Część trzecia - powtórzyłabym błędy od nowa.

94 7 1
                                    


Znowu witam kolejny dzień w moim pokoju. Nie słyszę nikogo, bo to poniedziałek. Rodzice pojechali do nowych prac, a mnie zostawili samą w domu. W sumie mi to nie przeszkadza.

Zrobiłam poranną toaletę w mojej oddzielnej łazience, która była dla mnie luksusem. Przeszłam w piżamie do kuchni, gdzie zrobiłam sobie herbatę. Na stole zobaczyłam kartkę. Była wypisana ręcznie.

Lauro,
Nie chcemy, abyś się nudziła sama. Zadzwoniłam wczoraj do ciotki Renaty, żebyś przyszła do nich i pobyła trochę ze swoją kuzynką Amelią.
Rozumiemy się?

Mama i Tata

Zdziwiłam się dosłownie. To pierwszy raz, kiedy interesuje ich moja samotność. W sumie mi to nie szkodzi, a raczej polepsza nasze relacje. Aż zrobiło mi się cieplej na serduszku.

Przygotowałam sobie na szybko kanapki, które zjadłam. Ubrałam się patrząc na temperaturę na cały dzień. Jak się spodziewałam, będzie upał. Jak teraz nie wyjdę z mieszkania, będę mieć poparzoną twarz przez słońce. Wyszłam zamykając drzwi na klucz. W torebce zabrałam najpotrzebniejsze rzeczy takie jak: telefon, portfel i inne duperele.

Dlaczego ja się tak cieszę na widok Amelii, skoro jej prawie nie znam? Zachowuje się dla mnie jak najlepsza koleżanka. Myśle, że mogę ją dodać na listę osób, które lubię.

Mama napisała mi w SMS'ie adres ciotki. Włączyłam mapę w telefonie, która pokazała mi drogę do Amelii.
Dokładnie całe dwa kilometry. Powodzenia.

Słońce zaczynało wypalać mi skórę, ale po chwili zobaczyłam moje zbawienie, czyli dom ciotki.
Szybko przeszłam, wręcz pobiegłam w stronę furtki, przez którą przeszłam i znalazłam się przy drzwiach.

Nawet nie musiałam zadzwonić dzwonkiem, a drzwi przede mną się otworzyły. Stała w nich Amelia trzymając jakąś książkę przed sobą. Szybko mnie przytuliła i wprowadziła do domu.

-Jak dobrze, że już jesteś. -westchnęła. -Piekę właśnie babeczki.
Chcesz pomóc?

-Chętnie. -odpowiedziałam z uśmiechem.

Ciasto zostało już wyrobione, tylko trzeba je przenieść do form. Czuję po zapachu, że będą przepyszne.
Najgorsze jest czekanie. Może to po mnie nie widać, ale jestem bardzo niecierpliwą osobą.
I ja kiedyś chciałam zostać nauczycielem. Śmieszne.

Głównie to Amelia podtrzymywała rozmowę, co było mi na rękę, bo sama nie umiem tak manewrować językiem. Z wyjątkiem głosu w mojej głowie.

-O zobaczmy. -wyrwała się nagle dziewczyna, słysząc pierwszy sygnał dźwiękowy z piekarnika. -Idealne!

Szybko złapała rękawicę kuchenną i wyciągnęła blachę z pysznościami. Zaraz po niej szybko włożyła drugą i nastawiła kolejne minuty.

-Czas na dekoracje! -rzuciła się do jednej z szuflad i wyciągnęła worek z tajemniczą zawartością. Okazało się, że to lukier w sztyfcie, najróżniejsze posypki i czekolada w różnych kształtach.

Nie minęły dwie godziny, jak wszystkie babeczki zostały ładnie udekorowane. Amelia teraz postawiła na film, który niedawno leciał w kinach. W sumie czemu by nie obejrzeć, co nie?

-Amelia? -wzięłam się na odwagę.

-O, myślałam, że się obraziłaś. -zażartowała szybko.

-Pokazałabyś mi kiedyś okolicę Knurowa?

-Jasne.

CAŁKIEM INNY ~ BKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz