EPILOG

915 111 62
                                    

Od całego zdarzenia jakie miało miejsce w tym okropnym opuszczonym budynku minęło pół roku

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Od całego zdarzenia jakie miało miejsce w tym okropnym opuszczonym budynku minęło pół roku.

Jungkook za zabójstwa jakich dokonał, trafił do więzienia na pięćdziesiąt lat.
W mediach przez to wszystko wciąż wrzało. W końcu śmierć takiej sławy jak Taehyung, którego mimo wysiłku lekarzy i kilkugodzinnej operacji nie udało się uratować, wstrząsnęła całym krajem, a zwłaszcza, że dokonał tego jego chłopak. Czyli prezes firmy, którą ledwo wyratowano od upadku.

Namjoon wyjechał do Seulu i nie odzywał się do pozostałych.

Yoongi zamknął się w sobie, dopiero teraz udało mu się dojść do siebie. Można by stwierdzić, że nawet stanął na nogi. Udało mu się znaleźć pracę, z czego był dumny, jednak wciąż brak bliskiej osoby przy boku, która sprawiała, że chciało się żyć dawała się we znaki.

A Jimin, sprawa morderstwa Jina nie wyszła na jaw. Nie można było tego zbadać, nie było dowodów. Nawet zdjęcia jakie zrobił Jungkook, gdzieś przepadły.

Po tych wszystkich wydarzeniach jakie miały miejsce, Jimin się załamał, przez co trafił do psychiatryka, gdzie spędził te pół roku. Urwał kontakt z Yoongim, którego codziennie mu brakowało.

1 maja

Chłodny wiatr mierzwił gęste włosy chłopaka. Promienie zachodzącego słońca odbijały się w delikatnie falującej rzece.

Rzece, na której dnie można było znaleźć zaschniętą krew Hoseoka. Krew, która już nigdy stamtąd nie zniknie, nawet jeśli rzeka wyschnie, to wciąż będzie miejscem, gdzie zginął ten niewinny chłopak. 

Jimin stał na drewnianym moście, ubrany w swój strój, w którym chodził w psychiatryku. Dzisiaj był ten dzień kiedy z niego uciekł, kiedy wszystko miało się skończyć.

Stał tak chwilę, ściskając swój telefon w dłoni, którego jeszcze kilka godzin temu użył by napisać do Yoongiego zwykłe 'Przepraszam', a później zakończyć to wszystko.

Drżącymi rękoma podparł się i wszedł na barierkę, rozłożył ręce. Chciał skoczyć, chciał zakończyć to raz na zawsze, tutaj, gdzie umarł jego przyjaciel.

Wtedy za sobą usłyszał krzyk.

-Jimin stój!

Chłopak wykręcił głowę w stronę przychodzącego dźwięku.

Stał tam Yoongi, w lewej dłoni ściskał telefon z otwartą rozmową od Namjoona. Skąpany w promieniach słońca, wyglądał tak pięknie.

-Jimin nie rób tego! - krzyczał, a po jego porcelanowych policzkach zaczęły spływać łzy.

Jimin uśmiechnął się delikatnie w stronę chłopaka.

Tak bardzo tęsknił.

       -KONIEC-

~~~

Mam nadzieję, że opowiadanie Wam się spodobało, mimo iż nie należało do najprzyjemniejszych.

Zakończenie pozostawiam waszej wyobraźni. To wy zdecydujecie co stało się potem.

Dziękuję za uwagę 💜

Jeśli chcecie poznać jakie wybory były podejmowane zapraszam tutaj - https://twitter.com/velvsunv/status/1080589405239300096?s=19

wisconsciences ❦ bts horrorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz