osiem

750 63 21
                                    

/Chciałam szczerze przeprosić za wszystkie błędy ale do opowiadań to się chyba nie nadaję/

DONGHYUCK

Stałem przed domem starszego bijąc się w myślach za swoją głupotę.
Nie napisałem tych słów na poważnie, niestety Mark zrozumiał to inaczej.
Wyciszyłem tylko powiadomienia z grupy Cukieraski, ponieważ mój telefon nieprzerwanie wibrował z nadmiaru przychodzących wiadomości, wszystkie były od podjaranego Chenle który bardzo cieszył się faktem, że jego ship rozwija się w tak błyskawicznym tempie.

Jeszcze chwila, a urządzenie wyląduje w krzakach, obiecuje.

Dobra, trzy, dwa, jeden dzwonię.
Co ja zrobiłem?
Dobra innym razem sobie "podziękuje".
Przeznaczenie czeka.
Było już późno, więc na ulicy prawie wcale nie było ludzi.
Nagle usłyszałem niepewnie przekręcany zamek w drzwiach.

- Hej -powiedział chłopak stojący przede mną. Był ubrany w dość eleganckie ubrania, inne niż te w których widzę go na codzień.
Wyglądał dobrze, zdecydowanie lepiej niż ja.
- Świetnie wyglądasz - pochwalił mnie, czuję, że moja twarz robi się cała czerwona. Cudowne rozpoczęcie spotkania.

- Hej, dzięki ty również - chłopak uśmiechnął się do mnie szeroko. Jak się oddycha?
Stałem kilka minut przyglądając mu się całkowicie zapomniałem, że ten nie bez powodu otworzył drzwi. Szkoda, że ten jego pistolet na wodę niema prawdziwych amunicji.
Tak bardzo chciałem zniknąć w tej niezręcznej sytuacji.

- To może wejdziesz do środka? -zapytał, niemal wbiegłem do przedpokoju szybko ściągając buty i jesienną kurtkę.

- Poczekaj chwilę w salonie -skierowałem swoje kroki w stronę dużego pokoju, siadając na kanapie i czekając na czarnowłosego.
Moim oczom nie umknął wielki porządek panujący w pomieszczeniu. Szczerze się zdziwiłem, ponieważ w domu starszego wszystko zawsze było porozwalane.

- Wróciłem -powiedział i usiadł koło mnie. Na stole postawił pudełko z moją ulubioną pizzą. Bardzo się ucieszyłem, ponieważ nie byłem przygotowany na jakąś wykwintną kolację w przeciwieństwie do Marka.
Na tą myśl cicho się zaśmiałem i zarumieniłem, czy zależało mu na tym aby wypaść jak najlepiej? Chłopak rzucał w moją stronę dziwne spojrzenia, więc postanowiłem w końcu zjeść ten nieszczęsny kawałek.
Nie wiem skąd zamawiał on tą pizzę, ale jest pyszna.

- Sam ją robiłem, smakuje Ci? Nieźle się namęczyłem -zaśmiał się nerwowo. Urocze.

- Najlepsza jaką jadłem -powiedziałem zgodnie z prawdą.

- Cieszę się -poraz kolejny tego dnia uśmiechnął się w moją stronę. Z jego głosu dało się usłyszeć ulgę. Pewnie nie był pewny czy mu wyszła, ale to słodkie.
Zachowuje się zupełnie inaczej niż przedtem. Jestem wstanie wybaczyć mu te wszystkie ciężkie grzechy jak zniszczenie nowego telewizora, oblanie mnie wodą i wiele innych.

- Co planujesz robić teraz? -zapytałem z niemałą ciekawością. Nie mogłem się doczekać tego co zaplanował jeszcze.
No chyba, że była to zabawa w Drugą Wojnę Światową bądź rysunek swastyki.

Wtedy bym nie wytrzymał.

-Zobaczysz -złapał mnie delikatnie za rękę prowadząc do swojego pokoju.

Ściany pomieszczenia były w kolorze czerwonym. Nie mam pojęcia dlaczego, odrabiając lekcje bądź robiąc cokolwiek innego nie byłbym wstanie się skupić.
Ale nie będę dyskutować o jego guście.
Wzruszyłem ramionami.

- Co chcesz oglądać? -zapytał, patrząc na mnie. Szczerze, nie miałem pojęcia jest mi to obojętne, oglądne z nim wszystko tylko nie filmy o Hitlerze, wojnach, Holokauście i tym podobnych.

- Możesz sam wybrać film, tylko proszę nic o wojnach -chłopak przytaknął na moje słowa usiadł on przy biurku szukając czegoś ciekawego na laptopie.
Popatrzyłem się w stronę wysokiej szafy na której spokojnie siedziały dwa pluszaki Uszatek i Pusia.
Kiedy całkowicie oszaleję podziekuje im za to, że tutaj jestem.
Stres przed dzisiejszym spotkaniem minął całkowicie.

- Znalazłem -usiedliśmy razem na miękkim łóżku i widząc tytuł, miałem ochotę go skrzyczeć za tak fatalny wybór.

Horror. To był horror. Straszliwie bałem się filmów tego rodzaju. No halo, w każdej chwili jakaś nawiedzona dziewczynka może wskoczyć ci na ekran. Pozatym, Mark wiedział o moim strachu. Może zapomniał? A jeśli wybrał celowo?

- Ale wiesz, że się boję, nie? -popatrzyłem na niego a on widać, że się przejął.

- Przepraszam, zapomniałem -posmutniał. Ale chwilę później wpadł on na pewien pomysł.
- Jak cię coś przestraszy, możesz się do mnie przytulić. Jest już za późno aby szukać czegoś innego, nie będę zdradzał nic więcej -puścił mi oczko i odpalił film.
Będzie ciekawie.

Nie mam pojęcia, co mną kierowało, ale pomimo ogromnego strachu przez cały czas patrzyłem się na ekran.
I nagle bum, coś wyskoczyło patrząc się na mnie czerwonymi ślepiami.
Przestraszyłem się tak bardzo, że krzyknąłem na cały głos i prawie spadłem z łóżka.
Poczułem czyjąś rękę na ramieniu, nie chciałem otwierać oczu.

- Wszystko okej? -zapytał przerażony chłopak.
Pokiwałem głową na tak.

Było mi bardzo głupio ale postanowiłem przytulić się do czarnowłosego. Momentalnie zrobiło mi się gorąco.
Wyjąłem telefon z kieszeni swoich spodni, otworzyłem nasz chory chat.
Patrzę i nie mogę uwierzyć sto wiadomości od niejakiego Zhong Chenle.

Przeczytałem parę i rzuciłem telefonem za siebie. Nie obchodzi mnie to, że wylądował on na podłodze i nieźle się poobijał.
Z mojej głowy nie mogły wyjść słowa młodszego, przeraża mnie fakt, że dzieci w jego wieku mają taką chorą fantazję. Naprawdę.

Film się skończył, a ja żyję.
Trudno mi w to uwierzyć.
Było już dość późno więc powiedziałem Markowi, że będę się zbierał.
Ten popatrzył się na mnie wrogo i razem wyszliśmy z jego domu.
Chyba nie będzie do mnie strzelał, co?
Naszczęście znaleźliśmy się poza jego posesją, więc pewnie nie, bardzo dobrze.
Kierowaliśmy się w nieznaną mi stronę, cały czas trzymając się za ręce.

Po kilkunastu minutach znaleźliśmy się na dużym wzniesieniu.
Mieliśmy idealny widok na niebo. Spojrzałem w górę i zobaczyłem pełno jasno świecących się gwiazd. Widok był tak piękny, że po prostu stałem jak skamieniały. Z moich ust wydobyło się ciche "łał".
Popatrzyłem się na Marka, był on również zachwycony, a ja w jego oczach widziałem całą galaktykę.

Spędziliśmy tutaj jeszcze kilka minut, zrobiło się bardzo zimno, więc postanowił odprowadzić mnie do domu.
Szliśmy kilka minut w przyjemnej ciszy. Gdy stanęliśmy przed moją furtką, mocno przytuliłem się do chłopaka dziękując mu za najwspanialszy wieczór w życiu.

Czułem się bardzo szczęśliwy i wiedziałem, że teraz czuję coś więcej do tego nieogarnietego człowieka, lecz nie mam pojęcia jak to uczucie mogę nazwać.

~~
Cześć to ma aż 983 słowa, aż trudno uwierzyć serio.
Nie było zbyt zanudzające?
Jeśli zobaczyliscie jakieś błędy to pisać, a ja poprawię.  :D
No ii przepraszam bardzo za mój brak umiejętności pisania opowiadań. Lubię to robić, ale wychodzi.. no, to co widzicie. 🌼

NCT DREAM • chatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz