Nie mieli dużo czasu na zastanawianie się. Ktokolwiek to był, musieli zachować ostrożność.
Jimin chwycił za roztrzęsioną rękę młodszego i szybkim lecz cichym krokiem zaciągnął go w stronę drzwi. Nie wiedział gdzie one prowadzą, popchnął je lekko. Jak na stare drzwi przystało wydały z siebie głośne skrzypnięcie. Starszy przestraszył się, że osoba podążająca w ich kierunku mogła to usłyszeć, lecz mimo to wszedł do środka i zamknął je za nimi.
Pomieszczenie okazało się małą spiżarnią, w której nie brakowało pajęczyn.Siedział ściśnięty wraz z Kimem, który drżał i nerwowo obgryzał paznokcie. Jimin tak bardzo się bał, aby blondyn nie zrobił niczego głupiego, w końcu nie wiadomo co może mu strzelić do głowy.
Brunet usłyszał kroki wchodzące do pomieszczenia, w którym wcześniej przebywali. Zaczął drżeć, tak bardzo się bał, a wtedy...
... wtedy Taehyung dostał napadu. Kiedy tylko dźwięk kroków za drzwi dotarł do niego, ten zaczął się szamotać, a że pomieszczenie było małe to uderzył kilka razy łokciem w drewniane drzwi.
-Zginiemy kurwa - zaczął sapać - Kocham go. Ja nie chcę umrzeć! Jimin! - zaczął krzyczeć.
Starszy szybko zasłonił mu usta dłonią i z całych sił próbował go powstrzymać by się nie ruszał. Ten jednak był silniejszy, wydarł się starszemu, który już wiedział, że to koniec. Była to kwestia kilku minut, a nawet sekund.
Blondyn oparł się plecami o drzwi, trzęsąc się i płacząc.
Jiminowi pękło serce na ten widok... a potem pękło ponownie, gdyż...... drzwi otworzyły się z impetem. Taehyung przewrócił się w tył, a wtedy kula przeszyła jego ciało.
-Zamknij w końcu tą jebaną mordę, psycholu!
Jimin zamarł.
Za opadającym Taehyungiem stał...
CZYTASZ
wisconsciences ❦ bts horror
Fanfiction[bts' horror au] Paczka przyjaciół rozpada się kiedy dochodzi do zabójstwa na najstarszym, nikt nie zna mordercy oprócz Park Jimina, który sam jest sprawcą. Sprawa cichnie. W rocznicę śmierci przyjaciela, Jimin dostaje wiadomość. Ktoś jeszcze wie...