
- Nie, zadowolony, że znajduje się w bodajże twoim pokoju. - odpowiedziałem z sarkazmem.
- To super, a teraz bierz. - podał mi tabletki i wodę w kubku.
- Co to? - zapytałem i spojrzałem z nieufnością na chłopaka.
- A nie boli cię przypadkiem głowa?
Spojrzałem na tabletki i na niego, w końcu wziąłem lek i połknąłem.
- Dobra teraz pytanie, skąd ja się tu wziąłem?
- Z parku. Nie pamiętasz? - usiadł na krześle i przysuną się do mnie.
- Park pamiętam, ale ciebie nie. - odpowiedziałem. - Śledziłeś mnie!?
- Możliwe...
- Po co do kurwy!? - zapytałem.
- Mówiłem, że jesteś jedyną osobą z którą jestem bliżej w znajomości niż tylko krótkie "hej" i koniec. A zauważyłem, że wybiegłeś że szkoły więc postanowiłem cię śledzić i dobrze postąpiłem, tak to byś tam pewnie jeszcze leżał. - odpowiedział.
- Bliżej w znajomości? Jeszcze czego. Nie zamierzałem być z tobą w jakim kolwiek sensie blisko, to ty ciągle stajesz mi na drodze! - odparłem wstając z łóżka i po chwili orientują się, że jestem w samych gaciach. - Co jest!? - spojrzałem pytająco na młodszego.
- Gorączkę miałeś. - odpowiedział.
- I mnie rozebrałeś, no zajebiście. Idę stąd. - powiedziałem.
Zabrałem swoje ciuchy, które zauważyłem na krześle na którym siedział Jimin. Na całe moje szczęście w domu nie było jego babci i na spokojnie mogłem się ubrać po drodze do drzwi wyjściowych. Założyłem buty i chwyciłem za klamkę.
- Nie wiesz jak bardzo cieszyłem się że miałem kogoś blisko... - odparł do mnie stojąc na schodach do jego pokoju. - Nawet za ratunek nie usłyszałem słowa "dziękuję". W sumie na co ja liczę, od ciebie nawet nie uzyskałem pomocy.
- Pa. - odpowiedziałem i wyszedłem.
CZYTASZ
I'm not myself ; yoonmin ✔️
Fanfic"-Nie jestem tym za kogo mnie uważasz. -To kim jesteś?" Yoongi po traumatycznych sytuacjach z przeszłości nie ufa ludziom jak i samemu sobie. Odtrąca każdego kto chce się do niego zbliżyć. Krótkie rozdziały. Małą częstotliwość dodawanych rozdziałów...