Kiedy usłyszeli szybki bieg po schodach na dół, już wiedzieli, że to nie wróży nic dobrego.
-Chłopcy! Pali się! Pospieszcie się szybko! - krzyczała kobieta z dołu.
Jimin z Yoongim zamarli. Starszy najszybciej jak potrafił wziął swoje najważniejsze rzeczy, a młodszy mu w tym pomógł, co i tak trwało zbyt długo.
Czarnowłosy szybkim ruchem otworzył drzwi na korytarz, przez co buchnęło w nich śmierdzącym dymem.
Dom chłopaka nie należał do najnowszych budowli, wykonany ze starego drewna był idealną pożywką dla rozprzestrzeniającego się ognia.
-Mamo! -krzyknął Yoongi - Mamo gdzie jesteś?! - do jego bolących od ciepła i dymu oczu, napłynęły łzy.
-Syneczku! - krzyczała kobieta z dołu - T-tutaj! - ledwo mogła wykrzyczeć. Ogień na dolnym piętrze rozprzestrzeniał się szybciej, powoli docierając na górę.
-Mamo już idę! - krzyknął wystraszony Yoongi.
Jimin poszedł za nim. Podłoga stawała się niestabilna. Kiedy starszy postawił swoją stopę na pierwszym schodku, ten załamał się.
-Kurwa - powiedział pod nosem.
Spróchniałe od starości schody i ogień nie stwarzały dobrej drogi do ucieczki.
-Jimin pójdę tam sam! Te schody nie wytrzymają podwójnego ciężaru! - krzyknął Yoongi, odsuwając od siebie Jimina.
-Nie! To ja pójdę! Jestem lżejszy i - przerwał dusząc się dymem - Jeśli coś ci się tam stanie nie wybaczę sobie tego!
-Tam jest moja mama! To ja sobie nie wybaczę, jeśli nie wrócicie oboje. Jestem silniejszy, a dom się wali, kto ma większe szanse?! Idź tam gdzie jeszcze nie ma ognia i wyjdź przez okno, a potem zadzwoń po pomoc, jeśli moja mama nie zdążyła tego zrobić, a nawet jeśli, zadzwoń jeszcze raz.
-Szybko! - doszedł ich krzyk z dołu.
Jimin spojrzał na chłopaka i powiedział dusząc się kłębiącym dymem.
-Uważaj na siebie.
Po czym skierował się w stronę domu, w której nie było jeszcze ognia.
Martwił się o przyjaciela i jego mamę. Nie chciał by ucierpieli i to znowu przez niego.
Przypomniał sobie o postrzelonym Hoseoku. To był jeden błąd, drugim było zostanie w domu Yoongiego. Gdyby tego nie zrobił i nie wrócił, tylko poszedł do swojego domu. Jeśli by nie wrócił, nie napisałby smsa, gdyby go nie napisał, Yoongi nie straciłby domu i nie zmagał wraz ze swoją mamą o życie, piętro niżej.
Jimin znienawidził siebie jeszcze bardziej. Co chciał udowodnić pisząc do uzbrojonego, zdolnego do wszystkiego nieznajomego, że się go nie boi?
CZYTASZ
wisconsciences ❦ bts horror
Fanfikce[bts' horror au] Paczka przyjaciół rozpada się kiedy dochodzi do zabójstwa na najstarszym, nikt nie zna mordercy oprócz Park Jimina, który sam jest sprawcą. Sprawa cichnie. W rocznicę śmierci przyjaciela, Jimin dostaje wiadomość. Ktoś jeszcze wie...